Przemysław F., kierownik z urzędu wójt Bojko, stanie przed sądem

Śledczy postawili Przemysława F. w stan oskarżenia. Zarzucają mu, że w sposób nieumyślny spowodował śmierć dwóch podległych mu pracowników. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, złożył wyjaśnienia. – Wszystkie podjęte działania przez pracowników ocenił jako samowolne – mówi prok. Ewa Antonowicz

Akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi F., nad którym w gminie jest tylko wójt Izabela Bojko, w grudniu trafił do Sądu Rejonowego w Nowej Soli. O szczegółach opowiada Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. – Mężczyzna zatrudniony na stanowisku kierownika referatu gospodarczego urzędu gminy Nowa Sól, będący osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnił wynikających z tego obowiązków i przez to naraził pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnie spowodował śmierć podlegających mu pracowników urzędu gminy – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Dalsza część  zarzutu wskazuje, że kierownik F. nieumyślnie spowodował ciężkie obrażenia ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu u trzeciego z mężczyzn.

Śmiertelne zatrucie siarkowodorem

Śledczy ustalili, że 20 lipca, czyli dzień przed tragedią, pracownik oczyszczalni przekazał mu informację o konieczności wykonania niebezpiecznych prac związanych z przywróceniem przepływu ścieków i odetkaniem znajdującego się w głębokim zbiorniku zapchanego sita pionowego, ale F. nie wykazał się działaniem adekwatnym do zaistniałych okoliczności.

– Wbrew przepisom BHP zaniechał osobistego zapoznania się ze zgłoszoną awarią, zaniechał wydania polecenia na piśmie przeprowadzenia określonych prac, zaniechał osobistego nadzorowania prac, przy czym wydał polecenie ustne wykonania prac związanych ze zgłoszoną niesprawnością konserwatorowi oczyszczalni ścieków. Ten nie miał prawidłowego szkolenia wstępnego w dziedzinie BHP na tym stanowisku. Szkoleń BHP i odpowiedniego instruktażu niezbędnego do wykonywania prac na terenie oczyszczalni nie mieli także dwaj inni konserwatorzy, którzy tamtego dnia mieli pomagać przy usunięciu awarii – tłumaczy zapisy aktu oskarżenia prok. Antonowicz.

W konsekwencji w wyniku podjęcia przez nich prac bez żadnych zabezpieczeń, indywidualnej i ogólnej ochrony pracowniczej – m.in. bez przeprowadzenia wentylacji pomieszczeń i zbiornika, bez użycia miernika lotnych substancji toksycznych, bez użycia maski lub zestawu tlenowego, bez zastosowania uprzęży i linki do asekuracji – doszło do śmiertelnego zatrucia siarkowodorem i zgonu dwóch osób oraz doznania nagłego zatrzymania krążenia ze skuteczną resuscytacją i zatrucia siarkowodorem u jednego z pokrzywdzonych, co stanowiło realne zagrożenie życia.

Śledczy nie dają wiary tłumaczeniom F.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Złożył wyjaśnienia, w których za to, co się stało, obwinia pracowników. – Podnosił kwestię, że wydał inne polecenia, a jeden z pracowników miał jedynie z góry polewać zbiornik pompowni wodą z hydrantu. Wszystkie podjęte działania przez pracowników ocenił jako samowolne – mówi prokurator Antonowicz.

– Nie dajecie wiary tym wyjaśnieniom? – dopytuję.

– Nie, linia obrony oskarżonego jest mało wiarygodna – mówi wprost rzeczniczka prokuratury.

Przemysławowi F. grozi do pięciu lat więzienia.

Dziś oskarżony formalnie jest osobą niekaraną. Przypomnijmy jednak, że w marcu 2023 roku sąd warunkowo umorzył wobec niego postępowanie w sprawie zniszczenia poniemieckiego cmentarza we Wrociszowie.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content