Koniec historii energetycznej wierzby
– Kilkanaście lat temu wyglądało na to, że to może być strzał w dziesiątkę, ale zmieniła się polityka państwa i pomysł upadł. Wiele prywatnych osób poniosło ogromne straty – mówi Jerzy Ceglarek mając na myśli uprawę wierzby energetycznej. Nowa Sól zamyka właśnie ostatni rozdział tej historii i wystawia na sprzedaż ponad 5 tys. metrów sześciennych tego materiału
Na dwóch dzierżawionych wcześniej przez nowosolski urząd polach leżą wycięte, ułożone w stosy i policzone ostatnie ślady uprawiania przez Nową Sól wierzby energetycznej. Ślady nie małe, bo w Lelechowie jest to hałda ciągnąca się przez kilkaset metrów, natomiast druga – w Studzieńcu, ma wymiary: około 50 metrów długości, kilkanaście szerokości i 2,5 metra wysokości. Wszystkiego razem ponad 5 tys. metrów przestrzennych wierzby gotowej do przerobienia na zrębki.
Materiał został wystawiony na sprzedaż na drodze przetargu. Jego wartość szacowana jest na kwotę 30-32 tys. zł. Szczegółowe informacje takie jak numery działek, na których leży wycięta wierzba, dokładne ilości materiału czy numer telefonu do osoby do kontaktu, znaleźć można w ogłoszeniu umieszczonym na stronie internetowej miasta.
– Zrębki z wierzby w dalszym ciągu są używane do palenia oraz jako materiał do przerobienia na paliwo alternatywne w postaci peletu. Natomiast chętni do wykorzystania takich materiałów są niekoniecznie w Polsce, ponieważ nasze państwo nie stanęło na wysokości zadania, kiedy w latach 2004-08 prognozowano, że możemy to paliwo wykorzystywać równie efektywnie, jak np. robią to Duńczycy – mówi Jerzy Ceglarek, zarządzający komórką robót publicznych nowosolskiego urzędu.
Dalszą cześć artykułu przeczytasz w e-wydaniu „TK”
- Anioły, nie ludzie [#retroKrąg] - 20 grudnia 2022
- Czym jest haloimpresjonizm? Dowiecie się dziś na Placu Wyzwolenia - 19 października 2022
- Strach w oczach uchodźców. Reportaż z granicy polsko-ukraińskiej - 23 kwietnia 2022