Springer: Przeleciałem przez Nową Sól jak obłąkany

– Wystarczy przejechać się miastem, żeby zobaczyć, że czają się tutaj historie – mówił w Nowej Soli pisarz Filip Springer. Promował swoją najnowszą książkę „Mein Gott, jak pięknie”

„Uwielbiam Nową Sól, to jest arcyciekawe miasto” – napisał tuż przed spotkaniem w bibliotece pisarz i reportażysta Filip Springer. – Piszę tak przed spotkaniem w każdym mieście – żartował w czwartkowy wieczór.

I dodał: – Wystarczy się przejechać Nową Solą, żeby zobaczyć, że czają się tutaj historie. Mam intuicję, która pozwala mi to wyczuć. Ale państwo znacie historię Nowej Soli lepiej niż ja i doskonale wiecie, że to jest ważne historycznie miasto nad Odrą, z niesamowicie ciekawą historią przemysłu i jego upadku, z architekturą, która manifestowała i manifestuje zamożność miasta w określonych okresach. Patrząc na miejską architekturę – kamienice, to jak wyglądają, jaką mają skalę i zdobienia – widać, że tu były kiedyś pieniądze. I to niemałe.

Springer opowiadał o swojej twórczości z naciskiem na najnowszą książkę „Mein Gott, jak pięknie”. Żeby ją napisać, przemierzył rowerem tereny tzw. Ziem Odzyskanych. – O to, że będzie rosło zainteresowanie tymi ziemiami, w ogóle się nie martwię – mówił w bibliotece. – Będzie rosło lawinowo.

O Nowej Soli w „Mein Gott…” napisał jedno zdanie. Ale frapujące: „Przeleciałem przez Nową Sól jak obłąkany”. Obłąkany z powodu pewnego rodzaju powidoków.

– Zbierając materiał do książki podróżowałem używając starych XIX-wiecznych map – tłumaczył Springer. – Koło Bytomia Odrzańskiego znalazłem starą przystań przeprawową przez Odrę. Prowadzi tam jedna z najpiękniejszych alei dębowych, jakie w życiu widziałem [autor miał na myśli Trakt Pruski]. Jechałem tą aleją i w pewnym momencie ni stąd, ni zowąd minął mnie strażnik miejski z Bytomia. Dojechałem na koniec drogi i oglądając jeszcze raz tę mapę, uległem wrażeniu, że nie mijałem strażnika, tylko policmajstra z Beuthen. I ten obłęd, o którym piszę, wynikał właśnie z tego.

Springer zaznaczał, że Bytom Odrzański też mu się spodobał, podobnie jak ścieżka rowerowa „Kolej na rower”, która powstała po nasypie kolejowym. Zresztą w internecie relacjonował, że „nie mógł sobie odmówić krótkiej rowerowej rundy przez absolutnie fantastyczny most w Stanach”.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content