Zmiana instalacji grzewczej? Misja wykonalna, ale naprawdę trudna

– Starsza osoba, która chce zmienić instalację gazową, nie ma żadnych udogodnień, a w Nowej Soli nic się nie załatwi. A to wszystko trwa. Nie można zatrudnić kogoś, by obsługiwał ludzi w Nowej Soli? – dopytuje nowosolanka. Z problemem zwróciliśmy się do rzecznika prasowego PGNiG

Zgłosiła się do nas Czytelniczka. Jej mama chciała zmienić instalację w domu ze starego kopciucha na gazową. – Okazało się, że w punkcie przy ul. Waryńskiego nic nie można zrobić. Gazownia polikwidowała mniejsze oddziały w Polsce. Ale nie wiem, czy miasto z 40 tys. mieszkańców to mały oddział – złości się nowosolanka.

Jedno krzesełko w biurze obsługi klienta

Tu się zaczynają schody. By załatwić cokolwiek, trzeba jechać do Zielonej Góry. Mieszkanka Nowej Soli przyznaje, że na miejscu zastała wielki tłok. Podkreśla, że przed wejściem do biura obsługi klientów jest tylko jedno krzesło. Ludzie stoją przed wejściem w korytarzu.

Licytują się na to, kto powinien usiąść na tym jednym krześle albo siedzą na schodach. Nowosolanka mówi, że w poczekalni nie ma nawet stojaka z wnioskami i nie można ich wypełnić na miejscu.

– W przypadku mojej mamy było tak, że najpierw musieliśmy pojechać do Zielonej Góry z licznikiem i złożyć wniosek o zdjęcie starej instalacji. Pan, który robi instalacje – by cokolwiek zacząć – musiał ją zamknąć. To była kwestia paru dni. Z Zielonej Góry informują panów, którzy stacjonują przy Waryńskiego, a ci przyjeżdżają szybko – wyjaśnia Czytelniczka.

Nie można postawić ławki?”

Fachowcy z Nowej Soli nie mogą założyć nowego licznika. Znów trzeba jechać do Zielonej Góry i złożyć kolejny wniosek. Dopiero wtedy monterzy dostają zlecenie z gazowni. Czytelniczka, by dopiąć sprawę, do biura obsługi klientów w Zielonej Górze musiała jechać trzy razy.

– Starsza osoba, która chce zmienić instalację gazową, nie ma żadnych udogodnień, a w Nowej Soli nic się nie załatwi. Nie można zatrudnić kogoś, by obsługiwał ludzi w naszym mieście? Nie mam samochodu, jechałam pociągiem, potem się przesiadłam do podmiejskiej komunikacji. Pojechałam tam o 10.00, wróciłam dopiero o 16.00. Czyli cały dzień schodzi. Ja jestem sprawna, ale dla osoby starszej, która nie ma pełnomocnika, może być naprawdę trudno – denerwuje się mieszkanka Nowej Soli.

I dodaje: – Jak do Zielonej Góry z całego okręgu przyjeżdżają petenci, to czy nie można im chociaż ławki postawić?

Rzecznik PGNiG odpowiada

Zwróciliśmy się do Rafała Pazury, rzecznika prasowego z departamentu komunikacji PGNiG. W mejlu przedstawiliśmy sytuację, w której znalazła się mieszkanka Nowej Soli.

Rzecznik przyznaje, że ze względów biznesowych BOK w Nowej Soli został zamknięty, a najbliższa nasza placówka znajduje się 25 km od Nowej Soli – w Zielonej Górze. – Nasi klienci mogą jednak załatwiać wszelkie sprawy związane z obsługą za pośrednictwem eBOK, czyli elektronicznego Biura Obsługi Klienta, z którego korzysta coraz więcej klientów. Do 30 czerwca było to ponad 1,84 mln osób – tłumaczy Pazura.

Podkreśla jednocześnie, że w PGNiG obserwują także duże zainteresowanie aplikacją mobilną.

– Zdajemy sobie jednak sprawę, że szczególnie starsze osoby preferują bardziej tradycyjne formy kontaktu. Dla nich – w pierwszej kolejności – oferujemy możliwość kontaktowania się za pośrednictwem infolinii 22 515 15 15, a także drogą korespondencyjną. O wszystkich tych możliwościach informujemy nie tylko w mediach, na stronie www, ale także w korespondencji wysyłanej do klientów – dodaje.

Covidowe obostrzenia

Pozostała jeszcze kwestia zielonogórskiego BOK-u. Rzecznik podkreślił, że biuro obsługi klienta w Zielonej Górze jest obiektem po niedawnej rewitalizacji, który spełnia najwyższe standardy obsługi klienta. Mówił, żeby wziąć pod uwagę specyficzną sytuację, w jakiej obecnie wszyscy jesteśmy. – Ze względu na pandemię COVID-19 i obostrzenia wynikające z konieczności zachowania rygorów sanitarnych działanie tzw. „strefy oczekiwania klienta” w naszym BOK-u zostało znacząco ograniczone. Zapewniam jednak, że w miarę możliwości staramy się udostępniać – szczególnie starszym osobom i niepełnosprawnym – miejsca siedzące na sofach wewnątrz biura. Równocześnie dokładamy wszelkich starań, by czas obsługi naszych klientów był możliwie jak najkrótszy – dodaje Rafał Pazura.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content