Wójt Bojko boi się pytań o oczyszczalnię

Od minuty ciszy, przez drwiące wypowiedzi o radnym Mirosławie Wojtczaku po nieudzielanie mu głosu w momencie, kiedy był atakowany – tak wybranego przez mieszkańców przedstawiciela traktuje wójt Izabela Bojko. Powód? Radny zdaniem szefowej gminy poruszył na sesji drażliwy temat

30 sierpnia odbyła się sesja rady gminy wiejskiej Nowa Sól. Zaczęła się minutą ciszy dla dwóch tragicznie zmarłych w lipcu pracowników oczyszczalni ścieków w Lubięcinie Bolesława Szczerbaka i Grzegorza Osieckiego.

Drwiące słowa wójt Bojko

Niedługo później głos zabrał radny z Jodłowa, Mirosław Wojtczak. Zawnioskował o poszerzenie porządku obrad o punkt dotyczący oczyszczalni ścieków. – Spodziewałam się tego pytania od człowieka z Jodłowa, który zowie się Wojtczak pan (cytat dosłowny – red.). Ze względu na dobro sytuacji i postępowanie, które prowadzą organy ścigania, proszę wysoką radę o uszanowanie tego, co się wydarzyło 21 lipca. I nie zmuszajcie mnie państwo do tego, żebym wychodziła przed szereg. A jak pan z Jodłowa jest tak dociekliwy, to niech sam napisze pismo do odpowiednich organów i się wywie (oryg. – red.), co w sprawie  – rzuciła nerwowo i drwiąco do radnego z Jodłowa wójt Izabela Bojko.

Jej słowa oczywiście poparł przewodniczący rady Radosław Kołpaczek. – Jest zbyt wcześnie, żeby dyskutować o tym, co się stało. Poczekajmy na ustalenia odpowiednich organów, Myślę, że do tego tematu będziemy wracali niejednokrotnie – powiedział Kołpaczek.

„Nie chcę rozdrapywać tragedii”

Na mównicę wrócił Wojtczak, który powiedział, że jego przedmówcy nie zrozumieli jego wniosku. – Nie chcę rozdrapywać sprawy tragedii, ale mieszkańcy chcą wiedzieć, co się dzieje w oczyszczalni i jakie są szanse, żeby ona znów zaczęła działać – powiedział Wojtczak, który złożył wniosek formalny o wprowadzenie do porządku obrad punktu dotyczącego oczyszczalni.

Radni wójt, która ma większość w radzie, ten wniosek odrzucili. Przewodniczący Kołpaczek poinformował Wojtczaka, że może o sprawę zapytać w sprawach różnych. Ale wtedy w dyskusję włączyła się radna Beata Boś, która nie pierwszy raz pokazuje, że za wójt jest gotowa niemal wydrapać oczy. – Chciał pan uderzyć w nas radnych i panią wójt. To boli, bo dopiero co uczciliśmy naszych zmarłych minutą ciszy. Może by się pan lepiej przeszedł i spytał u ich rodzin, czy czegoś potrzebują – zwróciła się Boś do radnego Wojtczaka.

Ten chciał odpowiedzieć, ale głosu nie udzielił mu przewodniczący Kołpaczek. Wojtczak dostał głos dopiero w sprawach różnych.

– Dlaczego ta oczyszczalnia nie pracuje? – zapytał. – Proszę o przedstawienie informacji wójta na temat obecnego stanu oczyszczalni ścieków. Co trzeba zrobić, żeby ona ponownie ruszyła, bo mieszkańcy zgłaszają problemy dotyczące większych kosztów wywozu szamba po ościennych gminach Kolsko, Sława. One wzrosły o ok. 50 procent – mówił w imieniu mieszkańców radny.

Na kluczowe odpowiedzi jeszcze poczekamy

Pytania nie spodobały się szefowej gminy, która w złości podważała to, czy Wojtczak powinien być w ogóle radnym. – Przychylam się do słów pani Boś, że to jest działanie pod publikę, bo przecież jest szkło, kamera, a ludzie sesję oglądają. Jak można być tak perfidnym i wykorzystywać swoje stanowisko? – zapytała Bojko.

Wojtczak zamierzał odpowiedzieć, ale znów głosu nie udzielił przewodniczący Kołpaczek. – Ale chciałem dopowiedzieć… – mówił radny.

Kołpaczek szedł w zaparte. – Stała się wielka tragedia, zginęło dwóch ludzi i wystarczy mieć odrobinę empatii, żeby zrozumieć tę sytuację, a nie próbować zaistnieć w mediach – stwierdził Kołpaczek, który z wójtową słyszą to, co chcą. Wojtczak nie pytał przecież o wydarzenia z 21 lipca, tylko o to, czy oczyszczalnia zacznie działać i służyć mieszkańcom gminy. Tak trudno było na to pytanie odpowiedzieć?

Przypomnijmy, że postępowanie kontrolne w sprawie lubięcińskiej tragedii prowadzi Okręgowa Inspekcja Pracy.  Ustalenia inspektorów będą miały kluczowe znaczenie dla śledztwa, które prowadzi z kolei Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli. Niewykluczone, że mogą mieć poważne konsekwencje dla samej wójt Bojko i Przemysława Ficnera, kierownika referatu gospodarczego w gminie wiejskiej, który był bezpośrednim przełożonym zmarłych.

– Wciąż jesteśmy na etapie wyjaśniania wszystkich okoliczności i dopiero po zakończeniu czynności kontrolnych przedstawimy konkretne ustalenia. Potrzebujemy na to jeszcze ok. dwóch, trzech tygodni – informuje Jerzy Łaboński, okręgowy inspektor pracy.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content