Grupa SOLdance. Roztańczona Nowa Sól świetnie się bawi!

Dżinsowe spodnie, białe koszule i wspólny taniec w mieście to już ich znak rozpoznawczy. Nieformalna grupa SOLdance, która łączy blisko 60 osób, podejmuje wyzwania taneczne, promuje Nową Sól, a przy okazji świetnie się bawi!

Kacza Górka jest jednym z bardziej atrakcyjnych miejsc rekreacyjno-spacerowych w mieście. Obfituje w zieleń, tworzy dom dla kilku gatunków ptaków i zaciszne schronienie dla wędkarzy. To również bardzo przyjemne miejsce plenerowe do robienia zdjęć.

I zapewne z tego powodu w niedzielę 13 czerwca przestrzeń placu koncertowego w parku zamieniła się w plan filmowy SOLdancerów.

Spontanicznie skrzyknięci w ubiegłym roku, dziś realizują kolejne taneczne wyzwania.

A wszystko przez kobiecą piłkę nożną

Beata Cegiełka, Małgorzata Pitrowska-Osuch i Jarosław Werwicki spotkali się we wrześniu ub. roku na charytatywnym turnieju piłki nożnej kobiet. Beata była jednym ze współorganizatorów. Do działania zaprosiła Fotę z Drona, czyli Werwickiego, i Pitrowską-Osuch – nauczycielkę tańca, którą poprosiła o poprowadzenie tańca integracyjnego z uczestnikami turnieju. Jako bazę muzyczną zaproponowała utwór „Jerusalema”

Małgorzata Pitrowska-Osuch: – Beata zadzwoniła do mnie w czasie, gdy akurat uczyłam tego układu moje dzieci na zajęciach. Uznałam, że wykorzystanie go do integracji dorosłych jest świetnym pomysłem. I na zakończenie rozgrywek kilkudziesięcioosobowa grupa uczestników i widzów turnieju wykonała wspólny taniec.

Beacie Cegiełce, która jest matką wielu społecznych pomysłów (z tego powodu zyskała przydomek „kierowniczka zamieszania), tak spodobał się efekt pracy Pitrowskiej-Osuch, że zaproponowała sfilmowanie amatorskiej grupy tańczących i wzięcie udziału w wyzwaniu „Jerusalema challenge”. Tancerze przyjęli pomysł z entuzjazmem. Werwicki przejął rolę filmowca. I tak powstał „Jerusalema challenge Nowa Sól Poland”, który trafił do internetu. Nieoczekiwanie zyskał spore grono widzów, w ciągu kilku miesięcy zebrał grubo ponad milion odsłon.
Jarosław Werwicki: – Nie ma w tej chwili chyba miejsca na świecie, w którym nie widziano Jerusalemy w nowosolskim wykonaniu. Korzystając z okazji, starałem się pokazać Nową Sól i trochę ją wypromować. I chyba to się całkiem dobrze udało.

Jerusalema” to nie koniec wyzwań

Po niekomercyjnym sukcesie pierwszego tanecznego wyzwania, które nagrano na Harcerskiej Górce, troje znajomych postanowiło opracować i pokazać światu kolejne. Umówili trening z grupą, która uprzednio tańczyła „Jerusalemę” i 13 czerwca nagrali film z nowym wyzwaniem, tym razem przenosząc taniec w „kaczogórską” scenerię.

– Jestem strasznie ciekawa efektu pracy Jarka. Dla nas póki co to też jest jeszcze niespodzianka. Troszkę mu pomagam w synchronizacji choreografii w filmie, żeby poszczególne elementy układu występowały w uporządkowanej kolejności. Jednak samo nagranie i montaż to jego działka. Moje zadanie polega na czymś innym. Dotychczasowe choreografie – zarówno „Jerusalemy”, jak i najnowszego utworu muzyczno-tanecznego, który niech pozostanie na razie niespodzianką – to tzw. challenge. To oznacza, że moja rola trenera tańca skoncentrowana była na nauce gotowej i cudzej choreografii. W aktualnym wyzwaniu mój wkład jako choreografa sprowadzał się jedynie do zastosowania paru zabiegów technicznych umożliwiających łączenie i porządkujących poszczególne elementy. Nie pracuję tu pod szyldem swojej firmy, a podczas wspólnych prób i nagrania jestem po prostu Gosią – podkreśla Pitrowska-Osuch.

