Czy nowosolska policja zachowała się brutalnie wobec kibiców?

– Podbiegliśmy do policjantów, bo chcieliśmy im zwrócić uwagę, by nie dusili kolanami mężczyzny na ziemi. Jak się widzi takie sytuacje, to nie można stać biernie z boku i nie reagować – mówi jeden z kibiców, który stanął w obronie powalonego przez policję mieszkańca Przyborowa

Przyborów, sobota 20 listopada, ok. godz. 15.00. Kończy się mecz klasy okręgowej miejscowej Pogoni z Dozametem Nowa Sól. Jest połączony z akcją charytatywną dla chorej dziewczynki.

Święto futbolu. Pogoń remisuje po bramce w ostatniej sekundzie. Po paru minutach od końcowego gwizdka jeden z jej kibiców odpala racę.

Na boisko wkracza policja.

Z powodu tej racy trzech umundurowanych policjantów zatrzymuje pierwszego mężczyznę. Prowadzą go do radiowozu. Nie stawia oporu.

Kibice, działacze i zawodnicy gromadzą się pod budynkiem, gdzie są szatnie. Rozmawiają o meczu, niewielu zwraca uwagę na to, co dzieje się jeszcze na boisku. A tam pięciu policjantów prowadzi kolejnych dwóch mężczyzn. Na nagraniu, do którego dotarliśmy, widać, jak jeden z nich pyta któregoś z funkcjonariuszy: „po co mnie szarpiesz?”, po czym – tak to wygląda na filmiku – nieporadnie próbuje im się wyrwać. Później ten mężczyzna powiedział „Tygodnikowi Krąg”, że nie próbował uciec, tylko chciał poprawić ułożenie swojej ręki, bo wcześniej miewał już problemy z barkiem.

W tym momencie jeden z policjantów chwyta go za nogi, reszta pomaga powalić go na ziemię.

Funkcjonariusze na nim klękają. Wokół robi się zbiegowisko. Postronni ludzie reagują, zwracają policjantom uwagę – według nich są zbyt brutalni.

Ktoś krzyczy „Bobrowniki 2” w nawiązaniu do sytuacji z 2020 r., kiedy policjanci rzucili na ziemię i skuli jednego z mieszkańców gminy Otyń. Ten protestował przeciwko przywożeniu do Bobrownik odpadów na wysypisko. W sobotę w Przyborowie mogło się nasunąć to skojarzenie.

Na tym konkretnym nagraniu słychać więcej głosów. „Nagrywaj to, bo go znowu uduszą” – krzyknął jeden ze świadków.

„Łamią mężczyźnie ręce”

Młoda kobieta, która była na meczu: – Widziałam praktycznie całą tę interwencję, bo stałam obok. Zaczęło się od tego, że ktoś odpalił racę w dłoni. Policja zatrzymała tę osobę, tutaj nie było szczególnej agresji. Ale później zostało odpalone coś na trawie – nie do końca wiem co – i właśnie wtedy podbiegło kilku policjantów i rzucili się na tego mężczyznę. Nie widziałam, żeby w żaden sposób był agresywny lub stawiał opór. To mnie mocno przytłoczyło, bo powalili go na ziemię i klęknęli na nim. Wiem, że w Stanach Zjednoczonych była afera, gdy po podobnej interwencji policji zginął George Floyd. Ktoś zaczął krzyczeć, że łamią temu mężczyźnie ręce, bo rzeczywiście jeden z policjantów mocno wykręcał je do tyłu.

Później funkcjonariusze podnieśli mężczyznę i zaprowadzili go do radiowozu. Świadkowie zdarzenia się przekrzykiwali. Na innym nagraniu słyszymy m.in.: „co wy odpier…?”, „pisiory je…” czy „sami aferę robicie” – w kierunku policjantów.

„Cieszę się, że zareagowałem”

– Ja krzyknąłem: „co wy, kur…a, robicie”. I za to mnie zwinęli – mówi kolejny, ostatni już zatrzymany na chwilę chłopak, który chce zachować anonimowość. – Po prostu podleciał do mnie jeden z policjantów, złapał i zaczął z drugim prowadzić do radiowozu. Za to, że w miejscu publicznym użyłem wulgaryzmu. Dobrze, użyłem, ale czy to zobowiązuje policję do takiej interwencji wobec mnie? My wcześniej, nie zastanawiając się długo, z kilkoma osobami podbiegliśmy do policjantów, bo chcieliśmy im zwrócić uwagę, by nie dusili tak kolanami tego mężczyznę na ziemi. Jak się widzi takie sytuacje, to nie można stać biernie z boku i nie reagować. Dlatego właśnie krzyknąłem to „co wy, ku…a, robicie”. Mało się słyszy w ostatnim czasie o brutalności policji? Żyjemy w kraju, w którym policja czuje się bezkarna i wychodzi z założenia, że może wszystko. Gdyby nie interwencja tych kilku kibiców, to tak naprawdę nie wiadomo, jak to by się skończyło. Okej, jakiś tam wniosek przeciwko mnie zostanie skierowany do sądu, ale cieszę się, że zareagowałem. Policja na meczu szóstej ligi zrobiła taką szopkę.

Wracamy do kobiety, która widziała zajście: – Ten zatrzymany, który przeklął, nie był agresywny. Ale jeden z funkcjonariuszy, który do niego podleciał, już jak najbardziej. Wzięli go za szmaty do radiowozu.

Niedługo później wszyscy zostali z niego wypuszczeni.

Policja szykuje odpowiedzi

Młoda kibicka dodaje: – Później pomyślałam sobie, że to była jakaś pokazówka ze strony policji. Niepotrzebny pokaz siły. Temu powalonemu chłopakowi naprawdę mogła stać się krzywda. Może tym policjantom uderzyło do głowy poczucie jakiejś władzy? Rozumiem jeszcze, gdyby ci kibice byli agresywni, ale w tym konkretnym wypadku absolutnie nie powinni się tak zachować.

W poniedziałek rano wysłaliśmy nowosolskiej policji mejla. W nim zapytaliśmy m.in.:

– czy środki zastosowane wobec powalonego mężczyzny były adekwatne do zaistniałej sytuacji?

– czy według policji takie zatrzymanie nie było zbyt brutalne?

– czy użycie wulgaryzmu jest wystarczającym powodem, by policjanci podbiegli do człowieka i szarpiąc za kurtkę doprowadzili go do radiowozu?

Na oficjalne stanowisko policji musimy poczekać. – Po skrupulatnym zapoznaniu się z całym materiałem ustosunkujemy się do powyższych pytań – napisała nam w poniedziałek po południu mł. asp. Justyna Sęczkowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

Do tej sprawy jeszcze wrócimy.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content