Posłuchali o bieganiu, potrenowali i pomogli chorej Inez. Brawo wy!

Na zaproszenie Klubu Biegowego Wikon do Nowej Soli przyjechał biegacz Marcin Chabowski, wielokrotny mistrz Polski i olimpijczyk. – Ideą tego wykładu jest to, żeby wam przekazać, że dla was trening biegowy – a przynajmniej dla większości z was – powinien pochłaniać 60-70 proc. pracy, którą wykonujecie. A 30 proc. to powinny być ćwiczenia i praca nad problemami, żebyście tym bieganiem mogli się cieszyć jak najdłużej – mówił Chabowski, który spotkał się z nowosolskim środowiskiem biegaczy. Wydarzenie miało także charytatywny wymiar

W sobotę KB Wikon zaprosił na otwarte i bezpłatne spotkanie ze świetnym biegaczem Marcinem Chabowskim. W restauracji Fiesta i Sjesta olimpijczyk przeprowadził bardzo interesujący wykład na temat efektywnego biegania.

Na wstępie gościa przedstawił Mariusz Ratajczak, jeden z pomysłodawców ściągnięcia Chabowskiego do Nowej Soli. – Profesjonalista sportowy, trener, szkoleniowiec. Witamy serdecznie na naszej gościnnej nowosolskiej ziemi – mówił Ratajczak.

Od Wikonu Chabowski dostał biegowy prezent. – Pozwólcie, że przekażemy Marcinowi małą niespodziankę, a konkretnie biegową koszulkę z jego pseudonimem. Wiem, że masz umowę z jedną z marek biegowych, ale w naszym klubie nie ma rzeczy niemożliwych. Kto wie, czy kiedyś na zawodach w niej nie wystartujesz lub nie poprowadzisz jakiegoś treningu – uśmiechnął się Mariusz Ratajczak.

Teoria i praktyka

Potem było już poważnie o bieganiu, o którym opowiadał Chabowski: – Sam miałem wiele kontuzji i wiem, jak ważne jest dla biegacza-amatora zadbanie o potencjał siłowo-techniczny, bo większość z was zaczęła biegać mając 30, 40 i więcej lat. Nagle wstała z kanapy i powiedziała sobie, że idzie biegać. Największy problem jest taki – i to jest jedna z tez, którą potwierdzam na wielu szkoleniach – że niestety 99 proc. amatorów nie jest do końca przygotowanych do biegania ani siłowo, ani ruchowo, ani technicznie – wyliczał Marcin Chabowski.

Podkreślił, że biegać oczywiście możemy, ale nie robiąc tego właściwie wpędzamy się – jak nazwał to prelegent – „w cykl kontuzji i kompensacji”.

– Ideą tego wykładu jest to, żeby wam przekazać, że dla was trening biegowy, a przynajmniej dla większości z was, powinien pochłaniać 60-70 proc. pracy, którą wykonujecie. A 30 proc. to powinny być ćwiczenia i praca nad problemami, żebyście tym bieganiem mogli się cieszyć jak najdłużej – zaznaczył olimpijczyk.

I dodał: – Zawsze to powtarzam, bo lubię to zdanie przekazywać swoim podopiecznym: najlepiej, jak wynik sportowy jest efektem ubocznym tego, że jesteście zdrowi i cieszycie się tym bieganiem, bo jego ciągłość jest długa. A nie że trenujemy rok, dwa, zaliczamy kilka startów i potem zaczynają się problemy.

Chabowski zaznaczył, że „nie ma ludzi wolnych od dysfunkcji”: – Wiemy, jaki teraz prowadzimy tryb życia, czyli bardzo siedzący. Dziś będę wam mówił o najczęstszych dysfunkcjach, z jakimi się borykacie i które wpływają na waszą technikę biegania. We wszystkim tak jest, że kropelka drąży skałę, przez co zaczyna się od przeciążeń, lekkich urazów, a potem kontuzji, a w efekcie nie można trenować, tylko trzeba biegać po lekarzach i fizjoterapeutach.

To, co czym opowiadał, w części praktycznej na stadionie lekkoatletycznym liceum ogólnokształcącego starał się pokazać uczestnikom seminarium, m.in. właściwą technikę biegania. Łącznie z jego porad skorzystało ponad 40 osób.

Pomoc

W czasie całego wydarzenia kwestowano dla Inez, która walczy z nowotworem.

Pisaliśmy o niej na łamach „TK” wielokrotnie, włączając się także w różne akcje charytatywne. To nieustraszona wojowniczka, uczennica liceum w nowosolskim „Elektryku”, która walczy z nowotworem złośliwym kości. W ciągu ostatnich sześciu lat miała cztery nawroty choroby, siedem operacji płuc i kilkadziesiąt chemioterapii. Teraz jest poddawana leczeniu chemią celowaną, jej miesięczny koszt to ok. 4500 zł. Nie jest refundowany, a Inez potrzebuje cały czas rehabilitacji nóg i płuc. Po podliczeniu datków ze strony uczestników seminarium okazało się, że w ciągu kilku godzin udało się zebrać ponad 3 tys. zł.

– Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy wsparli akcję i pomogli przy organizacji wydarzenia, jak również wszystkim uczestnikom i kibicom – podsumowuje Marlena Ratajczak, szefowa KB Wikon.

„Tygodnik Krąg” miał zaszczyt być patronem medialnym tego wydarzenia.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content