Zapytana o korzyść z takich przedsięwzięć, odpowiada: – Jest tutaj taniec, który kocham i ludzie – a ludzi lubię. Mam też możliwość poreżyserowania i choć w kwestii nagrania to Jarek jest głównodowodzącym, to jednak całą trójką wymieniamy się pomysłami, ustalamy, jak wszystko mogłoby wyglądać: od wyboru miejsca, przez stroje, do pomysłów na ujęcia.

Spontanicznie powstałej grupy tanecznej SOLdance nie tworzą profesjonalni tancerze ani aktorzy. – To mieszkańcy Nowej Soli i jej okolic – opowiada Małgorzata – cudowni, niedoskonali, czasem przebojowi, czasem nieśmiali. Ta różnorodność powoduje, że pracuje się z nimi bez presji, choć przyznam, że kusi, by z ludzkich możliwości wycisnąć jak najwięcej. W obu wyzwaniach tanecznych nauka tańca i późniejsze nagrywanie układu wywoływało u wszystkich głośne salwy śmiechu. To najpiękniejszy dźwięk na świecie, gdy nieznane sobie osoby, które na co dzień zajmują się zupełnie różnymi rzeczami, wspólnie się śmieją – często z samych siebie. To jest ta fajna rzecz, ta moja „zapłata za pracę”. Niczego więcej nie potrzebuję.
Dla Jarosława Werwickiego – obok zabawy i radości z tworzenia – priorytetem jest promocja miasta i jego mieszkańców: – Chciałbym, by to wyzwanie było nagrane jeszcze lepiej niż pierwsze. Poprzednio sprzęt nam trochę nawalił, choć efekt i tak był fajny i dobrze przyjęty przez widzów. A zależało mi, żeby pokazać Nową Sól i jej mieszkańców z innej perspektywy. Moim celem zresztą było promowanie miasta. Z tego też powodu w czołówce pierwszego filmu pokazuje się nasza portowa kładka z napisem „Nowa Sól”. Tym razem muzyka nam trochę nie pozwala na taki wstęp, ale może choć na zamknięcie uda się dodać jakąś rzecz charakterystyczną dla miasta.

Jednym z pomysłów na uczynienie nowosolskich wyzwań charakterystycznymi było podobne ubranie tancerzy w obu filmach. Werwicki: – Pomysł, by wykorzystać dżinsy, białe bluzki i jasne buty, które większość z nas ma w swojej szafie, to bezkosztowa forma ubrania tańczących nowosolan w określony, powtarzany w każdym z filmów sposób. To jeden z takich elementów spajających filmy z obu wyzwań.

Łączy nas radość bycia

Jedną z tancerek grupy SOLdance jest Marlena Ratajczak. Jak do niej trafiła? – Dzięki wcześniejszemu udziałowi w „Jerusalema challenge”. Wszystko działo się spontanicznie, bez planowania – wspomina. – Nasz Klub Biegowy Wikon brał udział w charytatywnym turnieju piłki nożnej, po którym uczestnicy zostali zaproszeni do wspólnego tańczenia. Pomyślałam: dlaczego nie? To był dla mnie pewnego rodzaju powrót do dziecięcych lat. Atmosfera była niesamowita, wspaniali ludzie i ten luz! Kiedy Beatka Cegiełka wspomniała o kolejnym projekcie, nie zastanawiałam się ani chwili. Gosia i Jarek – mózgi całej operacji – zrobili kawał dobrej roboty.
– A dla mnie to świetna zabawa – uśmiecha się Agnieszka Ławniczek, kolejna tancerka SOLdance, nauczycielka wuefu, wicemistrzyni świata w nordic walkingu. – Uwielbiam tańczyć, uwielbiam ludzi i nadarzyła się okazja, by zintegrować jakąś część lokalnej społeczności, poznać nowe osoby. Współpraca z Gosią i Jarkiem to czysta przyjemność i miło jest tak właśnie spędzać wolny czas. A sam taniec ma co najmniej kilka zalet: zbliża ludzi, jest formą aktywności fizycznej, dzięki której możemy pozbyć się nadmiaru energii i polepszyć kondycję i sprawność ruchową, o czym mogliśmy się tu na własnej skórze przekonać. No i te endorfiny unoszące się w powietrzu… Czego chcieć więcej?

Kiedy nowy film?

SOLdance to grupa pozytywnie nastawionych nowosolan w każdym wieku, których łączy umiłowanie tańca i zabawy. I tyle wystarczy, by do nich dołączyć.
A film z nowym wyznaniem tanecznym zespołu, jak zapowiadają pomysłodawcy i twórcy projektu, będzie dostępny w ciągu najbliższych kilku tygodni na facebookowej stronie Fota z Drona i na fanpejdżu zespołu SOLdance.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content