10 lat czekania

Już na inaugurację lokalnej piłki obejrzeliśmy ciekawy mecz między dwiema naszymi drużynami – Pogoń Przyborów grała u siebie z Mieszkiem Konotop w klasie okręgowej. Bramka gości w końcówce sprawiła, że wśród przyborowskich kibiców było nerwowo do ostatnich sekund. Jednak podopieczni trenera Rafała Galasa w pierwszym spotkaniu po powrocie do okręgówki po 10 latach zainkasowali komplet punktów

Pogoń Przyborów – Mieszko Konotop 2:1 (1:0)
Bramki: Otulak 45’ (k) i 67’ – Czerny 88’ (s)
Pogoń: Gołąb – Pojnar (ż), Bebrys, Serafin (ż), Bugajewski (76’ Buras), Huczko (ż)(76’ Napieralski), Kmiećkowiak (80’ Czerny), Uścio (ż), Czapla, Otulak (ż)(71’ Jędraszak), Gabiga (62’ Marciniak)
Mieszko: Błoszyk – Marasek (75’ Tomaszewski), Drzewiecki (56’ Siuzdak), Skrzypczak (ż), Kwiatkowski (ż), Drążek, Zieliński, Hamrol, Rybicki, Makaryk (ż)(56’ Głowania), Jarosz

Lokalny hit już w 1. kolejce? Zawsze spoko, po co czekać? Z takiego założenia wyszli kibice, którzy tłumnie przyszli w sobotę na boisko w Przyborowie. A tam działo się sporo, choć mecz rozkręcał się powoli. W 2. minucie Patryk Hamrol uderzał z rzutu wolnego, złapał to uderzenie Maciej Gołąb, bramkarz gospodarzy. W 20. Bartosz Drążek wypuścił prostopadłą piłką Bartosza Rybickiego, ale zawodnik Mieszka niefortunnie zarył przy uderzeniu w ziemię, ten strzał mu po prostu nie wyszedł.

Pogoń była na początku może trochę oszołomiona debiutem i zainteresowaniem tym meczem, jednak z minuty na minutę nabierała śmiałości.

Dobrze, choć niecelnie, w pierwszej połowie strzelał z rzutu wolnego Paweł Otulak, lecz kluczowa sytuacja miała miejsce w 45. minucie. Wtedy w polu karnym faulowany był właśnie Otulak, napastnik Pogoni podszedł do piłki ustawionej na 11. metrze i pewnym strzałem z rzutu karnego pokonał Mateusza Błoszyka. W samej końcówce doliczonego czasu pierwszej części Tomasz Kmiećkowiak minął na gazie obronę gości, jeden z obrońców po jego strzale wybił piłkę z linii bramkowej.

Do przerwy tylko jeden gol. Stracić bramkę do szatni to niefajna rzecz, konotopianie musieli wyjść na drugą połowę podwójnie zmotywowani, by wynik dogonić.

Tuż po przerwie mogli doprowadzić do remisu, w sytuacji sam na sam doskonale poradził sobie golkiper gospodarzy.

Przyjezdni nie doprowadzili do remisu, a Pogoń poszła za ciosem. W 66. minucie Otulak podwyższył na 2:0. Zdarzenie z 88. minuty sprawiło, że w doliczonym czasie było gorąco. Po zamieszaniu pod bramką samobójcze trafienie zaliczył Radosław Czerny, przewaga zespołu z Przyborowa stopniała do jednej bramki. Goście nie zdołali jednak wyrównać.

– Uważam, że rozegraliśmy dobry mecz. Wiadomo, że przeciwnik był trudny, byliśmy nastawieni na to, że to będzie ciężkie spotkanie, bo Konotop gra już dłuższy czas tym samym składem – mówi Rafał Galas, trener Pogoni Przyborów. – Poza tym już jeden sezon rozegrali w okręgówce i to był dobry rok, mają już jakieś doświadczenie w tej klasie rozgrywkowej. Ale uważam, że wygraliśmy zasłużenie.

Trener Galas podkreśla, że pierwsza połowa była lepsza w wykonaniu gospodarzy. – Druga w naszym wykonaniu była troszkę chaotyczna, ale i tak generalnie mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych. Jestem zadowolony z meczu, z postawy chłopaków. Pierwsze spotkanie zawsze jest trudne, cieszą trzy punkty, może to będzie dla nas dobry prognostyk na przyszłość.

Jeśli chodzi o okres przygotowawczy do sezonu, poszedł zgodnie z planem na tyle, na ile możliwe to było w powiązaniu z pracą chłopaków. Ważne jest to, że kiedy tylko mogą, są na treningu. Nie wyglądało to źle i w meczu z Mieszkiem całkiem dobrze zaprezentowaliśmy się fizycznie. To był też debiut w Pogoni naszych nowych zawodników, bardzo dobrze wypadli; trzeba pamiętać, że to dla nich nowy zespół, pierwszy mecz ligowy, a nie – jak do tej pory – sparing. Jeszcze nie było tak, jakbyśmy tego może chcieli, ale będzie dobrze, jestem tego pewny.

Do końca nie wiemy, na co nas stać w tej lidze, bo jej nie znamy. Będziemy w każdym meczu starali się o zwycięstwo, zobaczymy, co nam to da na koniec rozgrywek.

Krystian Głowania, trener Mieszka Konotop: – Ten mecz miał fazy przejściowe. Początek mieliśmy niezły, próbowaliśmy grać piłką, ale w całym spotkaniu stworzyliśmy za mało sytuacji. To był mecz walki, Pogoń stworzyła sobie więcej okazji, miała lepsze stałe fragmenty gry, po których było dużo zagrożenia. Wygrała zasłużenie. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, Przyborów to beniaminek, zagrał pierwszy mecz w okręgówce, chłopaki jeszcze jadą na ambicji świeżo po awansie. Przechodziliśmy to rok temu.

Szkoleniowiec Mieszka nie spodziewał się ubytków kadrowych, a te w zespole nastąpiły. – Musimy grać tym, co mamy. Fajnie, solidnie z tyłu zagrał z Pogonią Bartek Marasek. Myślę, że z meczu na mecz będzie wyglądał jeszcze lepiej, bo trochę nie grał w piłkę. Rafał Siuzdak do nas wrócił, tak samo Dawid Kowalczyk, młode chłopaki z Konotopu. Nie pościągaliśmy żadnych gwiazd, bo nas na to nie stać. Przede wszystkim będziemy grali o utrzymanie, to będzie trudniejsze do osiągnięcia niż w ubiegłym sezonie, ale będziemy walczyć – puentuje Krystian Głowania.

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content