Groteskowe wystąpienie burmistrza Jagaska, czyli dobra kawa w urzędzie w Kożuchowie

Po niemal dwóch kadencjach urzędowania burmistrz drugiego co do wielkości miasta powiatu w sprawie oficjalnego spotkania ze starostą wysłał do niej esemesa na prywatny numer telefonu z „propozycją dobrej kawy”. A potem miał pretensje, że nie odpisała

Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek głosu na sesji rady powiatu nie zabierał od lat. Podczas ostatniej sesji, kiedy wszedł na mównicę, poskarżył się, że starosta Iwona Brzozowska nie odpisała mu na wiadomość wysłaną do niej na prywatny numer telefonu.

„Witam, pani starosto. Czy da się pani zaprosić do Kożuchowa na dobrą kawę?” – napisał Jagasek. „Mamy nowy ekspres, to pewnie i kawa z niego jest dobra…” – pochwalił się treścią esemesa podczas sesji rady powiatu.

W zamiarze chciał doprowadzić do spotkania dotyczącego możliwości wspólnej realizacji inwestycji drogowej. Jagaskowi chodziło o złożenie przez powiat do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg wniosku na obwodnicę Sokołowa.

Przekonywał, że od lat w starostwie leży gotowa dokumentacja na budowę tej drogi, ale zdaniem burmistrza zarząd powiatu specjalnie pomija ten wniosek, mimo że „droga jest naprawdę potrzebna”. – Została wybudowana obwodnica Drwalewic, mocno rozbudowało się Nowe Żabno. Został wykonany łącznik do strefy z drogi 292, który kiedyś obiecał pan prezydent Milewski – niedawno został oddany. Brakuje tylko obwodnicy Sokołowa. Wiecie, jak to usprawniłoby dojazd do Nowej Soli, gdzie pracuje wielu mieszkańców Kożuchowa? – stwierdził Jagasek.

Formalnie żadnego kontaktu nie było”

Odpowiedziała mu starosta Iwona Brzozowska. – Odniosę się merytorycznie do wypowiedzi dotyczącej historii porozumienia, które obowiązywało. Mówię w czasie przeszłym, bo już nie obowiązuje – powiedziała starosta. Przypomniała, że w 2018 r. zarząd powiatu i burmistrz Kożuchowa podpisali porozumienie o współpracy na tej płaszczyźnie. Powiat zobowiązał się do opracowania i złożenia wniosku. Z kolei gmina zadeklarowała pokrycie wkładu własnego i wykup odszkodowań.

Powiat złożył taki wniosek do właściwego programu. Z końcem października 2018 r. ukazała się lista rankingowa, na której znalazł się wniosek z zielonym światłem do realizacji.

Ale Jagasek pismem z listopada 2018 r. zrezygnował z tego zadania. – Burmistrz uznał za konieczność rozwiązanie partnerstwa w tej sprawie. Wówczas złożyliśmy stosowne pismo do wojewody o rezygnacji z realizacji tego zadania – przypomniała Brzozowska.

I dodała: – Nie będę się odnosiła do sprawy esemesów. To, do czego zmierza ta dyskusja, to szczyt groteski.

Jagasek się uniósł. Stwierdził, że próba umówienia spotkania – przypomnijmy, że przez esemesa wysłanego na prywatny numer starosty – w jego ocenie nie jest groteską. Miał wcześniej usłyszeć od zaprzyjaźnionych radnych, że starosta na wspólnym posiedzeniu komisji, które odbyło się trzy dni przed sesją, zaprzeczyła, żeby burmistrz kontaktował się z nią w sprawie wniosków drogowych. Dlatego pojawił się na sesji.

Brzozowska: – Na tej komisji radny Mariusz Stokłosa faktycznie zapytał, czy był kontakt ze strony burmistrza. Odpowiedziałam, że formalnie żadnego kontaktu nie było. Uznaję, że esemes na prywatny numer nie jest oficjalnym kontaktem burmistrza i starosty w jakiejkolwiek sprawie.

Ani razu pan mi nie odpisał”

Po Brzozowskiej głos zabrał Andrzej Staroszczuk, kożuchowski radny z klubu Jacka Milewskiego. – Jeśli mamy iść retoryką groteski, to nią idźmy. Panie burmistrzu, jakakolwiek moja polemika z panem prawie za każdym razem kończyła się na bardzo grząskim gruncie. Nie pozwolę sobie, jako członek zarządu, ale także jako kolega radny z klubu, obrażać pani starosty – mówił Staroszczuk, który sięgnął po telefon i uniósł go do góry. Wskazywał na kilka esemesów do Jagaska, „na które ten nie raczył ani razu odpowiedzieć”.

– Mało tego, w ostatnich latach niejednokrotnie do pana dzwoniłem w temacie dróg, ochotniczych straży pożarnych i ogólnie spraw dotyczących Kożuchowa. Ani razu od dwóch lat pan nie odpisał mi na esemesa i ani razu pan nie oddzwonił. I pan mówi o dobrym zachowaniu? – zapytał retorycznie Staroszczuk.

Jagasek: – Wielokrotnie jest pan w urzędzie i się spotykamy. Tyle w temacie.

Staroszczuk: – Nasze spotkania w korytarzu kończą się tak, że albo pan podaje rękę, albo nie i ucieka pan na wyższe piętro. Podkreślam słowo „ucieka”, bo nawet nie jestem w stanie się za panem obrócić, a pan już jest kilkanaście metrów przede mną. Ja nie będę za panem gonił – ripostował Staroszczuk.

Na koniec głos zabrał radny Jarosław Suski, radny z klubu Jacka Milewskiego, który odniósł się do współpracy włodarzy gmin z władzami powiatu, na którą narzekał burmistrz Jagasek. Wskazał przykład wniosku na rozbudowę drogi w Lelechowie, który pisemnie złożyła wójt gminy wiejskiej Izabela Bojko. – Przyszło konkretne zgłoszenie, konkretna oferta. Pani wójt od kilku lat o to zabiegała. Umiała i sprawę załatwiła – stwierdził Suski i nawiązał do esemesa burmistrza. – Jeżeli ktoś nie chce załatwić sprawy, a chce tylko wywołać tego typu dyskusję, to wysyła wiadomość tekstową. Do tego napisaną w jakiejś dziwnej, serdecznej atmosferze, z zaproszeniem na kawę. Trudno to w ogóle oceniać i dyskutować nad poziomem tej korespondencji – powiedział Suski.

Termin składania wniosków do Rządowego Programu Rozwoju Dróg upływa 18 lipca. Po „esemesowej aferze” Jagasek się zreflektował i z początkiem lipca wysłał do starostwa oficjalne pismo z deklaracją pokrycia części kosztów inwestycji. Nie ma jeszcze decyzji zarządu powiatu w tej sprawie.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content