Wspominamy zmarłych w ciągu ostatniego roku

Zbliża się 1 listopada i święto Wszystkich Świętych. Wiadomości o śmierci ludzi, których wspominamy w tym tekście, wielu ludziom złamały serce

Tomasz, Izabela i Kaja Wiktorscy

W grudniu 2022 r. w tragicznym wypadku samochodowym zginął Tomasz Wiktorski, znany fan Zastalu Zielona Góra, w przeszłości mieszkaniec Nowej Soli. Razem z nim jego żona Izabela i 2-letnia córeczka Kaja. Dobrze ludzie w internecie zorganizowali wówczas zbiórkę pieniędzy dla osieroconego 7-letniego Ignasia, synka Wiktorskich. Chłopczyka w tragicznym momencie nie było w samochodzie.

Izabela Dzyr-Wiktorska pracowała w Departamencie Ochrony Zdrowia urzędu marszałkowskiego w Zielonej Górze. W wolnym czasie była wolontariuszką Stowarzyszenia Baba, gdzie udzielała porad prawnych. – Światło, które Iza niosła sobą, już zawsze z nami zostanie – podkreślała posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, założycielka i szefowa stowarzyszenia. – Podobnie jak wspomnienia, bo pamięć i miłość nie umierają, są wieczne. Jej uśmiech przywracał nadzieję, jej spokój dawał poczucie bezpieczeństwa.

Dla wielu przyjaciół Tomasza z naszego miasta jego śmierć była dużym ciosem. – „Wiktor”, tak na niego wołaliśmy, był wyjątkowym kolegą – mówił „Tygodnikowi Krąg” nowosolanin Bogdan Wojtysiak, który dobrze znał Tomasza Wiktorskiego. – Kochał kosza i można było z nim o tym godzinami rozmawiać. Myślę, że każdy zapamięta go jako wiecznie uśmiechniętego i pomocnego człowieka. Co chwilę angażował się w liczne akcje charytatywne. Dużo można by o nim opowiadać dobrego. Często widzieliśmy się w hali, gdzie trenują nasze dzieci. Za każdym razem był jeden wielki śmiech. Takiego go właśnie zapamiętam.

Edward Bargiel

W styczniu żegnaliśmy Edwarda Bargiela, emerytowanego nauczyciela matematyki, byłego dyrektora „Spożywczaka”, wielkiego fana brydża i koszykówki. Zmarł w wieku 82 lat.

W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy, przyjaciele, znajomi, koleżanki i koledzy z pracy, uczniowie.

Był wśród nich m.in. Witold Dygas. Pana Edwarda znał ponad 40 lat, grali razem w brydża. – Zgraliśmy wiele talii kart, chociaż Edward w ostatnich latach sporo chorował i nie mógł bywać na naszych brydżowych spotkaniach – wspominał. – Mogę powiedzieć, że był bardzo koleżeński, uczynny, wesoły i pomocny. Był człowiekiem spokojnym, wyważonym, bardzo przyjacielsko nastawionym do świata. Będzie go brakowało.

Edward Bargiel pracę rozpoczął w 1964 r. w Zespole Szkół Zawodowych w Górze. W 1976 trafił do Zespołu Szkół Spożywczych w charakterze nauczyciela matematyki, a następnie, od 1984 r., piastował stanowisko zastępcy dyrektora tej placówki.

Przez całą swoją pracę zawodową był czynnym działaczem społecznym Związku Nauczycielstwa Polskiego. Za osiągnięcia w pracy dydaktyczno-wychowawczej był nagradzany przez kuratora oświaty i trzykrotnie przez ministra oświaty i wychowania.

Miał wiele odznaczeń państwowych, m.in. Medal Komisji Edukacji Narodowej czy Złoty Krzyż Zasługi.

Kiedyś zapytaliśmy go, co jego zdaniem musi mieć dobry nauczyciel. – Musi kochać swój przedmiot, tak jak ja kochałem matematykę – uśmiechnął się wówczas pan Edward.

Magdalena Król

Szokiem dla Nowej Soli była śmierć Magdaleny Król. Zmarła w lutym. Była nauczycielką, uwielbianą przez uczniów anglistką. „Najlepsza Pani od angielskiego – to życie jest niesprawiedliwe. Wielkie kondolencje dla najbliższych, spoczywaj w pokoju” – napisała w internecie jedna z uczennic Magdaleny Król po tym, gdy dowiedziała się o jej śmierci.

„Za szybko i tak nagle, nie do uwierzenia. Tak mi przykro. Wyrazy współczucia dla wspaniałej rodziny” – podkreślała nauczycielka Agnieszka Ławniczek.

