Andrzej Geneja czeka na godne upamiętnienie [LIST DO REDAKCJI]

– Śp. Andrzej Geneja, organizator pierwszej polowej mszy św. w Nowej Soli, odprawionej symbolicznego 17 września 1981 r., był pobity w czasie internowania i nigdy już nie odzyskał zdrowia. To cena, jaką działacze „Solidarności” często płacili za to, abyśmy mogli żyć w wolnej Polsce – pisze w liście do redakcji Andrzej Perlak. 13 grudnia obchodziliśmy 41. rocznicę stanu wojennego

Andrzej Bogusław Geneja urodził się w 1944 r. w Białej Podlaskiej. Miał wykształcenie techniczne. Zatrudnił się w styczniu 1979 r. w Nowosolskiej Fabryce Nici Odra. To on już 9 września 1980 r. założył w swojej fabryce grupę inicjatywną nowych wolnych związków zawodowych. W tym czasie nie istniał jeszcze komitet założycielski w Dozamecie ani nawet struktura regionalna Związku – Międzyzakładowy Komitet Założycielski w Zielonej Górze. Ten powstał bowiem dopiero 15 września.

25 września 1980 r. do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego należało już 80 proc. załogi Odry, zatrudniającej wówczas 3500 pracowników.

Andrzej Geneja sprawnie zorganizował wybory i prowadził działalność związkową w swoim zakładzie pracy. Był niekłamanym autorytetem, został wybrany przewodniczącym komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Odrze. Służył też swym doświadczeniem działaczom Dozametu, gdy ci także postanowili porzucić „stare” związki zawodowe i tworzyć nowe struktury.

Był m.in. współorganizatorem Miejskiego Komitetu NSZZ „Solidarność” w Nowej Soli, który zrzeszał wszystkie zakładowe struktury Związku z terenu mniej więcej obecnego powiatu nowosolskiego. To właśnie jako przewodniczący nowosolskiego Miejskiego Komitetu zostałem wybrany w skład władz regionalnych „Solidarności” i z rodzinnego Bytomia Odrzańskiego dojeżdżałem do Zielonej Góry aż do chwili internowania 13 grudnia 1981 r.

Kryptonim „Demagog”

Andrzej Geneja był inicjatorem i współorganizatorem pierwszej polowej mszy świętej, jaka została odprawiona przy udziale ks. bp. Pawła Sochy w centrum Nowej Soli, na placu Św. Floriana. Mszę świętą zaplanował na 17 września, dzień, w którym w 1939 r. Sowieci wkroczyli w granice Polski broniącej się przed niemieckim najeźdźcą. Przemawiając po mszy przywołał te fakty, choć wiedział, że przyjdzie mu zapłacić za słowa prawdy – wówczas zakazane.

SB już w dwa dni po tym odważnym wystąpieniu zaczęła zbierać materiały przeciwko działaczowi z Odry. Założonej przez SB sprawie operacyjnego sprawdzania nadano kryptonim „Demagog”. W tamtym czasie przywoływanie prawdziwych faktów z historii Polski nazywane było demagogią.

Andrzej został internowany 13 grudnia 1981 r. Zatrzymany początkowo na komendzie miejskiej Milicji Obywatelskiej w Nowej Soli, został następnie przewieziony do Aresztu Śledczego w Zielonej Górze. 8 stycznia 1982 r. został dotkliwie pobity – po kopniakach oprawców doszło do uszkodzenia kręgosłupa. Nazajutrz został przewieziony do obozu internowania w więzieniu w Głogowie, a później do Aresztu Śledczego w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie był przetrzymywany od 20 stycznia do 8 kwietnia 1982 r.

Po zwolnieniu z internowania był otoczony donosicielami współpracującymi z SB, nie mógł znaleźć stałej pracy. Rozpadła się jego rodzina. Był oczerniany i izolowany tak skutecznie, że jeszcze teraz w świadomości lokalnej społeczności utrwaliła się nieprawdziwa teza, że to Dozamet był kolebką „Solidarności”. Wspominana jest polowa msza święta odprawiona 4 grudnia 1981 r. na terenie Dozametu, a zapomina się o tej, gdy 17 września modlono się za Polskę na placu Św. Floriana. Dzięki odwadze Andrzeja, który wówczas przywołał fakty z 1939 r.

Warto podkreślić, że przewodniczący „Solidarności” z Odry był człowiekiem wielkodusznym. Chociaż z materiałów zachowanych w Instytucie Pamięci Narodowej dowiedział się, kto na niego donosił do SB, nie skorzystał z prawa przysługującego mu jako pokrzywdzonemu i nazwisk osaczających go donosicieli nie upublicznił.

Andrzej jako pierwszy działacz naszego powiatu został uhonorowany Krzyżem Wolności i Solidarności.

Uczcijmy bohatera Nowej Soli”

Dziś Nowosolska Fabryka Nici Odra już nie istnieje. Jako przewodniczący byłego Miejskiego Komitetu NSZZ „Solidarność” w Nowej Soli apeluję do Władz Nowej Soli i wszystkich środowisk naszej lokalnej społeczności: niech Andrzej Geneja ma ulicę swego imienia na terenie dawnej Odry, dziś pięknej po rewitalizacji. Uczcijmy bohatera Ziemi Nowosolskiej, działacza „Solidarności”, który został osobą niepełnosprawną po pobiciu w czasie internowania za to, że przypomniał pakt Hitler – Stalin i w jego konsekwencji wkroczenie 17 września 1939 r. na polskie ziemie Armii Czerwonej.

Niech słowa „cześć i chwała bohaterom” będą poparte czynem.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

*lead i śródtytuły od redakcji

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content