Wciąga nas społeczna fala [FELIETON]

W poprzednich komentarzach do nowosolskiej rzeczywistości skupiałam się na obłudzie, hejterach, zakłamaniu i zatrutych szkiełkach, które musimy wydłubać z oczu i serca. Ten obłęd dotyczy części nowosolan, która wprawdzie głośno krzyczy w internecie, ale jest w mniejszości. Kim jest większość?

Jak zawsze to ogromna rzesza ludzi zajmująca się swoim życiem i ciesząca z każdego dnia w zdrowiu. Podpatrzyłam i podsłuchałam, jak żyje się w naszym mieście ludziom mającym dobro w sercu. Oczywiście każdy z nas ma swoje problemy, kłopoty osobiste, nieprzyjemną koleżankę w pracy. Tak było zawsze i tego nigdy się nie wyzbędziemy.

Regularnie jednak słyszę od znajomych o zajęciach, w których biorą udział, o karcie seniora, z której korzystają. Mówią o wycieczkach i spotkaniach z różnych okazji. Ciągle ktoś idzie na coś do CAS w dawnym gimnazjum. Moja znajoma nigdy nie ma czasu, bo wiecznie gdzieś biegnie, ma szereg zajęć i, proszę mi wierzyć, nie jest to działka, jak dawniej bywało.

Panie przestają oglądać seriale, bo życie toczy się poza murami czterech ścian. Jestem pod wielkim wrażeniem tej społecznej fali, na której jest nasze miasto. Bez przerwy widzę ludzi na rowerach. Ścieżki rowerowe są nieustająco oblegane. Kiedy wyjdę wieczorem na spacer, mijają mnie biegacze. Regularnie czytam o działaniach stowarzyszeń i klubów. Odbywają się pikniki, festyny, warsztaty, wykłady, wystawy i koncerty.

Przestałam już wysłuchiwać, że w Nowej Soli nic się nie dzieje. A kiedy poszłam na koncert orkiestry „Elektryka” do nowej hali sportowej, to przesiedziałam z otwartymi ustami. Po pierwsze hala zwala z nóg. Pachnie świeżością i jest pięknie zaprojektowana. Orkiestra grała cudownie. Mamy powody do dumy, bo mamy gdzie uczestniczyć w takich koncertach. Kiedy jednak zobaczyłam trampoliny znajdujące się wokół hali i mnóstwo dzieci, to odebrało mi mowę.

Zachęcam Państwa do spaceru w okolicę hali i basenu. Wystarczy tam usiąść, słuchać dziecięcych zabaw, widzieć ludzi wychodzących z basenu i z hali, żeby ładować swoje akumulatory pozytywną energią.

Ilość mnożących się możliwości dla starszych i młodszych jest niesamowita. Zauważanie wreszcie nas, mieszkańców, po tylu latach posuchy jest bardzo widoczne.

Choć muszę przyznać, że do lekarza specjalisty, jak było trudno się dostać tak nadal jest ciężko. Jak brakowało, tak wciąż brakuje miejsc parkingowych pod szpitalem i przychodnią. Jak było ciężko ustalić coś w ZUS-ie tak nadal lekko nie jest. Przybywa też komputerów i spraw, które załatwia się przez różne aplikacje, a w tym trochę trudno się odnaleźć. Cóż, chyba się starzeję, skoro piszę o lekarzach, ZUS-ie i kłopotach z aplikacjami.

Jeśli chodzi o mnie i moich znajomych, to w naszym mieście zdecydowanie lepiej się żyje. Nie ma awantur, niepokojących kłótni, które wszystko psują. Od zawsze przecież wiadomo, że zgoda buduje. Z całą pewnością zgoda buduje Nową Sól. Tak, zaraz ktoś powie: a wcale nie, bo przeczytałem, bo coś obejrzałem, bo ktoś mi powiedział. Nie mam zamiaru zawieszać się na jednym negatywnym wpisie czy opinii i moim Czytelnikom też to odradzam. Jeśli wokół mnie 90 procent ludzi jest zadowolonych i nie akceptuje agresji, to nie będę rozmyślać nad sfrustrowaną częścią 10 procent. Jeśli skupię się na analizie fochów i pretensji tej niewielkiej części, to wciągną mnie w orbitę swoich złych emocji. Sami przecież doskonale wiemy, że przez niektórych przemawia zazdrość, zawiść, złość. Zdarzają się osobowości psychopatyczne i ludzie opętani nienawiścią. Niech tam sobie będą, świata nie zbawimy.

My tymczasem na rowerek, na basenik, na jakieś fajne zajęcia, na spacerek, na koncercik. Byle tylko jak najrzadziej do lekarza.

Zofia Borecka

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

(red)
Latest posts by (red) (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content