Zagadkowa śmierć młodego mężczyzny

Został znaleziony w łazience przez swoją partnerkę po imprezie, która odbyła się z piątku na sobotę. – Póki nie zostanie przeprowadzona sekcja, nie można wykluczyć udziału osób trzecich – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze

W sobotę ok. godz. 11.00 na ul. Wrocławską w Nowej Soli, w okolice Żabki zjechały samochody policji, które stały tam przez kilka godzin. O tym fakcie poinformowali nas mieszkańcy ul. Wrocławskiej, którzy przez pół soboty widzieli przed swoimi oknami radiowozy i samochód zakładu pogrzebowego. – Jakoś dziwnie długo stoi auto z pogrzebowego. Do tego za długo kręcą się tam policjanci, żeby to był zgon naturalny. Na mój nos coś się wydarzyło – mówił nasz Czytelnik, który mieszka kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia.

Skontaktowałem się z policją. – Dla dobra postępowania na chwilę obecną nie udzielamy żadnych szczegółów w sprawie, w której gospodarzem jest prokuratura – usłyszałem od Justyny Sęczkowskiej, rzeczniczki Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

Nieoficjalnie ustaliliśmy już w weekend, że w trakcie lub po zakrapianej imprezie zginął młody mężczyzna.

Te ustalenia potwierdza Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. – Faktycznie była impreza, na pewno zakrapiana. Mężczyznę rano znalazła jego partnerka, która wstała, weszła do łazienki i zobaczyła leżącego partnera – mówi prok. Antonowicz. Mężczyzna ma ranę w głowie.

– Czy, jak mówią mieszkańcy tamtej okolicy, doszło do zabójstwa? – zapytałem rzeczniczkę prokuratury w Zielonej Górze.

– Zgon młodego człowieka, tym bardziej z raną w głowie, może powodować myślenie, że nie był to zgon naturalny. Na ten moment nie ma podejrzenia udziału osób trzecich i też nikogo nie zatrzymano. Jednak po obrażeniach nie za bardzo można było ustalić, co się stało. Póki nie zostanie przeprowadzona sekcja, nie można wykluczyć udziału osób trzecich – odpowiedziała prok. Antonowicz.

Do tematu wrócimy.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content