Wieloletni mieszkaniec ul. Wesołej: Za dzieciaka kilka razy znajdowaliśmy tu niewybuchy
W odstępie zaledwie dwóch dni budowlańcy w trakcie prac ziemnych przy budowie chodnika natrafili na cztery niewybuchy. – Dla mnie oczywistym było, że to nie jest pojedyncze wykopalisko – mówi Robert Rychlewski, który wychował się na ul. Wesołej
– Przyjedźcie, bo z tego, co widzę, budowlańcy wykopali niewybuch, chyba fragment jakiegoś pocisku i… postawili go na nowym krawężniku, który miał zostać wkopany – mówił nam Robert Rychlewski, który w kamienicy przy ul. Wesołej w Nowej Soli mieszkał od dziecka.
Jego relacja w pełni się potwierdziła. – Przyjechałem w odwiedziny do brata. Chodnik jest tam rozkopany. Nie mogłem do niego wejść, bo coś stało przed drzwiami kamienicy, więc chciałem zapukać w okno. Zobaczyłem, że leży tam kawałek żelastwa. Od razu kształtem zaczął mi przypominać element pocisku. Dookoła wszyscy pracowali, więc nie do końca wiedziałem, o co chodzi. Niezwłocznie powiadomiłem odpowiednie służby – opowiada Rychlewski.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Zachęcamy do wzięcia udziału w regatach smoczych łodzi! - 19 kwietnia 2024
- Weronika potrzebuje krwi! Możesz jej pomóc - 18 kwietnia 2024
- Złoto i srebro dla nowosolskich fighterów - 18 kwietnia 2024