Fight or Die. Galeria ulicznej sztuki na najwyższym poziomie [ZDJĘCIA]
– Większej kumulacji obrazków autorstwa najlepszych artystów graffiti w Polsce obecnie nie znajdziemy – i to wszystko w naszej Nowej Soli, z czego jestem bardzo dumny – mówi Jakub Szczypczyk, artysta, który na Fight or Die stworzył graffiti przedstawiające Statuę Wolności. Zresztą wszystkie obrazki nawiązują do Nowego Jorku, który dla grafficiarzy był w tym roku inspiracją. Warto je zobaczyć na własne oczy
Pomysłodawcą Fight or Die, które stało się jednym z najlepszych wydarzeń dla grafficiarzy w Polsce, jest Łukasz Karaś. Nowosolanin choruje na SMA. „To już dokładnie pięć lat naszej działalności. Od samego początku naszym priorytetem był powrót do korzeni, podróż w czasie i ukłon w stronę prekursorów hip-hopu. Przekazywanie młodym ludziom wartości takich jak przyjaźń i wzajemny szacunek traktujemy jako swego rodzaju misję. FoD to przede wszystkim ludzie, to oni tworzą niepowtarzalny klimat. Jeżeli czujesz podobną energię do naszej i nosisz w sercu prawdę – wpadnij do nas! Nowa Sól – Nowy York ‘80, ‘90” – zapowiadał klimat tegorocznej edycji Łukasz.
Rzeczywiście w sobotę artyści zrobili z Nowej Soli Nowy Jork. Pomalowali wiadukt w ciągu południowej obwodnicy miasta.
Setka artystów z grafficiarskiego topu
Na ścianie znajdziemy m.in. efekt pracy nowosolanina Jakuba Szczypczyka, który od najmłodszych lat interesował się kulturą hip-hopową. Czas upłynął, ale pasja się nie zmieniła.
Kuba namalował piękny motyw, w którym znajdziemy Statuę Wolności. Dlaczego? – To symbol Nowego Jorku, a Nowy Jork to kolebka kultury hip-hop, której graffiti jest nieodzownym elementem. Łukasz Karaś, który jest iskrą zapalającą FoD, zapowiadając wydarzenie nawiązał do tych korzeni i w taki sposób większość z nas postanowiła oddać klimat Nowego Jorku – mówi nowosolanin.
Na Fight or Die maluje od pierwszej edycji, w której brało udział kilkunastu artystów. W tym roku była ich już ponad setka.
– Już to wskazuje na popularność tego wydarzenia na polskiej scenie graffiti. Poziom z roku na rok rósł niesamowicie, ale w tym roku to był już kosmos zarówno pod względem samego graffiti, jak i pod względem organizacyjnym, za co ukłony dla Łukasza Hendla ze Stowarzyszenia PARK i Konfliktshopu. Wracając do graffiti, to większej kumulacji obrazków autorstwa najlepszych artystów tej sztuki w Polsce obecnie nie znajdziemy – i to wszystko w naszej Nowej Soli, z czego jestem bardzo dumny – dodaje Jakub Szczypczyk.
Dumny i zadowolony z tego, co wydarzyło się w Nowej Soli w zeszły weekend, jest także wspomniany Łukasz Hendel. – Myślę, że to był najlepszy jam. Nie tylko ze względu na ilość uczestników, ale też pod względem artystycznym. Wydaje mi się, że to jest w tej chwili jeden z dwóch najważniejszych jamów w Polsce, poza odbywającym się w Lublinie Meeting of Styles. Poziom prac i ilość uczestników są porównywalne. Udało nam się podnieść poprzeczkę i z tego na pewno jesteśmy bardzo dumni – mówi Hendel.
Bardzo dużo pozytywnych głosów
Jego słowa potwierdza Sczypczyk, który nie ma wątpliwości, że nowosolskie wydarzenie urosło do najwyższego poziomu. – To nie jest tylko moja opinia. W FoD 5 brali udział naprawdę topowi polscy writerzy, którzy uważają, że to jest jedna z najlepszych tego typu imprez w naszym kraju, a według niektórych – najlepsza. I nie mogę się z nimi nie zgodzić – podkreśla nowosolanin.
Łukasza Hendla cieszy fakt, że artyzm grafficiarzy dostrzega coraz więcej ludzi. – Mamy bardzo dużo pozytywnych głosów od mieszkańców. Są szalenie istotne, bo czasami mieliśmy wrażenie, że wielu tego nie rozumiało. Ale jak widzieli końcówkę prac, to wielu nam przyklaskiwało. To cieszy – mówi szef Stowarzyszenia PARK.
A co w przyszłym roku? – Zobaczymy. Na ilość już chyba nie możemy iść, bo nie ma już takiej przestrzeni w mieście, którą można byłoby w ten sposób zaanektować. Więc pewnie będziemy szli w jeszcze wyższą jakość, czyli zaprosimy konkretnych artystów. W tę stronę będziemy się rozwijać – zapowiada szef Łukasz Hendel.
Jakub Szczypczyk uważa, że nowe miejsce było strzałem w dziesiątkę: – Przede wszystkim dlatego, że to ogromna powierzchnia, co tworzy naprawdę okazałą galerię sztuki ulicznej, dostępną dla każdego mieszkańca Nowej Soli i nie tylko, otwartą 24 godziny na dobę.
Łukasz Hendel dodaje: – Za każdym razem w naszych akcjach chodzi o poprawkę tkanki miasta. Dzięki takim akcjom miasto nabiera konkretnego wyrazu i to jest najważniejsze. A do tego dodam, że niejedno duże miasto w Polsce chciałoby mieć taką galerię sztuki.
Dlatego, drodzy Czytelnicy, zapraszamy Was do galerii ulicznej sztuki, która mieści się pod wiaduktem drogi nr 315.
ZDJĘCIA EDYTY DĄBROWSKIEJ:
I ZDJĘCIA „TYGODNIKA KRĄG”:
- Trwają zapisy na nowosolski półmaraton - 25 kwietnia 2024
- Bytom Odrzański: Pobiegną na niebiesko dla autyzmu - 24 kwietnia 2024
- Razem napisaliśmy historię nowosolskiej siatkówki - 24 kwietnia 2024