Jeden bestseller jest, kolejny już za chwilę? Wysoczańska z literackimi nominacjami i nową książką

Nowosolanka Barbara Wysoczańska była nominowana do Bestsellerów Empiku. Jej powieść „Narzeczona nazisty” dostała też nominację w Plebiscycie Książka Roku portalu Lubimyczytac.pl w kategorii debiut. A już dziś premiera „Siły kobiet”, jej nowej książki

Urodzona w Nowej Soli pisarka zadebiutowała na literackiej scenie w ub. roku książką „Narzeczona nazisty”. I szybko zyskała sympatię czytelników.

To zaowocowało nominacją do Bestsellerów Empiku – corocznych nagród dla twórców najpopularniejszych książek, muzyki i filmów.
„W 2021 r. klienci salonów Empik i Empik.com oraz użytkownicy aplikacji Empik, Empik Go, Empik Music, a także Empik Bilety i Going poprzez swoje kulturalne wybory i zakupy oddali w plebiscycie blisko 50 mln głosów – czytamy na portalu Onet.pl. – Zwycięzców poznaliśmy podczas gali finałowej Bestsellerów Empiku 2021 transmitowanej na antenie TVN oraz streamingowanej w kilku kanałach społecznościowych”.

Barbara Wysoczańska w kategorii literatura popularna była nominowana z takimi autorami jak Nicholas Sparks, Stephen King, B.A. Paris i Remigiusz Mróz. Ostatecznie nie wygrała, statuetka trafiła do Paris, ale i tak nowosolance gratulujemy!

Cały czas trwa też głosowanie w ramach Plebiscytu Lubimyczytac.pl Książka Roku. W kategorii debiuty nominowano 10 książek, w tym „Narzeczoną nazisty”.

Co piszą o niej czytelnicy portalu? „Autorka przykuła moją uwagę swoim stylem i opowiadaną historią. Jednym słowem – zachęcam do lektury” – poleca Wojciech Sobański; „Bawiłem się dobrze i przecież o to w tym całym czytaniu chodzi! Romans nie był dla mnie mdły, a sceny erotyczne nie były przesadzone ani nachalne” – kinol88; „Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Nie mogłam się oderwać, a nie mogąc poświęcić czasu na czytanie, tęskniłam do kolejnych stron” – podkreśla Edyta.

Zwycięzca lub zwyciężczyni oprócz statuetki dostanie 10 tys. zł.

Dziś, w środę 23 lutego, ukazała się nowa książka Barbary Wysoczańskiej – „Siła kobiet”. To „genialna powieść o wielkiej miłości, determinacji i odwadze” – piszą wydawcy.

Mateusz Pojnar

***

„Narzeczona nazisty”

W ramach cyklu #retroKrąg na nasze 30-lecie przypominamy tekst z lipca 2021 r. – Wcześniej nie brałam udziału w żadnych wystąpieniach publicznych jako gość. Do tej pory sama chodziłam na takie spotkania autorskie. Teraz uczę się nowych rzeczy. Jestem dumna i cieszę się spełnieniem – mówiła Barbara Wysoczańska na spotkaniu w nowosolskiej bibliotece

Barbara Wysoczańska to nowosolanka urodzona w 1980 r. Obecnie mieszka w Zielonej Górze. Od najmłodszych lat fascynuje się dobrą literaturą. Z wykształcenia jest historykiem, prywatnie żoną i mamą dwóch córek.

Od niedawna jest też pisarką. Jesteśmy niedługo po premierze jej debiutanckiej powieści „Narzeczona nazisty”.

Autorka spotkała się z czytelnikami w nowosolskiej bibliotece.

Jak wygrana w totka

Początki miłości Wysoczańskiej do książek narodziły się w filii biblioteki na Starym Żabnie. Tam jako dziecko wypożyczała różne pozycje. Później przeniosła się do głównego oddziału.

