Sprawa 5-latka spacerującego na torowisku. Przedszkole: Podjęliśmy środki, żeby to się nie powtórzyło

Małe dziecko niezauważone opuściło przedszkole, przeszło kilkaset metrów i znalazło się na torach w pobliżu dworca kolejowego. Chłopca zauważył maszynista pociągu, który wyjeżdżał ze stacji i zdążył zatrzymać skład. Sprawę wyjaśnia policja, dyrektor placówki już zapowiedział kroki mające poprawić bezpieczeństwo dzieci

Do bardzo niebezpiecznej sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie, doszło w środę ok. godziny 13.00 w Nowej Soli. Maszynista pociągu relacji Wrocław Główny – Zielona Góra zauważył stojące w okolicy torów dziecko. Zatrzymał pociąg.

– Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei wybiegli z pociągu i zabrali dziecko w bezpieczne miejsce – mówi Karol Jakubowski, rzecznik prasowy PKP PLK.

Jak dziecko znalazło się na torowisku? Chłopiec był na sali pod opieką opiekunek, ale mimo tego niezauważony wyszedł otwierając kilka drzwi na terenie placówki, a na końcu furtkę wejściową na teren przedszkola.

Dokładne szczegóły dotyczące tego, jak chłopcu udało się opuścić przedszkole, są w tej chwili przedmiotem wyjaśnień. 5-latek przeszedł kilkaset metrów, aż doszedł do torowiska w rejonie dworca kolejowego.

Dziecku na szczęście nic się nie stało.

Mariusz Olejniczak, dyrektor prywatnego przedszkola Mali Odkrywcy, nie chowa głowy w piasek. – Niezmiernie jest mi przykro, że do takiego zdarzenia doszło na terenie naszego przedszkola – zwrócił się do rodziców mających dzieci w placówce.

I jednocześnie zapewnił: – Chcę podkreślić z całą odpowiedzialnością, że podjęte zostały natychmiast środki w celu wyeliminowania podobnego incydentu w przyszłości. W najbliższym czasie wykonane zostaną dodatkowe zabezpieczenia techniczne uniemożliwiające niekontrolowane opuszczanie budynku przedszkola przez dziecko.

Sprawę pod nadzorem prokuratury bada nowosolska policja, która jest na etapie zbierania materiału dowodowego. – Proszę zwrócić uwagę, że było to zdarzenie z udziałem dziecka, więc musimy wszystko dokładnie zweryfikować. Sprawdzamy, czy i kto zaniedbał ewentualnie swoich obowiązków. W tej całej sprawie największym szczęściem jest to, że dziecko całe i zdrowe trafiło pod opiekę rodziców – mówi Justyna Sęczkowska-Sobol, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content