Marek Grzelka i Leopold Kopaczyński poza zarządem Dozametu

– Obaj złożyli pisemne rezygnacje i na dziś z różnych przyczyn nie są w stanie kontynuować z nami współpracy – oznajmił podczas walnego zebrania prezes KSD Daniel Sienkiewicz

W piątkowym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym, poza członkami zarządu, wzięła udział ok. 15-osobowa grupa kibiców Dozametu i kilku członków klubu, a także – na zaproszenie prezesa Daniela Sienkiewicza – prezydent Nowej Soli Jacek Milewski i Grzegorz Rogula, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

W pierwszej, otwartej części spotkania prezydent mówił o „wizjach, które urodziły się, kiedy Dozamet wrócił do korzeni”, czyli o połowie ub. roku. Wtedy po połączeniu dwóch klubów – Arki i Akademii Piłkarskiej Falubaz – wskrzeszono Dozamet. Połączenie było skutkiem decyzji ówczesnego prezesa Arki Marka Grzelki i Damiana Stopy, prezesa APF.

Prezydent prosi o cierpliwość

– Kiedy obaj panowie do mnie przyszli, wyobrażałem sobie, że rozpoczynamy długi marsz i inaczej się tego nie da zrobić. Pamiętam Dozamet w II lidze, pamiętam mecz z Radomiakiem, pamiętam 8 tys. ludzi na stadionie. Czy te czasy mogą wrócić – tego nie wiem. Ale myślę, że miejsce Dozametu na pewno nie jest w okręgówce – podkreślił prezydent.

Przekonywał, że zawsze plan musi być na tyle ambitny, na ile na jego realizację pozwalają finanse. – Według mnie taki marsz trzy-, czteroletni do III ligi to jest to, co dla mnie jest wyobrażalne przy założeniu, że systematycznie, krok po kroku, idziemy do przodu. I to jest coś, o czym rozmawialiśmy kilka miesięcy temu. I co przekonało mnie do tego, żeby mimo spadku drużyny do okręgówki – mówiąc kolokwialnie – nie kombinować przy dofinansowaniu z miasta – mówił prezydent.

Miejska dotacja na klub została utrzymana w tym roku na tym samym poziomie mimo spadku klubu z IV ligi. Wręcz kosmetycznie została zwiększona, jest na poziomie 200 tys. zł. To drugie co do wielkości sportowe dofinansowanie po Astrze, której przyznano 300 tys. Nadmieńmy też, że szczypiorniści, którzy grają w I lidze, mają dotację na poziomie 130 tys. zł.

– To był z naszej strony taki sygnał, że chcemy wejść w ten projekt. Ale to wymaga cierpliwości. Albo środowisko piłkarskie kupi pomysł pewnego marszu, albo, o czym jestem przekonany, nic z tego nie będzie i to się po prostu wywróci – mówił prezydent.

Posłużył się siatkarskim przykładem z naszego podwórka: – Dokładnie w tym samym miejscu, co teraz Dozamet, cztery lata temu była Astra. Wtedy środowisko siatkarskie miało wiele zastrzeżeń, były różne tarcia. Poprosiłem, żebyśmy zrobili projekt długofalowy i dziś jest wielka szansa, żeby I liga siatkówki się u nas pojawiła.

Prezydent Milewski dodał: – To jest coś, o co chciałem was prosić, jako tych pewnie najbardziej zagorzałych kibiców: o cierpliwość. Żebyśmy wspólnie zrobili projekt na najbliższe lata.

Lider kibiców: W klubie źle się dzieje

Milewski mocno podkreślał, że klub „musi być projektem, w którym drużyny młodzieżowe są tak samo ważne jak pierwszy zespół”. – Miejskie pieniądze tak naprawdę na pierwszą drużynę iść nie powinny. Owszem, sport to też biznes, natomiast miasto nie może uczestniczyć w biznesowym projekcie. Chcę, żeby to mocno wybrzmiało. Między pewnymi sferami muszą być zachowane proporcje i o to też chciałbym poprosić – apelował prezydent.

Uwypuklił też, że miasto nigdy nie było udziałowcem klubu. – Klub musi być autonomiczny i to środowisko ma decydować wspólnie, wewnętrznie, jak to poukładać. Bo ja tego nie wiem, nie jestem ekspertem, dlatego jestem od tego jak najdalej – powiedział prezydent.

– Czyli pana nie interesuje, co się dzieje w klubie – rzucił przedstawiciel kibiców.

– Gdyby mnie nie interesowało, to nie byłoby mnie tutaj – odpowiedział prezydent Nowej Soli.

Przedstawiciel klubu kibica: – Przyszliśmy tu dziś w konkretnym celu. W klubie dzieje się źle, odchodzą ludzie, sponsorzy. Za to są osoby toksyczne, których chcemy się pozbyć i pomóc Dozametrowi wrócić do dawnych, świetnych lat.

Kogo miał na myśli?

W trakcie spotkania kibice kilkukrotnie stwierdzili, że ich zdaniem tą osobą jest Damian Stopa, wiceprezes Dozametu.

Milewski: – Musicie pewne rzeczy wyjaśnić wewnętrznie i pójść do przodu. Dozamet naprawdę ma wparcie, jeśli chodzi o miasto. Proszę tylko o cierpliwość i załatwienie swoich spraw we własnym gronie.

Po prezydencie o planach związanych z całkowitą odmianą infrastruktury stadionowej opowiedział szef miejskiego sportu Grzegorz Rogula.

Rezygnacja dwóch członków zarządu

W drugiej części zebrania, w której nie uczestniczył już prezydent, głos zabrał prezes Dozametu Daniel Sienkiewicz. Stery w klubie przejął w grudniu ub. roku.

– To zebranie ma na celu zakomunikowanie o dobrowolnym odejściu dwóch członków zarządu: Marka Grzelki i Leopolda Kopaczyńskiego. Na dziś z różnych przyczyn nie są w stanie kontynuować z nami współpracy. Mamy ich rezygnacje. Cieszę się, że to zostało załatwione w sposób dżentelmeński – stwierdził prezes KSD.

Statut klubu mówi, że w zarządzie może być od trzech do siedmiu osób. Dlatego Sienkiewicz zapowiedział, że za dwa tygodnie odbędzie się kolejne walne, na którym – jak stwierdził – „do zarządu wejdą kolejne osoby”.

– Jak te wybory będą wyglądać? – zapytał jeden z kibiców.

Prezes Sienkiewicz odparł: – Zostaną zgłoszone kandydatury kompetentnych osób. Następnie w drodze głosowania członkowie klubu będą dysponowali swoim mandatem. Ustalimy, czy głosowanie będzie jawne, czy tajne i wtedy każdy członek klubu odda głos.

– Kto to jest kandydat kompetentny? – zapytał jeden z członków klubu kibica.

Sienkiewicz: – Osoba, która wyrazi chęć pracy. My musimy ją znać. Powinna nam przedstawić swoją koncepcję działania, która musi być spójna i zazębiać się z naszą.

Kibic: – Czy osoby, które odeszły, mogą wrócić?

– Nie – odpowiedział Damian Stopa.

Jeden z kibiców: – Panie prezesie, będzie informacja, gdzie jest zebranie za dwa tygodnie?

Sienkiewicz: – Na naszej stronie i w prasie.

Ten sam kibic: – Z naszej strony wszystko. Widzimy się za dwa tygodnie.

W tym momencie grupa kibiców opuściła zebranie.

– Walne uważam za zamknięte – spuentował prezes Sienkiewicz.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content