Z tras biegowych
Poznańska, maniacka dyszka
Maniacka Dziesiątka: Nowa Sól: |
Takie biegi, jak poznańska „Maniacka Dziesiątka” są koszmarne. Dlaczego?
Przeglądać trzeba 4500 tysiąca nazwisk i wyłowić naszych. Niektórzy kamuflują się pod innymi miejscowościami albo tylko pod nazwą teamów i wiesz, że na pewno wszystkich nie wyłowisz. Wydaje się proste: w wynikach wpisać frazę „Nowa Sól” „Kożuchów” – wyszukaj i gotowe. Nie ma szans, wyniki w formacie pdf są zdradliwe i nie wyłapują wszystkich. A gdzie Otynie, Modrzyce, Studzieńce, Nowe Miasteczka? Wie się, że będą telefony: ja biegłem też, a w gazecie mnie nie ma. A wyniki pokazują się np.: w poniedziałek rano. Dobra. Próbujemy.
Po pierwsze: Adam Draczyński z NGB – 10. w open, zwycięzca M40, 31:22. Po drugie: kolejny świetny start Michała Fedorczaka, 33:18, 27. w open, 15. w M20 i rekord życiowy na 10km. Po trzecie: Paweł Bajran i Sebastian Sobczak, pierwszy 47. w open (33:59), drugi 4. miejsce w M40 i 58, wynik w open (34:21). To nasza ścisła czołówka w tym biegu, naprawdę dobre starty. Ale nie tylko oni biegli w Poznaniu, miejsca naszych zawodników przedstawiam w ramce.
„Lemo” na kozicę
Drugim, ważnym biegiem, był Ultramaraton Karkonoski, 56km z Jakuszyc do Karpacza przez Śnieżkę. Patryk „Lemo” Borzystowski z czasem 7:32:45 sklasyfikowany został na 146. miejscu w open na 345 uczestników. W śniegu, wietrze i lodzie. Kawał wyczynu, należą się brawa.
Wraz z wiosną wrócą nasi reprezentanci na szlaki. Życzymy owocnego sezonu!
Marek Grzelka
- Marek Grzelka: Póki my, żyjemy [REPORTAŻ Z GRANICY POLSKO-UKRAIŃSKIEJ] - 26 marca 2022
- Pamiętajmy o nich. Tyle wystarczy - 21 lutego 2021
- Spacerkiem po Czasie: „Nitki” [HISTORIA] - 12 lutego 2021