– Uwielbiałam chodzić, oglądać i wypożyczać książki. Dziś jestem tu w zupełnie innym charakterze i uwierzcie, że to zaproszenie jest dla mnie czymś niesamowitym – przyznała na spotkaniu. – Do niedawna byłam zupełnie nieznaną nikomu osobą, która chciała coś stworzyć. Udało się. Nawet w snach nie spodziewałam się, że ta książka będzie się tak podobać. Wiem, że są głosy krytyczne, ale takie muszą być, bo dzięki temu się rozwijam i wiem, że to, co będę robiła, będzie lepsze.

Barbara Wysoczańska marzyła o tym, by wydać „Narzeczoną nazisty”. Przyznała, że sukces, jaki odniosła, był dla niej niczym wygrana w totka. – Nie miałam pojęcia, że znajdzie się wydawnictwo, które będzie miało ochotę choćby otworzyć mejla z moją propozycją. W tej chwili książka została wydana i to jest niesamowite – zaznaczyła pisarka.

Wysoczańska od lat pisała do szuflady. „Narzeczoną nazisty” zaczęła jakieś trzy lata temu, po czym odstawiła tworzenie. – W tzw. międzyczasie chciałam przygotować się merytorycznie. Przełom nastąpił podczas lockdownu. Musiałam wykorzystać ten moment. Pisanie pomogło mi przetrwać ten trudny czas. Zamykałam się w swoim świecie – przyznała.

Gdy pisarka tworzyła, jej mąż wiedział, że w tym czasie jest całkowicie niedostępna. Zajmował się wtedy dziećmi i domem. Małżonkowie musieli podzielić się obowiązkami tak, by Barbara Wysoczańska miała czas na pisanie, a to wcale nie było łatwe.

„Postacie często mnie zaskakiwały”

Według autorki jej pokolenie może zacząć rozmawiać o relacjach polsko-niemieckich z innymi emocjami niż ich dziadkowie i pradziadkowie. Podkreśla, że trzeba poruszać wojenną tematykę. – Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy w historii powinno się mówić o wszystkim, czy historycy powinni poruszać wszystkie tematy. Uważam, że tak. Mamy prawo znać fakty – zaznacza.

Gdy zaczęła pisać „Narzeczoną nazisty”, od początku wiedziała, jak książka się zacznie i jak się skończy. Pisarka żartuje, że mogła zacząć pisać od ostatniego rozdziału. – Wiedziałam, jak chcę przedstawić i wykreować moich bohaterów, natomiast jeżeli chodzi o wszystko, co działo się w środku i wydarzenia, w których bohaterowie brali udział – to rodziło się w trakcie pisania. Fajne było to, że postacie często mnie zaskakiwały, nie spodziewałam się, że to pójdzie w takim a nie innym kierunku. Nie mogłam się cofnąć ani odwrócić. Same mnie tak prowadziły – mówiła.
Barbara Wysoczańska przyznała, że zastanawiała się, czy może naciągać fakty na potrzebę powieści. – Zrobiłam to, bo wiedziałam, że to nie jest dokument. To jest powieść obyczajowa o ludziach, którzy żyli w tamtych czasach – zaznaczyła.

Pierwszą recenzentką książki była jej koleżanka z pracy. Kolejnymi – siostra i koleżanka, której wiersze umieściła w książce. – One jako pierwsze czytały książkę od samego początku w formie roboczej. Niekiedy było tak, że napisałam dwa rozdziały i wysyłałam im do przeczytania. Bardzo im dziękuję, bo gdyby nie one, to nie wiem, czy napisałabym tę książkę do końca. One mnie cały czas wspierały i mówiły, bym tworzyła dalej – wspomniała autorka.

