Michał Gołębiowski, walka z nestorem czeskiej sceny kickboxingu i rozcięty łuk
Rozcięty łuk brwiowy nowosolanina spowodował przerwanie walki w pierwszej rundzie. – Pokazał się z dobrej strony – podkreśla jednak trener Maku Gym Tomasz Makowski po gali w Rozvadovie
Nowosolanin na gali GMC German MMA Championship (to niemiecka organizacja z siedzibą w Gelsenkirchen) stanął w ringu oko w oko z Lubošem Lesákiem. Walka odbyła się w czeskim Rozvadovie. Czech jest legendą kickboxingu w swoim kraju, zawodnikiem utytułowanym i doświadczonym.
Starcie było zakontraktowane na trzy rundy po trzy minuty. Zasady? Tajski boks w małych rękawicach, z bardzo krótkim klinczem. Czyli na ostro.
– Realizowałem game plan, który ułożył trener Tomasz Makowski, ale po prawym krzyżowym oponenta doznałem mocnego rozcięcia łuku brwiowego i lekarz przerwał pojedynek – wspomina pierwszą i ostatnią rundę swojej walki Michał Gołębiowski z Maku Gym. I dodaje, żałując tak pechowego rozstrzygnięcia: – Nasze starcie zapowiadało się naprawdę dobrze…
Gołębiowski pokazał kolejny raz, że jest fighterem, który nie kalkuluje i jest odważny – wziął tę walkę cztery kilka dni przed galą. – A Lesák to naprawdę zawodnik z górnej półki. Wyjść do takiego gościa, bez większych przygotowań, do tego w innej kategorii wagowej – za to należy się szacunek – nie ma wątpliwości trener Makowski. – Rzeczywiście Michał pięknie realizował nasze założenia na ten pojedynek: dobrze pracował na nogach, trafił również rywala prawym sierpem, po którym Czecha troszkę zachwiało. Pokazał się z dobrej strony.
W przyszłości kilku innych zawodników MFC również pojawi się na galach GMC German MMA Championship. I to już niedługo.
Kolejny pojedynek Gołębiowski stoczy 1 października w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze na kolejnej gali MFC Makowski Fighting Championship.
- Spełnią marzenia z nowosolską firmą Model - 25 kwietnia 2024
- Pantera ze złotym medalem - 7 kwietnia 2024
- Seniorzy nie dali się oszukać - 3 kwietnia 2024
Szacunek dla Michała!