Astra zrobiła prezent i przywiozła nam trzy punkty. 2021 otworzymy wojną z Sobieskim

W ostatnim przedświątecznym starciu Koliberki zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Chełmiec Wałbrzych. Zgodnie z planem nasza drużyna przywiozła do domu trzy punkty

Astra Nowa Sól – Chełmiec Wałbrzych 1:3 (22:25, 17:25, 28:26, 23:25)

Astra: Ruciński, Trzeciak, Nożewski, Polus, Brzeziński, Kępski, Odwarzny, Kuwaczka

Astra Nowa Sól w sobotę rywalizowała na wyjeździe z KPS Chełmiec Wałbrzych. Mecz jak zwykle od kilku miesięcy musiał odbyć się bez wsparcia kibiców. Ci pomagali Koliberkom siedząc przed ekranami telewizorów i laptopów. Wciąż mamy żywo w pamięci ubiegłoroczne świąteczne spotkanie w hali przy ul. Botanicznej. Były bożonarodzeniowe piosenki, kibice przebrali się świątecznie, a po sali chodził św. Mikołaj. Coś, co wtedy było oczywistością, dziś, w pandemii koronawirusa, wydaje się nieosiągalne. Wspólnego kibicowania brakuje nie tylko fanom, ale przede wszystkim zawodnikom.

W pierwszym starciu z Wałbrzychem Astra dominowała. Zgodnie z planem wygraliśmy 25:22. W drugim secie również szliśmy jak burza, nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Zakończyliśmy tę partię wynikiem 25:17.

Gdy Koliberki przystępowały do trzeciego seta, w głowach kibiców była tylko jedna myśl – żeby nie odpuścili w trzecim secie. I co się stało? Niestety, obniżyliśmy loty i ta część sobotniego meczu należała do Wałbrzycha. Wprawdzie na początku prowadziliśmy już 8:3, ale nastąpiło rozprężenie i rywal odzyskał pewność siebie. Na końcu wyprzedził nas na przewagi i przegraliśmy 26:28.

W czwartym secie Astra udowodniła, że to był przedświąteczny wypadek przy pracy i pokonała gospodarzy 25:23.

Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Mateusz Nożewski z Astry.

– Drużyna zdecydowała, że zasłużyłem na MVP – komentuje skromnie nasz zawodnik. – Ogólnie uważam, że wcale nie zagraliśmy najlepiej, a momentami nawet mocno średnio. Siatkówka to jednak sport, w którym nie punktuje się za styl, ale za wygrane mecze, a my zwyciężyliśmy za trzy punkty. Wygranych się nie sądzi, dlatego z dobrymi humorami zaczynamy święta. W styczniu będziemy gotowi do walki z Sobieskim Żagań.

Matematyka pozwala jeszcze na wszystko”

Trener Astry Wiktor Zasowski przyznaje, że przed meczem w ciemno brałby wygraną w dobrym stylu. Ostatecznie wygrana jest, tylko styl mógłby być lepszy. – Dwa sety graliśmy naprawdę dobrze, a w trzecim zeszliśmy do poziomu przeciwnika i trochę się męczyliśmy. Najważniejsze, że ten rok kończymy zwycięstwem. Jesteśmy w ścisłej trójce i będziemy walczyć o drugie miejsce. Głogów nie jest poza zasięgiem i matematyka jeszcze na wszystko pozwala. Jednak Chrobry ma przed sobą słabsze drużyny i z pewnością nie pozwoli sobie na spadek formy – zauważa trener Zasowski.

Zdaniem prezesa Astry Przemysława Jetona wałbrzyskie spotkanie było pod kontrolą. Gdybyśmy w trzecim secie nie zaprosili przeciwnika do tańca, to skończyłoby się wcześniej. – My mu jednak podaliśmy dłoń i musieliśmy szybko łapać koncentrację w czwartym starciu. Na parkiecie zamiast Artura Sławnikowskiego i Dawida Witkiewicza zobaczyliśmy duet Mateusz Ruciński i Piotr Trzeciak. W kwadracie został też bardzo skuteczny Paweł Skibicki. Teraz zmieniliśmy skład i chłopaki dali radę. Słowa klucze po tym spotkaniu to: mecz pod kontrolą i spadki koncentracji – przyznaje Przemysław Jeton.

Sobieski

Przed Astrą spotkanie z Sobieskim Żagań, które ma odbyć się 9 stycznia. Cel na najbliższe tygodnie: maksymalnie wykorzystać czas treningowy i przygotować się mentalnie.

– Musimy zawsze pamiętać, że mecz się sam nie wygra. Serce do walki i determinację trzeba mieć do ostatniej piłki. Nie możemy obniżać lotów, tylko dawać z siebie jak najwięcej. Optymalną formę będziemy mieli na play-offy, w których pokażemy, na co nas stać. Skład mamy optymalny, gotowy do walki z najlepszymi – uważa trener Zasowski.

A Mateusz Nożewski podkreśla, że dla siatkarzy to był trudny rok. Najpierw pandemia zamknęła sportowców w domach na wiele tygodni, później powrót i przerwy w graniu ze względu na kwarantanny zespołów, do tego dochodzi gra bez kibiców. – Musimy budować naszą pozycję od nowa, żeby dojść do miejsca, w którym wiosną zastał nas wirus. Wtedy byliśmy na fali wznoszącej i wszystko było w naszym zasięgu. Najważniejsze to wrócić do tego miejsca i znów powalczyć o półfinały i finały – stwierdza Nożewski.

12. kolejka II ligi:

Głogów – Żagań 3:1

Jelcz-Laskowice – Bielawa 0:3

Legnica – Zielona Góra 0:3

Milicz – Oława 3:1

1. Głogów1233
2. Żagań1228
3. Nowa Sól 1227
4. Bielawa1222
5. Milicz1118
6. Oława1213
7. Legnica1213
8. Wałbrzych1112
9. Zielona Góra126
10. Jelcz-Laskowice 125

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content