Czasem autorzy książek przyznają, że swoim bohaterom nadają cechy bliskich. W wypadku Barbary Wysoczańskiej postacie są całkowicie wymyślone. – Chociaż znajomi i rodzina czasem mówią, że jakaś bohaterka jest trochę do kogoś podobna. To wychodzi naturalnie i być może nad tym się nie panuje. W książce jest jeden wątek, który delikatnie nawiązuje do wydarzeń z mojego życia. Hania w powojennej Polsce jest bibliotekarką. Od początku wiedziałam, że nią będzie. Nie zastanawiałam się nad tym. Moja miłość do książek się w ten sposób uzewnętrznia – wyjaśniła.

„W wydawnictwie uwierzyli, że książka ma wartość”

Podczas pisania „Narzeczonej nazisty” pisarka miała sporo momentów zwątpienia. W książce opisała trudne chwile i do wielu podeszła emocjonalnie. Przyznała, że gdy zaczynała pisać, to wyobrażała sobie poszczególne sceny, a wtedy musiała zrobić przerwę i wrócić po czasie.
Proces wydawniczy trwał niecały rok. Dla autorki to był czas intensywnej pracy. Wielokrotnie czytała książkę i robiła korekty. – Wiedziałam, że nie mogę wysłać czegoś, co nie jest dopieszczone. 20 marca wysłałam mejla z załącznikiem do wydawnictwa – wspomniała autorka.
W mejlu napisała o czym jest książka i kilka słów o sobie. Z wydawnictwa Filia odezwali się po trzech dniach, że są zainteresowani, a po kolejnych dwóch Wysoczańska dostała wiążącego mejla. – To było piękne. Jeden z najlepszych dni w moim życiu – uśmiechała się.
Wydawnictwo ją wspiera, ufa jej. – Uwierzyli, że książka ma wartość i przesłanie – zaznaczyła.

Gdy z Filii wysłali autorce propozycję okładki, wiedziała, że nie chce żadnej innej.

Warto dodać, że wydawnictwo zdecydowało się na dalszą współpracę z nowosolanką. I nie chodzi już tylko o jedną książkę, ale też o kolejne: – Zostawili mi wolną rękę. Nikt mi nie narzuca ani tematyki, ani nie obwarowuje terminami. Mogę tworzyć to, co chcę i mam wolną drogę.

„Super, ale nie pisz już więcej”

Gdy autorka wydała debiutancką książkę, cała rodzina była z niej dumna. Barbara Wysoczańska przyznała, że rodzice bardzo to przeżyli i byli wzruszeni. – Podobnie jak moje siostry, ciągle trzymają za mnie kciuki. Bliscy byli też zaskoczeni, bo większość nie miała pojęcia, że w ogóle piszę – opowiadała. – Dzieci widziały, jak piszę. Akurat dla nich nie było to zaskoczeniem. Jak im powiedziałam, że książka będzie wydana, młodsza córka powiedziała „super, ale nie pisz już więcej”.

Bo gdy Barbara Wysoczańska pisała, zamykała się w pokoju i córki nie miały do niej dostępu. – Pewnie za mną tęskniły. Ale gdy widzą, że jestem szczęśliwa, wiedzą, że jestem dla nich lepszą mamą – dodała nowosolanka.

Autorka przyznała, że po wydaniu książki jej życie diametralnie się zmieniło. Na spotkaniu mówiła, że nabrała zupełnie nowych doświadczeń. – Wcześniej nie brałam udziału w żadnych wystąpieniach publicznych jako gość. Do tej pory sama chodziłam na takie spotkania autorskie. Teraz uczę się nowych rzeczy. Jestem dumna i cieszę się ze spełnienia – uśmiechała się.

Aleksandra Gembiak

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

One thought on “Jeden bestseller jest, kolejny już za chwilę? Wysoczańska z literackimi nominacjami i nową książką

  • 21 października 2022 at 11:09
    Permalink

    Zdecydowanie cudowna powieść! Autorka jak zawsze czaruje słowem i ja nie mogłam się od niej oderwać! 🙂

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content