Romantyzm nie wygrał. Dozamet pokonał Czarnych zasłużenie, choć skromnie [ZDJĘCIA]

18 sierpnia 202314 sierpnia 2023 Mateusz Pojnar 0 Comments Czarni Rudno, dozamet nowa sól, Lubuska piłka

Gdyby Czarni wykorzystali setkę w doliczonym czasie gry, byłaby to pochwała romantyzmu – dostaliby nagrodę za męstwo w sobotnim meczu. Mimo wszystko więcej jakości i sytuacji miał Dozamet, więc wygrał zasłużenie, choć skromnie

Czarni Rudno – Dozamet Connector Nowa Sól 0:1 (0:1)

Bramka: 23’ Tomczak

Czarni: Zacharewicz – Borowski, Boruszewski, Buczak, Bugajewski, Hołubek, Kubaszewski (ż), Marciniak (88’ Gruber), Serafin (ż), Sobczak, Stańko (89’ Stachowiak)

Dozamet: Chudziak – Drążek (ż)(80’ Drzewiecki), Gabiga (80’ Nazar), Juncewicz (71’ Dykta), Kusyk (ż)(73’ Napieralski), Olejniczak, Otulak (72’ Bartnicki), Świrlik (87’ Chuchro), Szumilas (ż), Tomczak, Wilczyński

Podczas całego meczu w Rudnie, który zainaugurował nowy sezon okręgówki, dociskał rywala Dozamet. Nowosolanie strzelili jedną bramkę – w 23. minucie z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne Mateusz Juncewicz, główkował stoper Marcin Tomczak, który pokazał już niejednokrotnie, że w polu karnym rywala również czuje się jak ryba w wodzie, i piłka wpadła do siatki.

KSD miał też inne szanse, by podwyższyć wynik – choćby Bartosz Olejniczak czy Dariusz Nazar, gdy wszedł na boisko. Ale Czarni grali mężnie, rozbijali ataki rywala, byli zwarci w obronie i dobrze wykorzystywali atut własnego boiska – jest mniejsze, a oni są do tego przyzwyczajeni. Momentami Dozamet walił głową w mur, mimo że po przerwie powinien strzelić drugiego gola i zabić ten mecz.

W efekcie było gorąco do końca, bo w 90. minucie świetną szansę stworzyli sobie gospodarze. Grający naprawdę dobry mecz Kamil Borowski wyszedł sam na sam z Mateuszem Chudziakiem, lobował go, lecz piłka nie zatrzepotała w sieci. Było jednak bliziutko, by rudnianie wprawili w euforię swoich kibiców, jednocześnie spychając tych nowosolskich w odmęty rozpaczy lub co najmniej rozgoryczenia.

„To nie jest łyżwiarstwo figurowe”

– Nie zamknęliśmy meczu wcześniej i do końca musieliśmy drżeć o wynik – podsumowuje Marcin Janik, były piłkarz i trener Korony Kożuchów, od niedawna szkoleniowiec Dozametu. – Sytuacji mieliśmy sporo, nie strzeliliśmy, a w końcówce uśmiechnęło się do nas szczęście. Czarni zrobili wypad i to była chyba akcja, na którą czekali cały mecz. Skończyło się dobrze dla nas. To nie jest łyżwiarstwo figurowe – nie ocenia się za styl. Na pewno on jest do poprawy, ale trzy punkty zostały z nami.

– Chyba potrzeba więcej treningów strzeleckich – zasugerowaliśmy trenerowi Janikowi.

– Ich było sporo – uśmiechnął się. – Większy problem byłby wtedy, gdybyśmy nie dochodzili do sytuacji. My to robimy, tylko musimy być bardziej skuteczni. Jest nowa drużyna, nowy trener, nowy pomysł na granie. Potrzebujemy trochę czasu, on będzie pracował na naszą korzyść. Walczymy dalej.

Dozamet w trakcie okienka transferowego zbudował mocną kadrę. Da mu awans do IV ligi? – To kadra, która powinna i będzie walczyć w każdym meczu o zwycięstwo – podkreśla Janik. – Mam po dwóch zawodników na pozycję, więc absolutnie nie mamy się czego bać w tej lidze. Musimy w każdym spotkaniu grać o wygraną.

Mieczysław Sobczak, trener Czarnych Rudno, mówi, że Dozamet zasłużył na zwycięstwo. – Spotkały się dwie drużyny, które mają zupełnie inne priorytety – przypomina. – Dozamet jest sprawniejszy, jeśli chodzi o grę i finanse. My jesteśmy niszowym klubem, choć gramy zawsze o jak najlepszy wynik i to być może da nam utrzymanie.

Trener Sobczak potwierdza niejako słowa Marcina Janika: Czarni czekali na taki moment, jak ten z 90. minuty, by mocno zranić gości. – Liczyłem na taki przebieg wydarzeń – przyznaje szkoleniowiec gospodarzy. – Że w pewnym momencie oni się otworzą, ruszą na nas większą ilością piłkarzy, a my stworzymy sobie jakieś szanse. Była jedna, stuprocentowa. Gdyby dodatkowo przy lepszym przygotowaniu fizycznym więcej naszych zawodników wchodziło w pole karne, to myślę, że tych szans byłoby więcej.

– Poczyniliśmy kroki – dodaje Sobczak – które mają spowodować, że nasz zespół będzie się rozwijał: motorycznie i taktycznie. Dobrze wyglądała nasza organizacja w obronie. Każdy wiedział, co ma robić na boisku. To jest efekt częstych treningów, bo mamy w tygodniu dwa poranne zajęcia i trzy po południu. Frekwencja troszkę spadła, bo jest okres urlopowy, dziś zabrakło nam czterech-pięciu piłkarzy. Dozamet był lepszy, natomiast my nadrabialiśmy taktyką i zaangażowaniem.

W 2. kolejce beniaminek zagra na wyjeździe z Kunicami, KSD zaś zmierzy się u siebie z Alfą Jaromirowice.

Wysoka porażka Korony

Korona Kożuchów, nasz jedyny czwartoligowiec, uległa na wyjeździe 0:4 Ilance Rzepin. W 3. serii gier podopieczni trenera Tomasza Muchy zagrają u siebie z Syreną Zbąszynek.

W tym tygodniu na boisko wracają także dwie kolejne klasy rozgrywkowe – A i B, w której emocji w tym roku nie zabraknie!

Przypominamy ważną informację: Dozamet I ma zamknięty stadion na sześć meczów. – Po trzecim napiszemy prośbę o złagodzenie kary – mówi nam prezes KSD Damian Stopa. – Będziemy chcieli rozgrywać te spotkania na drugiej płycie stadionu, dodatkowo postaramy się o transmisję online. Ta kara dotyczy i ligi, i pucharu. Natomiast na mecze drugiej drużyny kibice mogą normalnie przychodzić.

2. kolejka IV ligi:

Meprozet – Jasień 2:2

Spójnia – Stal 3:2

Ilanka – Korona 4:0

Zbąszynek – Nietków 2:0

Słubice – Promień 7:1

Żagań – Lechia II 2:3

Lubuszanin – Skwierzyna 3:0

Szprotawa – Warta II 3:1

Dąb – Świebodzin 2:1

1. kolejka okręgówki:

Chociule – Ołobok 0:1