Senator Tyszkiewicz spotkał się z mieszkańcami. „Nie wiem, co zrobię za dwa lata”

Senator Wadim Tyszkiewicz spotkał się z grupą ok. 20 mieszkańców, którym opowiedział o swojej aktywności senackiej, odniósł się do bieżących spraw komentowanych przez ogólnopolskie media, a także do swojej przyszłości

– Chciałem, żeby to było zaakcentowane. Wprawdzie dziś jestem parlamentarzystą, ale we mnie płynie krew samorządowca. Uważam, że samorząd to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się Polsce po 1989 r. Dziś jest zamach na samorząd. Jeżeli ktoś przeczyta konstytucję, to tam jest wyraźnie napisane o pomocniczości państwa, które powinno wspierać samorząd, a nie go zastępować. W samorządowcach tkwi ogromna moc, ale często są oni skupieni tylko na swoich małych ojczymach – mówił senator Wadim Tyszkiewicz na wstępie spotkania w Nowosolskim Domu Kultury.

Odniósł się też do tematu, od którego – jak sam zaznaczył – nie da się uciec, czyli ostatnich doniesień medialnych na temat wiceministra sportu Łukasza Mejzy. – Wielokrotnie musiałem się za niego tłumaczyć, bo nawet w Wikipedii jest napisane, że on wyszedł spod moich skrzydeł, czyli z Lepszego Lubuskiego. Tak, ale w 2014 r. To było siedem lat temu. Przez przypadek ten człowiek trafił na nasze listy z rekomendacji jednego z burmistrzów. Nie ja decydowałem wtedy, że on jest na listach – mówił senator Tyszkiewicz.

Pod koniec listopada portal Wirtualna Polska podał, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu „nowatorskimi metodami” chorych na raka, alzheimera czy parkinsona. Szkopuł w tym, że rekomendowana przez firmę Mejzy metoda uznawana jest przez lekarzy w Polsce i na całym świecie za niesprawdzoną i niebezpieczną. Pomysł nie wypalił. Wśród chorych, do których dotarli ludzie Mejzy, jest Pola Materna, dla której stowarzyszenie Nowosolska Paczka zromanizowało koncert charytatywny. Podczas niego wielu mieszkańców powiatu swoim datkiem wsparło dziewczynkę.

– U mamy Poli pojawili się nagle ludzie, którzy mówili, że wszystko wyleczą. Później się okazało, że za tym sto firma pana Mejzy. Faktura za to leczenie była wystawiona na 170 tys. dolarów. Mejza mówi, że pieniędzy nie wziął, bo nie wziął – na szczęście nie udało się tych pieniędzy uzbierać. Ale moralnie to jest dno i 10 metrów mułu – ocenił postępowanie wiceministra sportu senator Tyszkiewicz.
W dalszej części mówił o Nowej Soli. – Jeżeli ktoś się spodziewa, że zaatakuję obecne władze, to chcę podkreślić, że tego nie zrobię. W kampanii popierając obecnego prezydenta byłem pewien i nadal jestem pewien, że jeśli chodzi o samo zarządzanie miastem, Nowej Soli nic nie grozi. Jednak przez dwa lata siedziałem cicho i teraz na pewno zacznę mówić, co mi się nie podoba – stwierdził były prezydent Nowej Soli.

Odniósł się także do swojej przyszłości. Mówił, że jeszcze nie wie, co zrobi za dwa lata, kiedy upłynie jego czas pracy w Senacie. – Może wrócę do Nowej Soli? Ale to mało prawdopodobne, bo dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Będę trzymał kciuki za Nową Sól, będę ją wspierał. Ale jednocześnie deklaruję, że jeśli będą chętni, to mogę obiecać, że komitet wyborczy Wadima Tyszkiewicza wystartuje w następnych wyborach – mówił Tyszkiewicz.

Drugą opcją dla niego jest możliwość startu na prezydenta Zielonej Góry. – Jestem namawiany, proszony, żeby wystartować. Czy to zrobię – nie wiem. Daję temu 25 proc. szans. Tyle samo na to, że wrócę do Senatu. I znów tyle samo szans daję sobie na to, że może wrócę do biznesu, co robiłem przez 17 lat. Czas pokaże – mówił Wadim Tyszkiewicz.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content