Nowosolanka walczy z rakiem. Nowosolanie ruszyli na pomoc

Nowosolanka Beata Nowak zmaga się z ciężką chorobą. Ludzie z jej otoczenia podziwiają jej hart ducha oraz to, że w momencie otrzymania okrutnej diagnozy nie załamała się, a swoim przykładem pokazuje innym, że nawet najtrudniejsze doświadczenia nie muszą nas złamać

— Po niej nawet nie było widać tego, jaka tragedia się rozgrywa w jej życiu – podkreśla Kamila, która wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami pojawiła się na koncercie charytatywnym zorganizowanym w ostatni piątek dla Beaty, podczas którego zbierano środki na zakup niebotycznie drogiego leku. Lek nie jest refundowany. Ma być przyjmowany przez dwa lata, wstępny koszt to 120 tys. zł.

W intrenecie powstała zrzutka na leczenie Beaty, do tej pory wpłynęło nieco ponad 48 tysięcy złotych. W celu zebrania potrzebnej kwoty w zeszły piątek 1 marca na auli szkoły podstawowej nr 1 odbył się koncert charytatywny, podczas którego zaśpiewała Barbara „Bejsi” Bal.

To będzie złoty środek”

Beata Nowak, mama 7-letniego synka, pod koniec grudnia 2022 roku wyczuła w swojej piersi guza. To wtedy zaczęła się jej heroiczna walka o życie. W kwietniu 2023 roku została przeprowadzona mastektomia lewej piersi, biopsja węzłów chłonnych i tymczasowa rekonstrukcja z ekspanderem. Później kolejny miesiąc oczekiwania na wyniki. Pokazały przerzut raka na dwie trzecie węzłów chłonnych. W czerwcu następna operacja, a zaraz po niej chemioterapia. W styczniu br. Jest po czterech czerwonych i 16 białych chemioterapiach. Na koniec stycznia zaczęła się radioterapia.

— Dzisiaj, po tej radioterapii, po codziennych wyjazdach, czuje się już lżej. Fizycznie też w miarę dobrze. Teraz czekam na wizytę, która jest zaplanowana na 6 marca. Mam się dowiedzieć, co dalej z hormonoterapią i tym lekiem – mówi Nowak, której nie mogło zabraknąć podczas piątkowego koncertu. — Pani doktor od samego początku leczenia mówi, że ten lek poprawi moje rokowania. Że to będzie dla mnie złoty środek – podkreśla.

Przyjaciółki największym wsparciem

Największym wsparciem dla Beaty są jej przyjaciółki, które od pierwszych chwil są z nią i wspierają ją jak najlepiej potrafią.

— Od zawsze trzymamy się we wszystkim razem. To było wiadome, pomoc Beacie, to coś naturalnego. Żadna z nas nawet przez chwilę się nie zastanawiała, co trzeba zrobić. Od zawsze tak jest, że jeśli jednej z nas dzieje się coś złego, to może liczyć na pozostałe – mówi Małgorzata Kozak, jedna przyjaciółek Beaty. Kobieta nie wątpi w to, że uda się zebrać całą potrzebną kwotę na lek, chociaż jeszcze sporo brakuje.

— Otacza nas tak wielu ludzi o dobrych sercach, że nie może się nie udać.

Poza najbliższymi osobami na koncercie pojawili się też dalsi znajomi pani Beaty. Jej sąsiedzi, mamy, z którymi zna się z przedszkola czy szkoły, do której uczęszcza jej syn. Jedną z nich jest Kamila.

— Tak silnej kobiety to nie znam. Nikt się nie spodziewa, że taka choroba na kogokolwiek spadnie, ale ona przyjęła to tak, że można brać z niej przykład. Nasze dzieci chodziły razem do przedszkola, po niej nie było widać, że taki ciężar na nią spadł. Spotykałyśmy się na korytarzu w przedszkolu, ona się nie zmieniła, rozmawiała, jak gdyby nigdy nic. Ma taką siłę walki, że mogłaby tą siłą obdarzyć wiele osób. Dużym wsparciem są dla niej przyjaciółki, które nie zostawiły jej samej w tym trudnym doświadczeniu. Każdemu takich przyjaciół można życzyć – zaznacza.

Beata Nowak: chciałabym wszystkim podziękować

Inną uczestniczką imprezy charytatywnej była Sandra Kasper. Kobiecie łamał się głos, kiedy opowiadała o Beacie, do oczu napływały łzy. — Jestem tu, bo mój syn chodzi do klasy z synem pani Beaty i wzruszam się, bo jest to sytuacja trudna. I jakoś tak patrząc na to wszystko, myślę też o moim synu, myślę, jak to musi być dla niej trudne, jako dla matki. Jeśli wydam dziś 10 czy 50 złotych, to nic mi się nie stanie, a chociaż w ten sposób mogę trochę pomóc – podkreśla Kasper.

Po pani Beacie nie widać zmęczenia chemio – czy radioterapią, nie widać nieprzespanych nocy, odczuwanego bólu fizycznego, cierpienia psychicznego, strachu o przyszłość swoją, czy synka. Widać za to upór w dążeniu do celu, widać siłę ducha i wdzięczność innym za ich pomoc.

Chciałabym podziękować wszystkim za to, że tu dziś przyszli, wszystkim i każdemu z osobna za jego wielkie serce. Bez tych osób walka byłaby o wiele trudniejsza – podkreśla nowosolanka.

Każdy, kto chciałby wesprzeć Beatę Nowak w jej walce z chorobą może to zrobić poprzez portal zrzutka.pl pod hasłem: Nierefundowany lek dla Beaty.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content