20-lecie Fermaty Band. Z tej okazji muzycy zagrają aż trzy koncerty. Pierwszy już dziś

Tryptyk orkiestry, z którą przez dwie dekady było związanych kilkadziesiąt osób, rozpocznie się już w najbliższy piątek koncertem na nadodrzańskim cyplu. Początek o godz. 20.00, patronem medialnym wydarzenia jest „Tygodnik Krąg”

Historia orkiestry Fermata Band jest nierozerwalnie związana z dziejami parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Nowej Soli. Już w pierwszych latach jej funkcjonowania ówczesny proboszcz, ks. prałat Józef Kocoł, nawiązał współpracę z Młodzieżową Orkiestrą Dętą Zespołu Szkół Elektrycznych w Nowej Soli, którą założył i przez trzy dekady – w latach 1972-2002 – prowadził Janusz Gabryelski. Orkiestra przez lata uświetniała najważniejsze uroczystości religijne parafii. Po wielu latach owocnej współpracy przejściu na emeryturę Gabryelski postanowił zrealizować pomysł o utworzeniu parafialnego zespołu instrumentalnego.

Dlaczego nazwa Fermata Band? Fermata to element notacji muzycznej oznaczający przedłużenie wartości nuty. Może być wydłużona tak długo, jak tylko dyrygentowi przyjdzie do głowy ją przetrzymać. Fermata w wydaniu nowosolskim jest przedłużeniem możliwości grania muzyków, którzy dziś spotykają się raz w tygodniu. Należy podkreślić, że nie jest to orkiestra, którą należy odbierać jako typowo kościelną. – Chociaż wielu nas tak kojarzy, to tak nie jest. Mamy dużo repertuaru świeckiego, co zresztą będzie można usłyszeć na koncertach z okazji naszego jubileuszu – mówi Paweł Klimkowicz z zarządu stowarzyszenia, które prowadzi orkiestrę.

O samych koncertach za chwilę. Jeśli 20-lecie, to warto pochylić się nad historią.

Na początek 13 instrumentalistów

Fermata Band rozpoczęła swoją działalność jesienią 2002 r. Dokładnie 10 listopada tamtego roku jest datowana pierwsza oficjalna próba. Ks. Kocoł stworzył odpowiednie warunki do tego, by inicjatywa mogła się rozwijać. W pierwszym okresie działalności zespół składał się zaledwie z 14 osób (13 instrumentalistów i dyrygent), które na próby spotykały się w pomieszczeniach plebanii.

Następnie próby przez niecały rok odbywały się za domem przy ul. Matejki 10 (pierwsza plebania kościoła św. Józefa, dziś służy jako klasztor sióstr zakonnych Sług Jezusa), potem orkiestrze została udostępniona salka pod plebanią, gdzie orkiestra spotyka się do dziś. – Do orkiestry szybko zaczęli dołączać kolejni muzycy – w większości wychowankowie Janusza Gabryelskiego ze szkoły muzycznej i orkiestry „Elektryka”, ale i osoby starsze, które grały jeszcze w orkiestrze przy Dozamecie czy też w nowosolskich instytucjach kultury.

– W 2006 r. zostało powołane do życia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskicj Chorał, organizacja pożytku publicznego, w ramach której działa orkiestra – opowiada Klimkowicz.

Bogaty repertuar

Od założenia orkiestry do października 2016 r. jej dyrygentem i kierownikiem muzycznym był Janusz Gabryelski, następnie te funkcje przekazał Hubertowi Gajewskiemu.

Przez lata funkcjonowania orkiestra uświetniała uroczystości kościelne, dawała też liczne koncerty rocznicowe, okolicznościowe – np. podczas obchodów stulecia odzyskania niepodległości – czy charytatywne, we współpracy z Nowosolską Paczką. Brała udział w projektach muzycznych i wydarzeniach skupiajacych inne tego typu zespoły (Międzynarodowe Dni Muzyki i Folkloru w Lesznie, „EU – fonia na dwa głosy – Nowa Sól i Cottbus muzykują, czyli polsko-niemieckie warsztaty muzyczne”, Międzynarodowy Festiwal Ekumeniczny w Łagowie, Festiwal Parafialnych Orkiestr Dętych w Radzionkowie).

Orkiestra ma bogaty repertuar – od muzyki poważnej, przez marszową, filmową, po rozrywkową. Jedną z cech wyróżniających są koncerty z udziałem wokalistów, tancerzy, muzyków solowych grających na instrumentach innych niż dęte (skrzypce, akordeon), a także wspólne występy z chórami z Zielonej Góry, Sławy, Żagania, Głogowa.

