„Diabelskie dmuchawy” w mieście. Nie można ich zakazać? [LIST DO REDAKCJI]

Spalinowe dmuchawy do sprzątania liści dosłownie spędzają sen z powiek naszego Czytelnika z os. Kopernika. – Wam też to przeszkadza? – pyta nowosolanin w liście do redakcji

Między zabudowaniami w centrum miasta, ale też po podwórkach i na osiedlach w całej Nowej Soli co rano godzinami przechadzają się operatorzy spalinowych odkurzaczy. Nie dają spać, nie tylko mi. Ostatnio widziałem, jak pewien starszy przechodzień krzyczał na operatorkę takiej maszyny. Nieładnie zrobił, że uniósł się w stosunku do Bogu ducha winnej pracowniczki firmy sprzątającej, ale trochę utwierdził mnie w tym, że te „diabelskie dmuchawy” wkurzają nie tylko mnie.

Po pierwsze, jest to szkodliwe dla zdrowia, bo emitują toksyczne spaliny, które długo utrzymują się w wilgotnym jesiennym powietrzu. Przez to powodują wtórną emisję zanieczyszczeń. W Ameryce i na Zachodzie dawno z nich zrezygnowano.

U mnie pod oknem czasem jesteśmy atakowani z dwóch stron, a ulica jest wtedy w tabunie spalin, pyłu, liści i ziemi. Do tego ten potworny hałas…

Jest to przede wszystkim jednak nieekologiczne. W Warszawie zakazano używania tego typu sprzętu. Tereny przy ulicach są sprzątane bez użycia maszyn wydmuchujących liście. Liście i skoszona trawa są zamiatane, grabione lub zbierane za pomocą maszyn ssących. Dzięki temu w powietrzu ma być mniej spalin i kurzu.

Wiem, że Nowa Sól to nie Warszawa, ale może warto to rozważyć także w mniejszym ośrodku.

Może władze mogłyby zająć się tym problemem? Z góry bardzo dziękuję redakcji za zainteresowanie się tym tematem, a nie wydmuchanie go gdzie indziej.

Pozdrawiam,

stały Czytelnik „TK”

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

2 thoughts on “„Diabelskie dmuchawy” w mieście. Nie można ich zakazać? [LIST DO REDAKCJI]

  • 14 października 2021 at 23:11
    Permalink

    Od razu widać, że na tym forum wypowiadają się osoby, które nie mają ogródków i w życiu nie widziały trawnika, z którego latami nie usuwano liści. Może będą tam jeżyki, myszki, kreciki i inne zwierzątka (zapewniam, że nie tak kochane jak na kreskówkach), ale trawa przestaje rosnąć i nie, nie rosną kwiatki, jak wam ekolodzy wmawiają, rosną głównie chwasty, różne barszcze i pokrzywy w ilościach milion, albo nic nie rośnie w błotnistej brei z liści, a komarów jest tyle, że ledwo się da wejść na działkę i o odpoczynku na leżaczku można zapomnieć.
    A co do grabienia, starszym ludziom nie zawsze łatwo to idzie. A teraz będą padać na różne zawały przy grabieniu, żeby nie wyprodukować odrobiny smogu, podczas gdy od większości sąsiadów ze wsi będzie walić z komina jak z huty. Nie ma to jak logika!

    Reply
  • 14 października 2021 at 23:15
    Permalink

    Od razu widać, co wypowiadają się osoby, które nie mają ogródków i w życiu nie widziały trawnika, z którego latami nie usuwano liści. Może będą tam jeżyki, myszki, kreciki i inne zwierzątka (zapewniam, że nie tak kochane jak na kreskówkach), ale trawa przestaje rosnąć i nie, nie rosną kwiatki, jak wam ekolodzy wmawiają, rosną głównie chwasty, różne barszcze i pokrzywy w ilościach milion, albo nic nie rośnie w błotnistej brei z liści, a komarów jest tyle, że ledwo się da wejść na działkę i o odpoczynku na leżaczku można zapomnieć.
    A co do grabienia, starszym ludziom nie zawsze łatwo to idzie. A teraz będą padać na różne zawały przy grabieniu, żeby nie wyprodukować odrobiny smogu, podczas gdy od większości sąsiadów będzie walić z komina jak z huty. Nie ma to jak logika!

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content