„My nie narzekamy”. O bolączkach ludzi niewidomych [ROZMOWA]

– Na swoim przykładzie, osoby słabowidzącej, mogę powiedzieć, że poustawiane na chodnikach niskie gazony też sprawiają kłopot. Także słupy zlewają nam się z chodnikami. Warto wspomnieć też o zwisających gałęziach. Osoba mająca ograniczone pole widzenia idąc patrzy pod nogi. Bo chodniki, mimo że w Nowej Soli są remontowane, też zdarzają się krzywe. W niektórych sytuacjach okulary ratują sytuację, jedynie szkła mogą zostać porysowane od tych gałęzi – mówi Ewa Kołtko, prezeska nowosolskiego koła Polskiego Związku Niewidomych

Aleksandra Gembiak: 13 listopada w Polsce obchodziliśmy Dzień Osób Niewidomych. Jaki ma dla państwa znaczenie?

Ewa Kołtko: Dla nas w PZN większym świętem jest obchodzony 15 października Dzień Białej Laski. Niemniej bardzo dobrze, że takie święto jest także w listopadzie i jesteśmy zauważani. Ale też zauważona może być wtedy nasza organizacja. Działamy na terenie powiatu nowosolskiego i zrzeszamy około 120 członków.

Z jakimi problemami najczęściej borykają się osoby zrzeszone w PZN?

Dużym utrudnieniem są prozaiczne rzeczy z perspektywy osoby widzącej. Przede wszystkim nieoznaczone schody są problemem. Na swoim przykładzie, osoby słabowidzącej, mogę powiedzieć, że poustawiane na chodnikach niskie gazony też sprawiają kłopot. Także słupy zlewają nam się z chodnikami. Warto wspomnieć też o zwisających gałęziach. Osoba mająca ograniczone pole widzenia idąc patrzy pod nogi. Bo chodniki, pomimo, że w Nowej Soli są remontowane, to zdarzają się też krzywe. W niektórych sytuacjach okulary ratują sytuację, jedynie szkła mogą zostać porysowane od tych gałęzi. Mamy też kłopoty z tablicami informacyjnymi na przystankach autobusowych, są po prostu słabo widoczne. Jest jeszcze jedna sprawa, na którą nie mamy wpływu. Chodzi o przemeblowania w sklepach. Jesteśmy przyzwyczajeni, że jak idziemy do sklepu po konkretną rzecz, to wiemy, gdzie się kierować. To nie tak, że narzekamy. Ale to są takie drobne utrudnienia, które dla nas urastają do dość dużej rangi.

A czy Nowa Sól jest dla państwa przyjazna pod względem architektonicznym?

W Nowej Soli naprawdę dużo się zmienia. Nawet te chodniki, o których wcześniej wspomniałam. Zaczynają być dodatkowo doświetlane przejścia dla pieszych. To bardzo fajna sprawa i nie tylko dla nas. Odczuwamy to, że w mieście dużo się dzieje. Staramy się, by ludzie częściej wychodzili z domów i przychodzili do nas, bo im pomagamy. Kierujemy naszych członków na dwutygodniowe turnusy do ośrodka w Bydgoszczy, gdzie osoby niewidzące uczą się podstaw gospodarstwa domowego, poruszania się z białą laską. Biała laska dla osoby niewidomej czy niedowidzącej jest naprawdę ważna.

Ostatnio nawet byliśmy u trzecioklasistów w szkole podstawowej nr 1. Pokazywaliśmy im sprzęt, który nam bardzo pomaga, bo w związku mamy go naprawdę sporo. Pokazywaliśmy mówiące wagi łazienkowe, wagi kuchenne, czujniki poziomu cieczy. To taka rzecz, która w momencie, kiedy osoba niewidoma nalewa sobie kawę czy herbatę, zaczyna pikać, gdy cieczy jest za dużo. Wzięliśmy też ze sobą folie powiększające, różnego rodzaju lupy. Chodziliśmy też z białą laską i pokazywaliśmy dzieciom, jak się z nią poruszać. Myślę, że to była dla nich fajna sprawa. Dzieci są bardzo mądre i zadawały różne pytania.

Trzeba uświadamiać od najmłodszych lat.

To prawda. Są też osoby, które chodzą z psami przewodnikami. Nie wolno do nich podchodzić ani ich głaskać. Pies jest wtedy w pracy i nie można go rozpraszać. Pies przewodnik to są oczy niewidomej osoby.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content