Pływacki rekord Zuzanny Jastrzębskiej

Podczas Ogólnopolskiego Nocnego Maratonu, który odbył się w Żarach w ramach Otyliady 2024, duży sukces odnotowała nowosolanka Zuzanna Jastrzębska. Przepłynęła łącznie 30,3 km i całą konkurencję zostawiła w tyle

Mariusz Pojnar: Zacznijmy od twojego sukcesu, którego serdecznie gratuluję. Jak to jest pływać całą noc i pokonać aż 30 kilometrów? Dla zwykłego człowieka to trudne do pomyślenia, nie mówiąc już o wykonaniu tego zadania. Jak się z tym czujesz?

Zuzanna Jastrzębska: Bardzo dziękuję za wszystkie gratulacje. Przepłynięcie 30 km jest na pewno niecodziennym doświadczeniem. Było to spore wyzwanie, które dało mi ogromną satysfakcję. Kilometry podczas samego startu mijały dość szybko. Pierwsze 23 km były bardzo przyjemne i w zasadzie pokonałam je bez większego problemu. Potem zaczęłam czuć zmęczenie, bolały mnie zarówno mięśnie, ale też żołądek. Oprócz tego zaczęłam odczuwać zimno. Ale udało się to przezwyciężyć i zrobić 30 km, co bardzo mnie cieszy.

Skąd u ciebie pływacka zajawka?

Miłością do sportu od małego zarazili mnie rodzice i to również oni wspierali mnie w szukaniu pasji. Na basen trafiłam ze względu na to, że pływanie to przydatna w życiu umiejętność. Nigdy nie pomyślałam, że to kiedyś przyniesie mi sukces sportowy.

Kiedy zaczęłaś pływać i czy wcześniej odnosiłaś na tym polu jakieś sukcesy?

Dziewięć lat temu zaczęłam naukę pływania w szkółce w Drzonkowie. Od początku w pływaniu ważniejsza od prędkości była dla mnie technika. Nie byłam najszybsza, ale byłam dokładna. Później trafiłam do grupy pięcioboistów. Jeden z trenerów zaproponował, żebym przyszła również na bieganie i tak to się zaczęło. Na początku było ciężko, byłam dość wolna i musiałam gonić rówieśniczki. Z czasem zaczęłam podejmować skuteczną rywalizację z innymi zawodniczkami. Zajęło to trochę czasu i pracy. To także wymagało wielu poświęceń – moich, ale także rodziców, którzy przez lata mnie wozili na treningi. Trenowałam nawet siedem razy w tygodniu, więc to stało się naszą życiową rutyną.

W pięcioboju, zwłaszcza na początku, nie odnosiłam sukcesów. Pewnie gdyby nie wsparcie rodziców, na które zawsze mogłam liczyć, niewiele bym osiągnęła. To wsparcie dało mi wiele w chwilach zwątpienia. Z czasem zaczęła się piąć w górę i odnosić pierwsze sukcesy.

Niestety w 2020 roku, kiedy moja kariera sportowa zaczęła nabierać tempa, zerwałam dwa więzadła w kolenie. To zmusiło mnie do rocznej przerwy od treningów. Po tak długiej przerwie powrót był trudny, tym bardziej, że to nałożyło się z rozpoczęciem nauki w szkole średniej. Dlatego zrezygnowałam z zawodowego sportu. Ale też dziś nie wyobrażam sobie życia bez pływania.

Słyszałem do mamy, że wstajesz rano o 4.30 i kiedy otwierają pływalnię, już wskakujesz do basenu. Co ci daje pływanie?

Tak, mam to szczęście, że mam możliwość pływania przed szkołą. Pływanie mnie uszczęśliwia, w wodzie czuję spokój, kontrolę nad każdym ruchem. To też mnie wycisza, pozwala oderwać się od codzienności, pobyć z własnymi myślami. Pływanie przed szkołą mnie też rozbudza. Pozwala zacząć dzień z lepszym humorem. Sprawia też, że szkoła jest mniej stresująca, przed wszelkimi sprawdzianami czy kartkówkami czuję się spokojniejsza.

Czy masz jakieś marzenia związane z tą dyscypliną sportu, której uprawianie sprawia ci tyle radości?

Oczywiście, chcę dalej robić progres i za rok przepłynąć jeszcze więcej.

Zdaje się, że niedługo w Nowej Soli odbędzie się Swimaton. Planujesz wystartować?

W tamtym roku zawody mi się bardzo podobały, więc oczywiście w tym roku także planuje wystartować, by znów sprawdzić własne możliwości.

Mariusz Pojnar
Latest posts by Mariusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content