Sterta wstydu w lesie
Jeden z naszych Czytelników podczas rowerowych wycieczek po lasach w okolicy Ciepielowa natknął się na wielkie dzikie wysypisko śmieci
O przykrym znalezisku Czytelnik poinformował mailowo nowosolską straż miejską, ale nie doczekał się odpowiedzi.
– To było obywatelskim obowiązkiem, poinformować straż o tym procederze. Nie otrzymałem odpowiedzi, więc napisałem drugą wiadomość, ale skończyło się tak samo. Nie oczekiwałem pochwał i medali, tylko podziękowania za zgłoszenie. Może wasza interwencja pomoże – opisał nam sytuację mieszkaniec.
Do sprawy odniósł się komendant strażników miejskich Ryszard Podgórny, który deklaruje, że obie wiadomości od naszego Czytelnika zostały odebrane i dwukrotnie też odpisywano autorowi.
– Informowaliśmy o tym, w jakim terenie działa straż miejska i prosiliśmy o dokładne podanie lokalizacji miejsca wysypiska, żeby przekazać to odpowiednim służbom – nadleśnictwu lub urzędowi gminy wiejskiej. Znacznie ułatwiłoby to dotarcie do odpadów, ale do dziś zgłaszający nie sprecyzował miejsca ich zalegania – wyjaśnia R. Podgórny.
Skontaktowaliśmy się ponownie z Czytelnikiem i poprosiliśmy go o ponownego maila do strażników miejskich. Ten napisał do mundurowych i wskazał, że jadąc z Wrociszowa do Ciepielowa należy skręcić przed torowiskiem w prawo w drogę leśną i jadąc nią przez ok. 2-2,5 km powinno się po lewej stronie dostrzec wysypisko.
– Mam nadzieję, że teraz kwestia usunięcia odpadów zostanie pchnięta do przodu, bo na widok opon i innych śmieci, które wyglądają, jakby pochodziły z warsztatu samochodowego, zwyczajnie chce się płakać – mówi Czytelnik.
- Anioły, nie ludzie [#retroKrąg] - 20 grudnia 2022
- Czym jest haloimpresjonizm? Dowiecie się dziś na Placu Wyzwolenia - 19 października 2022
- Strach w oczach uchodźców. Reportaż z granicy polsko-ukraińskiej - 23 kwietnia 2022