Nasz człowiek żużlowym mistrzem Polski amatorów! Brawa dla Jarosława Bawłowicza

Jarosław Bawłowicz z AKS Chóragan Riders zdobył złoty medal indywidualnych amatorskich mistrzostw Polski w żużlu! – Jak widać, nie ma rzeczy niemożliwych – komentuje mistrz

Jarosław Bawłowicz od lat znany jest z działalności w Pogoni Przyborów – najpierw jako piłkarz, później jako prezes. Ostatnio z prezesury zrezygnował, będzie miał więc jeszcze więcej czasu na kolejną wielką pasję – żużel. Szefuje także klubowi AKS Chóragan Riders, który zrzesza żużlowców amatorów.

W Zielonej Górze odbyły się indywidualne amatorskie mistrzostwa Polski w żużlu. Organizował je Andrzej Wnęk, były prezes AKS. Startowało 16 najlepszych amatorów w kraju, których wyłoniły eliminacje. Każdy był głodny sukcesu, bo indywidualne mistrzostwa odbyły się po raz pierwszy od 12 lat i właśnie Wnęk te zawody wskrzesił.

A najlepszym z najlepszych okazał się właśnie Bawłowicz! Oprócz mistrzostwa Polski wygrał również dodatkowy bieg o puchar prezydenta Zielonej Góry.

fot. DB Team Dariusz Biczyński (www.biczynskidariusz.pl)

– Z tyłu głowy miałem dążenie do tego celu, ale przede mną było jeszcze parę osób, które chciały wyszarpać ten tytuł – mówi „Tygodnikowi Krąg” świeżo upieczony mistrz. – Przygotowałem się do zawodów fizycznie, psychicznie i szczególnie sprzętowo. Jako klub mieliśmy w tym roku ambitne założenia, bo było dużo nowych zawodów. Z perspektywy tego, że jeżdżę krócej niż inni, uważam, że to fajne osiągnięcie.

Jak nowosolanin wspomina sam finał ścigania? – Postanowiłem wesprzeć się mechanikami-zawodowcami i to się opłaciło – podkreśla. – Z perspektywy finału potwierdziło się, jak ogromną rolę odgrywają mechanicy w tym sporcie. Bardzo nam pomogli.

– Najlepsze uczucie jest tuż po przekroczeniu linii mety – opowiada złoty medalista. – Nie jesteśmy zawodowcami, nie mamy tysięcy kibiców na trybunach, ale jeżeli poczułem wtedy choć małą namiastkę tego, co czują po wygranej zawodowcy, to jest to wspaniałe uczucie. Najpiękniejsze. Polecam każdemu [śmiech].

Bawłowicz zaczął swoją przygodę z amatorskim żużlem w 2019 r. Tym sportem interesuje się od dziecka: – Już nie pamiętam, kto zabrał mnie na pierwszy mecz – czy tata, czy wujek – ale to były lata 80. W 1986 zobaczyłem mistrzostwa Polski i tak się zaczęło. Wcześniej nieosiągalnym marzeniem było wejść do parkingu i wsiąść na motor. To udało się spełnić. Jak widać, nie ma rzeczy niemożliwych.

Mistrz przyznaje, że piłka nożna i żużel to dla niego dwie zupełnie różne emocje: – Żużel to dynamika, adrenalina, prędkość. Cały czas emocje ze strony kibica i jeźdźca. Przed stresem duże napięcie, po nim – ulga, bo jednak to jest niebezpieczne, jeździmy w kontakcie. Narażamy się za darmo, dla własnego spełnienia. Z drugiej strony wszędzie w sporcie trzeba mieć charakter, to kształtuje człowieka, dużo cię uczy. Piłka nożna też jest super: uczy gry zespołowej, współpracy, myślenia taktycznego i potrafi być wychowawcą dla ludzi. Ale cel i tu, i tu jest jeden: walka i zwycięstwo.

Co dalej z Jarosławem Bawłowiczem? Teraz chwila odpoczynku, a potem pełne skupienie na drużynowych mistrzostwach Polski. – I dalej bawimy się w ten sport – uśmiecha się indywidualny mistrz Polski amatorów.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content