Z pływalni skorzystało już 20 tysięcy osób

– Mimo że działamy dopiero dwa miesiące, zdarzają się sytuacje niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia użytkowników pływalni. Nie zapominajmy, że woda to żywioł, który szybko może zabrać życie. Dlatego pływanie, jego nauka wśród najmłodszych, są tak ważne – przypomina Michał Półtorak, kierownik Pływalni Krytej Solan

Minęły dwa miesiące od dnia, w którym pływalnia została otwarta dla mieszkańców. Do tej pory z obiektu skorzystało 20 tys. użytkowników. Jedną z grup wiekowych, która odwiedza go bardzo często, są seniorzy. Na pływalnię weszło blisko 1500 nowosolan, którzy są beneficjentami Nowosolskiej Karty Seniora. Dodatkowo skorzystało z niej 600 osób, które z nazwy przeżywają jesień życia, ale tak naprawdę to dla nich prawdziwa wiosna, bo chętnie korzystają z aktywności fizycznej, którą oferuje placówka.

Zarządca, czyli Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, odnotował także blisko 4 tys. wejść szkolnej młodzieży, która korzysta ze zniżek. Dużym zainteresowaniem cieszą się też bilety rodzinne. Takich wejść na pływalnie było ponad 2,5 tys.

Jeżeli chodzi o liczby, warto podać jeszcze jedną – dotyczącą bezpłatnych biletów dla niepełnosprawnych z pierwszą grupą inwalidzką i ich opiekunów. Takich wejść jest dokładnie 781.

Te liczby pokazują skalę zainteresowania obiektem. – Na brak pracy nie narzekamy i to na pewno cieszy – uśmiecha się Michał Półtorak, kierownik pływalni.

Pamiętajmy o higienie

Obiekt, jak każdy tego typu, boryka się z pewnymi problemami, które wynikają z jego charakteru. To pływalnia, więc obowiązuje ścisła higiena, a reżim sanitarny jest to wiele większy niż np. w halach gimnastycznych. Środowisko jest wilgotne, mokre, więc możliwość pojawienia się bakterii jest duża. Woda jest badana co dwa tygodnie.

– Musimy się stosować do ustawy o jakości wody. Badania są bardzo szczegółowe i tak surowe, że wyłapują każde odstępstwo od normy. Sprawdzają obecność wszelkiego rodzaju bakterii, stan naszej chemii, która jest w wodzie, poziom chloru, który jest regulowany ustawą itd. Tego się pilnujemy. Natomiast sama obecność rygorystycznych przepisów sprowadza się do tego, że regulamin obiektu musi być odpowiednio nakierowany na to, żeby klient zachował higienę. Mówi się, że mamy tak czystą wodę w basenie, jak klient podchodzi do kwestii higienicznych, przychodząc na pływalnię. Czyli my mamy wodę o odpowiednich parametrach, ale to, co się w wodzie znajdzie, to jest to, co przyniosą klienci – mówi kierownik pływalni.

Nie zapominajmy, że Nowa Sól jest miastem bez tradycji pływackich, a wiele osób, szczególnie starszych, nie korzystało zbyt często z tego typu obiektu. Rzuca się w oczy choćby to, że wielu użytkowników nie ma zestawów basenowych, czyli torby, klapek, kąpielówek, ręcznika – wszystko z przeznaczeniem wyłącznie na pływalnię.

– My, jako administratorzy, czy sami ratownicy, nie wiemy, czy nasz klient nie przyszedł na pływalnię w spodenkach, w których wcześniej np. bawił się na grillu na działce, a teraz wchodzi na pływalnię. Informacyjnie już troszkę go wyprzedziliśmy, bo mamy odpowiednie tablice informacyjne na obiekcie, ale przyznam bardzo szczerze, że wiele osób przychodzi na pływalnię w szortach, w których później wchodzi do basenu. Były przykre sytuacje, w których klient musiał opuścić pływalnię – przyznaje Michał Półtorak.

