Matka dziecka o mężczyźnie, który kręci się wokół szkół: Ma spojrzenie jak z horroru

Matki z „jedynki” boją się o swoje córeczki. – Nie da się trzymać dzieci pod kluczem, przecież muszą chodzić do szkoły, a zachowanie tego człowieka naprawdę pozwala mieć obawy o bezpieczeństwo naszych pociech – mówią kobiety

Przed tygodniem napisaliśmy o tym że dyrektor nowosolskiej „szóstki” rozesłał na Librusie wiadomość, w której poprosił rodziców o uczulenie dzieci na kontakty z nieznajomymi. Powód? Przy nowosolskich szkołach ma kręcić się podejrzany mężczyzna, który miał obserwować uczniów.

„Szanowni państwo, doszły do mnie niepokojące informacje, że w okolicy nowosolskich szkół pojawia się pan w samochodzie i być może obserwuje dzieci. Komenda Powiatowa Policji jest o tym poinformowana” – wiadomość o tej treści trafiła do rodziców z „szóstki”. Powody do niepokoju płyną też z innych szkół.

W ubiegłym tygodniu do redakcji przyszły zaniepokojone sytuacją matki dziewczynek z młodszych klas „jedynki”. – We wtorek moja córka wbiegła do domu strasznie zdyszana. Myślałam, że może z drugą córką się ganiały. Okazało się, że ktoś ją zaczepił i zaczął zagadywać, czy chce cukierka. Uciekła, ale okazało się, że szedł za nią w stronę naszego domu – opowiadała jedna z matek.

„Coś z nim jest nie tak”

Na drugi dzień było podobnie. – Najpierw odebrałam starszą córkę, później wróciłam po młodszą. Powiedziałam jej, żeby szła jedną stroną chodnika, ja będą na drugiej stronie i w razie jakiegoś zagrożenia do niej podbiegnę. Doszłyśmy do domu, córka weszła do góry. Ja jeszcze paliłam papierosa z koleżanką. I nagle zobaczyłam mężczyznę, którego widziałam już na zdjęciu, które ktoś mi przesłał – i to był ten, który szedł za moją córką dzień wcześniej – dodała kobieta, która podjęła pościg obywatelski. Udało jej się wspólnie z mężem dogonić tego mężczyznę i zatrzymać go w parku przy os. Kopernika.

Wezwali policję. – Policjanci spisali go, upomnieli, żeby nie kręcił się koło szkoły. Ale czy to wystarczy? – pyta retorycznie moja rozmówczyni.  I dodaje: – Rozmawialiśmy z tym mężczyzną, pytaliśmy czemu szedł za nasza córką. Powiedział, że wcale tak nie było, a po chwili jakby coś zmieniło się u niego o 180 stopni i zaczął się przyznawać.  Coś z nim jest nie tak. Ma coś dziwnego w oczach, ma takie spojrzenie jak bohaterowie horrorów, którzy za chwilę mają zrobić coś złego.

Cukierek i tablet

Matka nr 2: – Moja córka wpadła w taką panikę, jak o tym usłyszała, że boi się wsiąść do autobusu, bo mieszkamy na os. Konstytucji. Dziś rano też stał pod szkołą z kapturem na głowie. Boimy się, co, mamy przestać puszczać dzieci do szkoły? Czy mamy czekać, aż dojdzie do tragedii? – pytała w czwartek zaniepokojona matka.

Matka nr 3: – Mojej córce, kiedy wyszła z terenu szkoły, proponował cukierka, odmówiła. Później zapytał, czy chce tableta. Też odmówiła i podbiegła do jakiegoś pana, który akurat przechodził, i poprosiła o pomoc. I ten mężczyzna zainterweniował przepędzając tego człowieka, a córka wróciła do domu z płaczem.

– Znamy ten temat. Potwierdzam również, że wpływały informacje o tym mężczyźnie od rodziców. W tej sprawie prowadzimy działania operacyjne pod nadzorem prokuratury – mówi Justyna Sęczkowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mariusz Pojnar
Latest posts by Mariusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content