Nasi na zlocie morsów w Mielnie. Do wody weszły tysiące ludzi

Impreza jest ogromna, międzynarodowa, a przecież wiadomo, że w Nowej Soli też morsów nie brakuje! – W tym roku do wody weszło około 8,5 tys. osób – mówi Grzegorz Cegiełka z Grupy Morsy Nowa Sól

Nasi pojechali do Mielna liczną załogą. – Nie mogło nas tam zabraknąć. To impreza roku – podkreśla Grzegorz Cegiełka, jeden z liderów Grupy Morsy Nowa Sól.

Zlot nad morzem odbył się w dniach 9-11 lutego. Cegiełka wspomina deszczową pogodę. Niedziela upłynęła bez wiatru, ale fale i tak były duże. – To zwiększało nasze morsowe doznania – żartuje nowosolanin.

Zaznacza, że warunki były idealne: – A zabezpieczenie imprezy na medal, było bardzo bezpiecznie. W tym roku do wody weszło około 8,5 tys. osób, tym razem rekordu nie było.

W zlocie prócz Polaków brali udział także Niemcy, Słowacy, Czesi i Węgrzy. Oprócz tradycyjnej wspólnej kąpieli imprezie towarzyszyły przeróżne eventy: m.in. konferencje, wykłady, akcje charytatywne i inne aktywności.

– Popularnością cieszył się zjazd tyrolką do morza i Morsmageddon, czyli bieg z przeszkodami na dystansie 3 km – opowiada Cegiełka. – Tego nie da się opisać w kilku zdaniach, to trzeba przeżyć.

Stanisław Łuszczki z Grupy Morsy Nowa Sól był pod wrażeniem przebrań. W tym roku motywem przewodnim zlotu był cyrk. – Ludzie poprzebierani w kolorowe kostiumy, co drugi był ładniejszy – uśmiecha się Łuszczki. – Tutaj panuje przyjazna atmosfera, kolegujemy się z innymi grupami, robimy sobie wspólne zdjęcia i spędzamy razem czas. To jest impreza, na którą czeka się cały rok. Nie wyobrażam sobie nie pojechać do Mielna.

Z wyjazdu zadowoleni są również Monika i Marcin Jurdzińscy. Przyznają, że ich pierwsze morsowanie w morzu na pewno zostanie na długo w pamięci. – Czekaliśmy na ten dzień z niecierpliwością, wręcz nie mogliśmy się doczekać – mówią Jurdzińscy. – Weszliśmy wspólnie z grupą po południu, morze było wzburzone falami, lekki wiatr i pochmurne niebo – to nie wyglądało zachęcająco. Ale ciekawość zwyciężyła i już po chwili fale chlapały nas po plecach. Kąpiel w morskich falach znacząco się różni od kąpieli w jeziorach. Wydaje nam się nawet przyjemniejsza, morsy wiedzą, o co chodzi. Oczywiście nie zabrakło potrójnego resetu – bez niego kąpiel się nie liczy [uśmiechy]. Cały zlot i organizacja na wysokim poziomie, na pewno będziemy za rok.

Mateusz Płończak z ciocią Justyną Hutor (mat. Grupy Morsy Nowa Sól)

Do Mielna już po raz drugi pojechał 9-letni Mateusz Płończak. – Po starszych morsach powtarza: zimna woda zdrowia doda! – śmieje się jego mama Aleksandra.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content