Samuel Chomenko, nowy gracz Trójki: Polatamy w następnym sezonie! [ROZMOWA]
– Jak mnie przyjęli? Bardzo ciepło i serdecznie, megaekipa – mówi o zawodnikach Trójki Nowa Sól ich nowy kolega Samuel Chomenko. Jest pierwszym wzmocnieniem naszych szczypiornistów przed nadchodzącym sezonem
Mateusz Pojnar: Przedstaw się kibicom, gdzie zaczynałeś przygodę ze szczypiorniakiem?
Samuel Chomenko: Zaczęła się w trzeciej klasie podstawówki. Moja pierwsza pani trener, którą swoją drogą bardzo serdecznie pozdrawiam, była wuefistką w naszej szkole i zaprosiła nas na SKS-y. Pamiętam jak dziś pierwsze zajęcia – rzut piłkami palantowymi [śmiech]. Nie ukrywam, że najpierw wybrałem piłkę nożną, ale chęć zarażenia nas miłością do piłki ręcznej naszej pani trener była tak silna, że z radością zostałem przy tym sporcie.
Wydaje mi się, że duży wpływ na wybór tej dyscypliny miały moje predyspozycje fizyczne. Byłem wtedy większy i silniejszy od moich rówieśników, co stanowiło ogromny atut. I przez to miałem jeszcze motywację, żeby w tym sporcie zostać. Ostatecznie skończyło się tak, że dzisiaj jestem jednym z niższych zawodników w drużynie [uśmiech].
A dalsze lata? Toczyły się swoim tempem: wzloty, upadki, kontuzje i okresy dobrej formy.
Ostatnio grałeś w AZS Zielona Góra. Jak będziesz wspominał pobyt w tym klubie?
Bardzo dobrze, bo to był etap nowych przyjaźni, które do dzisiaj pielęgnuję.
Teraz zagrasz w Trójce. Jak to się potoczyło, że trafiłeś do nas? I dlaczego się na to zdecydowałeś?
Można powiedzieć, że na mojej drodze stanęli dobrzy ludzie. Po odejściu z AZS nie wyobrażałem sobie powrotu do grania, a to – jak może powiedzieć większość sportowców – jest zgubne. Bo prędzej czy później, jeżeli kochasz sport, to będziesz głodny, żeby jednak wrócić.
Tak było w moim przypadku. Wróciłem do Chrobrego Głogów, gdzie w połowie rundy zacząłem grać. Pod koniec sezonu pojawiła się oferta, żebym spróbował sił w Trójce. Pomyślałem: czemu nie? Po pierwszej rozmowie z trenerem poczułem zaufanie, a przede wszystkim zaangażowanie, więc decyzja nie mogła być inna. Chcę sprawdzić, jak rozwinę się pod skrzydłami trenera Alana Raczkowiaka.
Znasz większość chłopaków z drużyny? Jak cię przyjęli?
Tak, z chłopakami znam się z boiska, graliśmy przeciwko sobie, tak że kojarzyliśmy się. Jak mnie przyjęli? Bardzo ciepło i serdecznie, megaekipa! Dodam tylko: Daddy Yankee – i każdy z nich wie, o co chodzi [uśmiech].
Rzeczywiście szczypiorniści z Nowej Soli potrafią ugościć nowego. Jak oceniasz siłę Trójki?
Jest duża. Każdy jako indywidualny zawodnik ma wiele do zaoferowania, a jako zjednoczona drużyna – jeszcze więcej! Więc siła jest przeogromna.
Jak myślisz, o co w przyszłym sezonie będziecie grali?
Wygrana ligi? Jak mierzyć, to wysoko! Co ma być, to będzie, my na pewno polatamy w nadchodzących rozgrywkach.
Tak jak wspominałeś, rywalizowałeś już wcześniej z Trójką. Jakie są największe atuty tego zespołu?
Może skupię się na czymś, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie – kibice! Nie patrząc na aspekty boiskowe, to właśnie oni, atmosfera, którą tworzą – uważam, że to jest właśnie największy atut Trójki.
Poznałeś trochę Nową Sól? Jak podoba ci się miasto?
Bywałem tutaj ostatnio często ze względu na pracę i bardzo mi się tutaj podoba. Tak bardzo jestem przekonany do Nowej Soli, że mam zamiar się tu za jakiś czas wprowadzić.
- Spełnią marzenia z nowosolską firmą Model - 25 kwietnia 2024
- Pantera ze złotym medalem - 7 kwietnia 2024
- Seniorzy nie dali się oszukać - 3 kwietnia 2024