Kolejny nauczyciel, Arkadiusz Telega, napisał wtedy: „Żyłem nadzieją, że to tylko zły sen, to nie może być prawda. Przed feriami jeszcze rozmawialiśmy o planach na wakacje, o muzyce, serialach, o życiu. Teraz, Droga Przyjaciółko, nie ma Cię już, odeszłaś tak nagle, niespodziewanie. Serce mi pęka. Byłaś wspaniałą, cudowną Przyjaciółką, Koleżanką, Człowiekiem z pasją, z cudownym, szczerym uśmiechem. Będzie mi smutno bez Ciebie”.

Magdalena Król uczyła języka angielskiego w „Ogólniaku”. Wcześniej pracowała także w „szóstce” i „dwójce”.

Była zaangażowana m.in. w międzynarodowe wymiany uczniowskie. Pilotowała choćby wizytę Amerykanów, którzy odwiedzili Nową Sól w 2018 r. Kilkukrotnie organizowała spotkania dzieci z żołnierzami z USA. Taka forma zajęć popularyzowała język angielski w atmosferze swobody i naturalności. – Uczniowie mają wiedzę, ale często boją się ją przekazać. Nie wszyscy mają możliwość wyjechać za granicę, by móc spotkać się z żywym językiem – tłumaczyła na naszych łamach.

– Kiedy razem odchodziliśmy ze szkoły podstawowej nr 6 i wspólnie organizowaliśmy nasze pożegnanie, napisałaś mi, że nie lubisz pożegnań, dlatego też się z Tobą nie żegnam, tylko w nadziei oczekuję na spotkanie – mówił w lutym br. Grzegorz Dziedzic, kapłan służący w przeszłości w kościele św. Antoniego.

Fabian Król, mąż pani Magdaleny, tak napisał na Facebooku: „Serce pęka, ale moja ukochana na pewno nie chciałaby, żeby świat się smucił po jej odejściu, choć wiem też, jakie to cholernie trudne. Na zawsze pozostanie w naszych sercach i z góry będzie nas pilnować. Wiadomo, jak to belferka, a do tego dla mnie najlepsza na świecie – tym i tamtym, do którego trafiła. Mam nadzieję, że w końcu naucza hiszpańskiego”.

Mirosław Olejniczak

W czerwcu zmarł Mirosław Olejniczak, były dyrektor „Nitek”, nauczyciel, radny powiatu nowosolskiego.

Pracował w „Nitkach” od 1982 do 2006 r. Na różnych stanowiskach: nauczyciela, wicedyrektora, kierownika internatu i dyrektora. „Mirosław Olejniczak był człowiekiem ogromnej dobroci i wielkiego serca, którym obdarzał wszystkich współpracowników i uczniów – tak szkoła żegnała go w poruszającym wpisie w internecie. – Nikomu nie odmówił pomocy, zawsze miał czas dla drugiej osoby. Był zaangażowany nie tylko w sprawy szkoły, ale także społeczności lokalnej, której poświęcił z pasją niemal trzy dekady swojego życia. Jego wrażliwość i dyplomacja są godne naśladowania”.

„Ciężko nam pogodzić się z myślą, że już nigdy więcej nie wyciągnie do nas dłoni na powitanie. Na zawsze pozostanie w naszych sercach i pamięci” – napisała społeczność szkolna.

Mirosław Olejniczak przez trzy kadencje był radnym powiatu nowosolskiego, członkiem zarządu powiatu w latach 2006-2010. Przez lata działał w Polskim Stronnictwie Ludowym. „Dla Nowej Soli, powiatu i regionu był oddanym samorządowcem, dla młodzieży wspaniałym nauczycielem, pedagogiem, dla ludzi – przyjacielem” – zaznaczali ludowcy.

Od 2008 r. zasiadał w zarządzie wojewódzkim PSL, a w latach 2012-2016 był prezesem zarządu powiatowego partii. „W 2016 r. nadany mu został tytuł honorowego prezesa – przypominali jego koleżanki i koledzy z PSL. – Mirek był aktywnym działaczem wielu organizacji społecznych, m.in. Związku Nauczycielstwa Polskiego (przez dwie kadencje członkiem głównej komisji rewizyjnej), Akcji Katolickiej, a wcześniej Ligi Obrony Kraju. Był nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej w parafii św. Michała Archanioła w Nowej Soli, zaangażowanym w życie wspólnoty. Pracował w Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej w Zielonej Górze jako kierownik Wydziału ds. Osób Niepełnosprawnych”.

W ostatniej aktywności na Facebooku, z 12 kwietnia 2023 r., Mirosław Olejniczak udostępnił krótki wierszyk. Zaczyna się słowami: „Wybaczaj ludziom/ nawet tym którzy/Cię nie przeprosili/którzy Cię bardzo zranili”.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content