Katarzyna Cilińska: Młodzież kocham i uwielbiam! [DZIEŃ NAUCZYCIELA]

– Od trzeciej klasy szkoły podstawowej bardzo lubiłam małe dzieci. Mama miała wobec mnie inne plany, ale ja nie widziałam dla siebie lepszego zawodu niż bycie nauczycielką. Tak jest po dziś – mówi Katarzyna Cilińska, wielokrotnie nagradzana nauczycielka. Dziś Dzień Edukacji Narodowej. Najlepsze życzenia dla wszystkich nauczycieli, którzy z pasją pracują z naszymi dziećmi

Związek Nauczycielstwa Polskiego w Nowej Soli podkreśla, że Katarzyna Cilińska jest bardzo zasłużona dla lokalnej edukacji.

Jest Kresowianką, urodziła się w 1933 r. w Janowie. Za panią Katarzyną bogata nauczycielska kariera.

Już w 1951 rozpoczęła pracę w szkołach podstawowych w Bolesławcu, Gromadce, Kraśniku Wolnym, Nowej Wsi, Łące i Wykrotach.

Do 1958 r. pracowała w szkole podstawowej nr 22 w Praczach Odrzańskich, a od 1972 do 1975 uczyła w przedszkolu w Raculi. Później – aż do emerytury w 1991 r. – była zatrudniona w przedszkolu nr 8 w Nowej Soli.

Podczas pracy zawodowej i na emeryturze organizowała wiele różnych imprez, które wielokrotnie były dostrzegane i nagradzane. Brała udział m.in. w sesjach postępu pedagogicznego i pisała artykuły o tematyce wychowawczej.

Kiedy tylko „Głos Nauczycielski” zainicjował „Bieg belfrów”, Katarzyna Cilińska wzięła w nim udział. Nauczycielka może pochwalić się tym, że wielokrotnie w tej konkurencji zajęła pierwsze miejsce.

Mimo emerytury wciąż bierze udział w pracach i konkursach emerytów ZNP. Wiele jej prac zostało wyróżnionych, m.in. ta z okazji 60. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Poza tym Katarzyna Cilińska może pochwalić się wieloma innymi nagrodami, w tym odznaczeniem Złoty Krzyż Zasługi, który dostała w 1987 r. Trzy lata później otrzymała Złotą Odznakę ZNP.

W szkole czułam się w swoim żywiole”

Z panią Katarzyną spotkaliśmy się w piątkowe przedpołudnie. Gdy zapytaliśmy, dlaczego wybrała zawód nauczycielki, odpowiedziała: – Od trzeciej klasy szkoły podstawowej bardzo lubiłam małe dzieci. Mama miała wobec mnie inne plany, ale ja nie widziałam dla siebie lepszego zawodu niż bycie nauczycielką. Tak jest po dziś. Może dlatego, że miałam wspaniałą nauczycielkę, która stale się do nas uśmiechała.

Pani Katarzyna dodała: – Zawsze czułam się w swoim żywiole, kiedy byłam w szkole czy przedszkolu.

Katarzynie Cilińskiej proponowano nawet, by została dyrektorką. – Ja nawet nie wiem, za jakie pieniądze bym się zgodziła – śmieje się. – Nie widziałabym wtedy wyników swojej pracy. Za dużo miałam energii i chciałam widzieć wyniki tych dzieci, z którymi pracowałam.

Z pasji do nauczania

Jako nauczycielka pani Katarzyna zwracała uwagę na drobiazgi codziennego życia, które cieszą albo irytują. Wprowadzała tzw. zasady dobrego wychowania. – Równolegle z wychowaniem uczyłam młodych ludzi poznawać otaczający ich świat poprzez wszystkie zmysły – tłumaczy. – W pracy wprowadzałam innowacje, m.in. umożliwiałam dzieciom podczas zajęć całą grupą wybór miejsca pracy.

Pani Katarzyna wspomina też, że wielkim przeżyciem dla jej uczniów było spotkanie z Michałem Kaziowem, który w wyniku wojny stracił wzrok i obie ręce. Przywiozła go z Zielonej Góry. To pisarz i poeta, należał do Polskiego Związku Niewidomych.

Katarzyna Cilińska, zapytana o to, jak widzi dzisiejszą młodzież, odpowiada krótko: – Ja młodzież kocham i uwielbiam!

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content