Orkiestrowe koleżeństwo

Orkiestra to nie tylko muzyka, również coś więcej. – Bycie członkiem naszego zespołu to oprócz realizacji muzycznej pasji także relacje koleżeńskie, integracja, wspólne wyjazdy. Kilkukrotnie organizowaliśmy wakacyjne warsztaty muzyczne – w Zakopanem, Łagowie, Kudowie-Zdroju, gdzie oprócz prób i koncertów była możliwość aktywnego wypoczynku – podkreśla Klimkowicz.

Przez 20 lat historii z Fermatą związanych było kilkadziesiąt osób – muzyków, ale też wspierających codzienne działania organizacyjnie i finansowo. Po śmierci ks. Kocoła opiekę nad orkiestrą ze strony parafii przejął ks. kan. Krzysztof Kocz.

Obecnie nadal w niej grają osoby w różnym wieku – starsi, doświadczeni muzycy i młodzi wychowankowie szkółki, którą do wybuchu pandemii prowadził Janusz Gabryelski. Pandemia zresztą istotnie wpłynęła na możliwość działania orkiestry. Ze względu na ograniczenia próby zostały zawieszone na kilka miesięcy. Ciekawostką jest to, że w tym czasie grupa członków orkiestry pod roboczą nazwą „Fermata Band – sekcja krawiecka” podjęła się szycia maseczek ochronnych, które przekazywali m.in. do szpitala, parafii, okolicznych sołectw. Część osób przechorowała zakażenie, co wpłynęło na tak ważną w muzyce dętej wydolność oddechową. – Niestety, doświadczyliśmy także śmierci wśród osób bezpośrednio wspierających nasze funkcjonowanie. Obecnie staramy się jednak powrócić do formy, planujemy rozwój i zaproszenie w nasze szeregi nowych muzyków – mówi Klimkowicz.

Muzyka rozrywkowa

W ramach obchodów 20-lecia orkiestra planuje jesienią tradycyjny koncert galowy w kościele św. Józefa, podobny do tych, które odbyły się na 10- i 15-lecie.

Wcześniej, a w zasadzie już za chwilę, sympatycy orkiestry będą mogli przeżyć wydarzenie pod nazwą „20-lecie pełne dźwięku”, czyli cykl wieczornych koncertów plenerowych w różnych miejscach Nowej Soli.

– Częściowo te spotkania muzyczne będą się od siebie różnić, natomiast tematyką będzie muzyka rozrywkowa. Trochę działamy na zasadzie spontanu, bo nie ma co ukrywać – COVID nas trochę ograniczył. Próby w tym okresie były bardzo rzadko. Nie umiem policzyć, ile łącznie spotykaliśmy się przez dwa lata. Powiem tak: więcej się nie spotykaliśmy, niż graliśmy. Wracamy na dobre dopiero teraz i zapraszamy na nasze koncerty. Dla nas możliwość grania na żywo jest najważniejsza. Świętem jest to, że możemy ze sobą grać. Koncert jest zawsze plusem, wyjście do ludzi jest na pewno rodzajem świętowania – mówi mój rozmówca.

Można się z nimi dobrze bawić

Wydarzenie nawiązujące do 20-lecia jest organizowane przy aktywnym wsparciu urzędu miejskiego i miejskich instytucji – MOSiR-u, Centrum Informacji Turystycznej, Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Pierwszy koncert już w najbliższy piątek. Klimkowicz: – Ideą projektu jest dotarcie z naszą muzyką do mieszkańców miasta i turystów gromadzących się w miejscach nie zawsze kojarzonych stricte z muzyką, a już na pewno nie z muzyką orkiestrową, mających swój wyjątkowy charakter. Tymi koncertami chcemy pokazać nowosolanom, że muzyka orkiestry to nie tylko podniosła atmosfera sal koncertowych, ale że można się przy niej dobrze bawić, przyjemnie spędzić letnie, wakacyjne wieczory. Dla nas to będzie natomiast świetna okazja do tego, co lubimy najbardziej – grania, którego brakowało nam przez pandemię.

– Jakie są wasze cele na przyszłość, na kolejne lecia? – zapytałem na koniec.

Paweł Klimkowicz odpowiada bez zastanowienia: – Pozyskanie nowych muzyków i dalszy rozwój instrumentalny. Chcielibyśmy, żeby było nas więcej. To bardzo przyziemne marzenia.

Życzymy realizacji, a tymczasem zachęcamy do przyjścia na koncerty! Patronem medialnym obchodów 20-lecia Fermaty Band jest Tygodnik Krąg”.

***

Terminy koncertów to trzy kolejne piątki początku lata.

24 czerwca – cypel przy marinie,

1 lipca – ogród biblioteki,

8 lipca – port, koncert ze statku Laguna.

Początek koncertów o godz. 20.00.

 

*fot. z archiwum Fermaty

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content