Spełniamy marzenia z młodości

W Kolsku odbyła się VII Biesiada Zespołów Ludowych. To jedna z ważniejszych imprez w gminie.

Na tę okazję zjeżdżają się bowiem zespoły z całej okolicy. W tym roku na scenie wystąpiło dziesięć grup śpiewaczych: Jarzębinki, Bojadlanie, Konotopianie, Wesoła Ferajna, Małomiczanki, Kargowiacy, Nasza-Łężyca, Koniczynka, Trzebiechowianie oraz pełniący rolę gospodarza zespół Tęcza. Dla Tęczy był to wyjątkowy dzień, ponieważ jednocześnie świętowała swój dziesiąty jubileusz. W swoim repertuarze zespoły miały zarówno kawałki ludowe i biesiadne jak i własne kompozycje. Piosenki zawsze opowiadały o życiu, zabawnych sytuacjach, odsłaniały wady i wychwalały zalety. To wszystko sprawiło, że publiczność doskonale się bawiła.

– Staramy się zawsze uczestniczyć w takich biesiadach. Dla nas to wielka radość, świetnie się bawimy. Kochamy występować, spotykać się z ludźmi, tańczyć i śmiać się do rana. Spełniają się nasze marzenia z młodości – podkreśla Elżbieta Krus z zespołu Jarzębinki. Aleksandra Jachacy dodaje, że takie letnie koncertowanie dodaje skrzydeł. – W Kolsku zawsze dobrze się bawimy, biesiada jest dobrze przygotowana, a my czujemy się jak u siebie – chwalą biesiadę panie z otyńskich Jarzębinek.

Tymczasem ze sceny śpiewała miejscowa Tęcza „Tutaj się bawimy, tutaj fajnie jest”, czym zachęcała gości do zabawy. – Mamy zamiar się bawić i tańczyć ile nam tylko nogi pozwolą – zapowiadają ze śmiechem panie z Jarzębinek.

– W naszym zespole są osoby od 20 do 60 roku życia. Najważniejsze to cieszyć się śpiewem. Śpiewamy wszystko od utworów kościelnych po weselne. Jesteśmy babkami do tańca i do różańca – podkreśla Jalonata Rabęcka z Naszej-Łężycy.

Drugi raz w Kolsku wystąpił zespół Koniczynka z Kożuchowa. Panie przyznają, że żyją zespołem, cieszą się występami i jeśli tylko mogą – uczestniczą w biesiadach. – Wprawdzie wyjeżdżamy z domów, a tam nam ogródki zarastają i ogórki dojrzewają, ale to nic nie szkodzi – stwierdzają z uśmiechem „Koniczynki”: Helena Kurzawa, Maria Szymańska. Kierownik zespołu Adam Pilcha nie ukrywa, że zespół to sposób na życie. – Człowiek jest weselszy, podchodzi do wielu rzeczy z radością, ma co robić na emeryturze – przyznaje A. Pilch.

Przy stołach zastawionych domowymi wypiekami uczestnicy kolskiej biesiady bawili się do późnej nocy. Dyrektor domu kultury Iwona Brzozowska wraz z pracownikami zadbali, żeby impreza pozytywnie zapisała się w pamięci uczestników.
Monika Owczarek

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content