Stwórz zestaw basenowy

Zachęca każdego, by stworzyć tzw. zestaw basenowy, który składa się ze wspomnianych wcześniej torby na pływalnię, ręcznika, kąpielówek, klapek. – Nie mogą to być klapki, w których wchodzimy na taras albo do piwnicy po słoik, tylko osobne klapki, dedykowane tylko i wyłącznie pływalni – podkreśla Półtorak.

– Wszyscy muszą też wiedzieć, że prysznice, które są przed wejściem do hali, są po to, żeby użytkownik obowiązkowo umył całe ciało. Nie spryskał się wodą, ale umył, bo nosimy wiele rzeczy, które powodują zanieczyszczenia wody. Jeśli tego nie zrobimy, w basenie zostaje cała masa kosmetyków– kremy, lakiery do włosów, żele – to wszystko odchodzi z naszego ciała i zostaje w wodzie. Przy całym dniu działania obiektu, gdy odwiedzi go 300 osób i – załóżmy – 90 proc. nie weźmie prysznica, to chyba dla wszystkich jest jasna sytuacja, co pływa w wodzie – mówi kierownik Pływalni Krytej Solan.

W obiekcie właśnie skończyła się pierwsza edycja miejskiej szkoły pływania – zajęcia w ramach kursu letniego, które rozpoczęły się od razu po otwarciu pływalni. To był program 10-tygodniowy, zainteresowanie było duże. Już na etapie zapisów trzeba było je wstrzymać, bo przy obostrzeniach, które obowiązywały wcześniej, nie można było wpuścić do basenowej hali więcej niż 40 klientów. W zajęciach brało udział 160 dzieciaków.

– Nie wszyscy ukończyli je ze względu na wakacje, ale i tak jesteśmy zadowoleni z tego, że już na początku tyle dzieci skorzystało z nauki pływania. Ten kurs miał też pokazać, jaki jest stan sprawności pływackiej naszych dzieciaków. Na pewno pod tym względem jest dużo do zrobienia, do poprawy. Widoczne jest to, że nie mieliśmy do tej pory pływalni z prawdziwego zdarzenia. Dlatego dzieci w wieku szkolnym – czwarta, piąta klasa – w dużej części nie pływają lub ich poziom pływacki jest bardzo słaby. Możne wnioski są brutalne, ale to się zmienia. Po to też my jesteśmy, żeby te dzieci edukować – mówi Półtorak.

Za chwilę ruszy miejski program

We wrześniu ruszy miejski program nauki pływania dla czwartoklasistów z nowosolskich szkół.

Będzie obejmował 16 grup z klas czwartych. Będą liczyć maksymalnie 15 osób. Łącznie z programu skorzysta blisko 250 najmłodszych mieszkańców miasta.

– Praktycznie wszytko jest już dopięte, jeżeli chodzi o plany lekcji. Zajęcia poprowadzi wyspecjalizowana kadra, także z innych ośrodków, bardziej doświadczonych, jeśli chodzi o naukę pływania – mówi kierownik pływalni.

I tu ważna informacja. Są jeszcze wolne godziny poranne, które zarządca chce zaoferować szkołom: – Jeśli dyrektorzy chcieliby zaproponować zajęcia innym klasom, prosimy o kontakt. Co prawda jesteśmy ograniczeni godzinowo i możliwościami obiektu, ale do pewnego stopnia w godzinach szkolnych możemy go wypełnić. Czekamy na pytania od dyrektorów, bo chcemy ten czas przeznaczony dla szkół wypełnić do granic możliwości – podkreśla Michał Półtorak.

Dlaczego nauka pływania jest ważna? – Ojciec pojedzie na kajaki z córką czy dziadek z wnuczką. Kajak się wywróci i może dojść do dramatu. Te podstawy są potrzebne do tego, żeby chociaż obrać właściwą pozycję w wodzie, utrzymać się na powierzchni, poradzić sobie. I tego chcemy uczyć – odpowiada szef obiektu, który dodaje: – Mimo że działamy dopiero dwa miesiące, zdarzają się sytuacje niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia użytkowników pływalni. Nie zapominajmy, że woda to żywioł, który szybko może zabrać życie. Dlatego pływanie, jego nauka wśród najmłodszych, są tak ważne.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content