Sztama piłkarzy, judoków i kickboxerów

– Połączył nas sport – deklarują przedstawiciele klubów zaczynających współpracę: piłkarskiego Dozametu, Ósemki, która szkoli judoków i Hassa Team, czyli załogi kickboxerów

Dwa treningi piłkarskie, jeden judo i jeszcze jeden z podstawami kickboxingu – tak od kwietnia może wyglądać tydzień młodego sportowca w Nowej Soli. To tylko jedna z opcji.

Prezes Dozametu Damian Stopa wyszedł z pomysłem współpracy klubów. – Inne rodzaje ćwiczeń pomogą naszym zawodnikom lepiej prezentować się na boisku, dlatego chcemy dać taką możliwość – wyjaśnia. – Równie mocno zależy nam na tym, żeby stworzyć warunki i możliwość wszechstronnego rozwoju. Nie chcemy, kolokwialnie mówiąc, produkować tylko piłkarzy, ale zdrowych i cieszących się aktywnością fizyczną sportowców.

– Mówimy o dzieciach, które mogą jeszcze niejednokrotnie zmienić swoją ulubioną dyscyplinę – podkreśla Stopa. – Część z nich zostanie przy piłce, inni odkryją siebie na nowo w judo, kickboxingu, może jeszcze w innej dyscyplinie. To ma drugorzędne znaczenie: mają być w niedalekiej przyszłości, ale i jako dorosłe osoby gotowi i chętni do sportu. Wyczynowego, półzawodowego albo uprawianego na zasadzie rekreacji.

– To krok w bardzo dobrą stronę – uważa Bartosz Hassa z Hassa Team. – Zamiast konkurować, możemy robić coś dla osiągnięcia tego samego celu. Dla sportowca danej dyscypliny innego rodzaju ćwiczenia to ważna odskocznia i uzupełnienie tego, co robi na co dzień.

Hassa wie, co mówi: dziewięć lat grał w piłkę, w sportach walki jest od 14. – Połączenie jednego z drugim sprawiło, że zyskałem większą pewność siebie, na boisku nie bałem się fizycznego kontaktu – tłumaczy „Hasek”. – Dzięki moim zajęciom dzieci dostaną ogólnorozwojową bazę, poprawią motorykę i koordynację.

Ktoś woli judo? Będzie miał okazję treningu w Ósemce. – Zdarzało mi się już słyszeć od trenerów piłkarskich, że dzieci, które chodziły wcześniej na nasze zajęcia, są nie tylko sprawniejsze, ale mają też mocniejsze charaktery – mówi Łukasz Grodzicki z Ósemki. – Upadki nie robią na nich wrażenia, bo weszło im w nawyk, jak padać bezpiecznie. Po drugie – nie rozczulają się nad sobą, tylko wstają i walczą dalej. Mają silne ręce, twardo stoją na nogach i niełatwo je przepchnąć.

Projekt współpracy rusza w tym miesiącu. Szczegóły, harmonogramy? Możecie o wszystko zapytać na miejscu w klubach.

– To pierwsza taka inicjatywa – zaznacza Stopa i puentuje: – Liczę, że efekty będą dobre dla nas wszystkich i pokażą całemu środowisku sportowemu, że warto łączyć siły.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content