Zarząd powiatu z absolutorium. Za jego udzieleniem było 11 radnych

– Mam nadzieję, że ci, którzy się wstrzymali, zostaną przekonani do naszej pracy. Myślę, że te głosy, które są przeciw, niestety takimi pozostaną niezależnie od tego, jakie byłyby działania z naszej strony – mówiła po głosowaniu starosta Iwona Brzozowska

Sesja absolutoryjna odbyła się w piątek. Starosta Iwona Brzozowska przedstawiła raport o stanie powiatowego samorządu w ub. 12 miesiącach.

– Za nami rok szczególny. Wielkie, globalne zatrzymanie, konieczność wprowadzania szybkich zmian i dostosowania się do pandemicznej rzeczywistości. Czas przewartościowania priorytetów i pojawienia się nowych wyzwań, które odwróciły hierarchię wartości zadań realizowanych przez samorządy i instytucje publiczne. Brak możliwości odniesienia do znanych, sprawdzonych schematów. Jednak mimo to dziś z dumą mogę przedstawić wysokiej radzie raport o stanie powiatu za rok 2020, który pokazuje jego dobrą kondycję i zdolność do sprawnego wypełnienia wszystkich nałożonych na niego zadań – mówiła na wstępie starosta, która następnie omówiła działania zarządu powiatu w różnych obszarach: m.in. w służbie zdrowia, oświacie, ochronie środowiska, transporcie publicznym czy współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Kąsanie powiatowej edukacji

Później była dyskusja o tym, co udało się, a co nie. – Do wykonania budżetu, który przedstawiono radnym, warto dodać trochę rumieńców. Trzeba przyznać, że duże kwoty zostały przeznaczone na edukację – i to duży plus. Ale w zadaniach powiatu związanych z edukacją publiczną zapisano m.in. działania na rzecz dostosowania programów kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy. W mojej ocenie te działania w tej kadencji należy ocenić niedostatecznie – stwierdził radny Krzysztof Galerczyk, który powoływał się na „Barometr zawodów na lubuskim rynku pracy” z przełomu trzeciego i czwartego kwartału 2020. – W całym województwie najwięcej zawodów deficytowych odnotowano w powiecie nowosolskim – 87 – podczas gdy są powiaty, gdzie ta liczba wynosi 16 czy 18. W naszym powiecie nie występuje żaden zawód nadwyżkowy – zarzucał Galerczyk.

Jako przykład podawał problem deficytu kadry medycznej, w szczególności pielęgniarek i ratowników. Tych zawodów nie uwzględniono w kierunkach, w jakich będzie się kształciła młodzież w najbliższych latach w szkołach ponadpodstawowych.

Do „rumieńca oświatowego” odniosła się Sylwia Wojtasik, członkini zarządu powiatu: – Pamiętajmy, że kierunki są określane przez ministra edukacji. Nie ma takiego kierunku jak pielęgniarstwo wśród wskazanych przez ministra na poziomie szkół ponadpodstawowych. Pamiętajmy również, że kierunki są określane w związku z propozycjami dyrektorów. To oni przedstawiają swoje propozycje, które są analizowane przede wszystkim pod kątem rynku pracy.

Zarzut Galerczyka był niezrozumiały też dla radnego Romualda Fedorczaka. – Zastanawiam się, w jaki sposób powiat mógłby wpłynąć na brak pielęgniarek? – zapytał radny, który zwracał uwagę na obowiązujące przepisy Ministerstwa Zdrowia i NFZ w zakresie wykształcenia tej specjalizacji: – Nie ma tu miejsca dla szkół policealnych, bo pielęgniarka musi mieć studia. Prowadząc szkoły ogólnokształcące, szczególnie klasy biologiczno-chemiczne, my niejako dajemy podkład, żeby kształcić narybek pod kadrę dla uczelni wyższych dla wydziału pielęgniarstwa czy ratownictwa medycznego. Nie można w inny sposób pomóc w tym zakresie, jak tylko kształcąc młodzież i namawiając ją, by wybierała kierunki medyczne na studiach.

Do tanga trzeba dwojga

W dyskusji o służbie zdrowia głos zabrał także radny Łukasz Kempa. – Za nami kilka fal pandemii, różnych obostrzeń. We wnioskach do budżetu wielokrotnie zgłaszane były potrzeby dla służby zdrowia, m.in. o namiot, karetkę, zakup środków ochrony osobistej. Nie mówię, że to nie było realizowane, ale często musiało to być wywoływane przez stawianie tego na ostrzu noża, żeby zmotywować działania w tej materii. Życzyłby mieszkańcom, a także państwu, żeby działania ze strony organu założycielskiego szpitala były w tym zakresie sprawne i efektywne – zaznaczył radny Kempa.

W dyskusji nad raportem głos zabrał także Andrzej Ziarek, radny z Lubięcina: – W wypowiedzi pani starosty uderzyła mnie jedna rzecz. O współpracy z samorządami pani starosta powiedziała w kontekście powiatowego konserwatora zabytków. Myślę, że to daje obraz tego, jakie jest faktyczne podejście do współpracy ze wszystkimi samorządami, bo to zadanie nie jest wcale najważniejsze w kontekście funkcjonowania naszego powiatu. Są jeszcze dwa lata, żeby to zmienić.

Starosta odpowiedziała krótko: – Żeby wszystko grało, chęć musi być z dwóch stron.

O współpracy było jeszcze po głosowaniu nad absolutorium. Za jego przyznaniem było 11 radnych, trójka się wstrzymała, przeciw była siódemka.

– Mam nadzieję, że ci, którzy się wstrzymali, zostaną przekonani do naszej pracy. Myślę, że te głosy, które są przeciw, niestety takimi pozostaną niezależnie od tego, jakie byłyby działania z naszej strony – skomentowała starosta.

Całemu zarządowi uzyskania absolutorium gratulował na koniec sesji Jacek Milewski, prezydent Nowej Soli. – Chciałem podziękować za współpracę między samorządami, która polega na tym, że muszą jej chcieć dwie strony, a po drugie – do tej współpracy muszą też coś wkładać. Ona nie polega tylko na tym, że stoję z boku i mówię „proszę mi dać”, tylko trzeba ze swojej strony do tej współpracy coś włożyć. Ze swojej strony deklaruję, że w dalszym ciągu chciałbym, żeby ona na linii powiat – miasto dalej się tak układała jak do tej pory.

Milewski dodał także: – Wielu ludzi myślących zdroworozsądkowo mówi, że teraz jest czas jedności. Czas, w którym pewne problemy stojące przed nami powinniśmy rozwiązywać wspólnie. I cieszę się, że ta rada problemy jest w stanie wspólnie rozwiązywać.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content