Zabierz i przeczytaj!

– W różnych miejscach w mieście będzie można natknąć się na książki z przesłaniem „Weź mnie i przeczytaj” – zapowiada Ludwik Mańczak, przedstawiciel portalu Nowa Czytelnia, który w ten sposób rozda nowosolanom około 50 książek

Na przystankach, ławkach w parkach, w urzędach – m.in. w takich miejscach w dniach 27
-29 czerwca najłatwiej będzie znaleźć zupełnie darmowe książki opatrzone hasłem „Znalazłeś mnie? Zabierz do domu i przeczytaj!”. Za tym nietypowym happeningiem stoi nowosolanin Ludwik Mańczak, przedstawiciel internetowego portalu czytelniczego Nowa Czytelnia, z którym wielokrotnie współorganizowaliśmy konkursy, w których do wygrania były ciekawe książki. Tym razem nie będzie trzeba odpowiadać na żadne pytania ani wycinać kuponów. Wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.

– W styczniu w Warszawie odbyła się nietypowa akcja promocyjna powieści pt. „Kobiety w oknie”. W miejscach publicznych egzemplarze tej książki zostawiał m.in. aktor Borys Szyc. W ten sposób rozdano kilkaset egzemplarzy tylko jednej powieści. Bardzo mi się to spodobało, dlatego postanowiłem przenieść pomysł na nasz grunt, z tą natomiast różnicą, że w Nowej Soli przekażemy mieszkańcom około 50 różnych publikacji – zapowiada L. Mańczak.

– Wiele projektów i happeningów kulturalnych odbywało się w naszym mieście na przestrzeni lat, ale nie przypominam sobie, żeby w ostatnich trzech dekadach podobne wydarzenie miało miejsce. Stąd moje przypuszczenie, że taka akcja czytelniczo-literacka może być całkiem fajnym i oryginalnym pomysłem – dodaje.

Wortal literacki Nowa Czytelnia współpracuje z kilkunastoma największymi krajowymi wydawcami książek. Ma bardzo dobre relacje szczególnie z Wydawnictwem MG Doroty Grupińskiej, Domem Wydawniczym Rebis oraz Wydawnictwami W.A.B. i Bellona

– To przede wszystkim z tych oficyn otrzymaliśmy książki na naszą akcję. Jest wśród nich sporo literatury klasycznej, publikacji historycznych, ale także beletrystyki, w tym takie nowości jak m.in. „Nowe niebo” Hanny Cygler, „Obesja” Katarzyny Bereniki-Miszczuk czy „Smocze kły” Michaela Crichtona – wylicza pan Ludwik.

Czytelnictwo w Polsce od lat utrzymuje się na niskim poziomie. Statystyczny Polak czyta średnio zaledwie jedną książkę rocznie. Oznacza to, że są tacy, co przeczytają dziesięć i więcej tytułów, ale i tacy, którzy do rąk na przestrzeni 12 miesięcy nie wezmą żadnej. – Dlatego celem akcji jest promocja czytelnictwa, ale nie chodzi o to, żeby sprawić, że ktoś, kto nie czytał w ogóle, nagle zacznie pochłaniać książki w ilościach hurtowych. Chcielibyśmy wywołać efekt polegający na tym, że takie osoby choćby w czasie zbliżających się wakacji przeczytają jedną czy dwie pozycje i to już będzie sukces – mówi L. Mańczak.

– Chcemy pokazać, że istnieją alternatywne formy spędzania wolnego czasu, inne niż tylko telewizja, komputery, a w nich gry i portale społecznościowe. Na rynku księgarskim jest obecnie tak duży wybór, że każdy bez problemu znajdzie coś odpowiedniego dla siebie – przekonuje przedstawiciel Nowej Czytelni.

– Kiedyś koronnym argumentem kiepskiego stanu czytelnictwa były ceny książek. Dekadę temu miało to jeszcze jakieś uzasadnienie, obecnie natomiast zarabiamy dużo więcej, a ceny książek wcale od tamtego czasu nie wzrosły, natomiast konkurencja sieci handlowych i księgarni internetowych sprawia, że niejednokrotnie są nawet tańsze. Dodatkowo bardzo często można natknąć się na jakieś ciekawe promocje – mówi L. Mańczak. – Warto sobie uczciwie odpowiedzieć na pytanie, ile wydajemy na różnego typu gadżety elektroniczne, abonamenty telefoniczne, fast foody. Jeśli wyda się 100 zł na trzy albo cztery książki rocznie, to raczej nikogo domowy budżet nie powinien na tym za bardzo ucierpieć, a korzyści płynące z czytania są znacznie cenniejsze – dodaje.

Jak mówi L. Mańczak, wcale nie jest powiedziane, że wracając do czytania koniecznie trzeba sięgać po pozycje ambitniejsze. – Jasne, najlepiej byłoby czytać coś, co niesie przesłanie, skłania do refleksji, ma walory artystyczne, ale nie ma nic złego w czytaniu pozycji niekoniecznie wysoko ocenianych przez krytyków, a które akurat trafiają w nasze gusta. Powiedzmy sobie szczerze – lepiej czytać „50 twarzy Greya”, niż nie czytać nic – komentuje L. Mańczak.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content