Budujmy w spokoju własną historię [FELIETON]

Niczego w życiu nie jesteśmy pewni oprócz jednej rzeczy, że kiedyś umrzemy. Życie mamy jedno i nie możemy go zmarnować. Środek wakacji, a ja uderzam w wielki dzwon. Zrobi się za chwilę lżej, obiecuję

Każdy ma własne wyobrażenie życia i jego marnowania. Ścisłe umysły powiedzą o artystach, że skupiając się na sztuce – marnują życie. Artyści patrząc na smutnych matematyków powiedzą to samo. Dzieci kwiaty żyjące w zgodzie z naturą będą przekonane, że osoby pracujące w korporacjach tracą cenny czas. Pracownicy korporacji będą żyli w przeświadczeniu, że to oni robią ważne rzeczy, a reszta ludzi przegrywa życie. Możemy tak wymieniać i wymieniać.

Ludzie z pasją są skupieni na swoich działaniach. Realizują się w nich, bo kochają to, co robią. Swoje zadania chcą robić jak najlepiej. Poprawiają stworzone dzieła i dążą do doskonałości. Robią swoje i nie marnują czasu, a tym samym życia.

Większość z nas marnuje jednak to jedno, jedyne życie. Trwonimy czas, choć nie wiemy, ile nam go zostało. Żyjemy cudzym życiem, obgadujemy, plotkujemy, opowiadamy o innych. Bardzo ubogie muszą mieć życie ci, którzy nie skupiają się na własnym istnieniu, ale na cudzym. Kiedyś mówiło się, że ktoś jest jak przekupka na targu albo robi za osiedlowy monitoring. Dzisiaj przybyło nam możliwości i więcej takich biedaków bez własnego życia widzimy w internecie. Komu by się chciało śledzić cudze zainteresowania, wypowiadane komentarze, przyjaciół, rodzinę, zasobność portfela? „Nie oceniaj, nie krytykuj, nie feruj wyroków, jeśli nie znasz wszystkich faktów” – uczono mnie od dziecka. Nie wszystkim ta podstawowa życiowa zasada jest znana.

Trzeba być niezwykle zakompleksionym człowiekiem, żeby wciąż śledzić czyjeś wpisy na Facebooku i natychmiast się do wszystkiego odnosić. Żyć cudzym życiem do tego stopnia, żeby gubić własne. To bardzo smutne.

To trochę jak rozmowa z lekko zdziwaczałą sąsiadką, która opowiada o innych. Wie, kiedy jakaś znajoma była na zakupach, kiedy i jak długo byli u niej goście, kto był i co mówił. Znamy takie plotkary? Oczywiście, że znamy. Czy lubimy takich ludzi? Nie lubimy, staramy się ich omijać, nie dajemy się zaczepić, nie pozwalamy wciągnąć do rozmowy. Nie chcemy być plotkarzami, nie chcemy być też z takimi osobami kojarzeni. Nie chcemy żyć cudzym życiem, mamy sporo własnych problemów: spieszy nam się, gonimy do własnych spraw.

Zastanówmy się jednak, czy czasami w internecie nie dajemy się wciągać w takie plotkowanie. Znajdujemy tam mnóstwo osób żyjących cudzym życiem. Jak tylko ktoś napisze, że coś zrobił, gdzieś był, z kimś rozmawiał – natychmiast widzimy, jak takie osoby są tym żywo zainteresowane. Szczęścia nie ma końca, bo można było się czegoś doczepić i plotkować, snuć teorie. Kiedy emocje opadają odbywa się kolejne polowanie na czarownice, żeby tylko pojawiło się w przestrzeni coś, co można ponownie obśmiać, skrytykować. Zawsze w kontrze, zawsze na złych emocjach, zawsze z użyciem negatywnych określeń. Tak jak na wspomnianym targu.

Ludzie o złych językach też mają kłopoty z wyrażaniem pozytywnych opinii. Oni niczego nie budują. Mając tyle zła w sobie, nie są w stanie stworzyć niczego dobrego. Marnują też swoje życie i skupiają się na krytykowaniu cudzego. Dni uciekają, a oni budzą się z głową pełną wrogich myśli. Lata lecą, zmarszczek przybywa, a życie przelatuje im między palcami. Jeśli ktoś jest chory z nienawiści, to niewiele na to poradzimy. Najważniejsze, żebyśmy my nie marnowali danego nam cennego czasu na życie cudzym życiem.

Zostawmy po sobie dobre rzeczy. Budujmy w spokoju własną historię. Nie traćmy energii na zbędne awantury i nie dajmy się w nie wciągać.

Zofia Borecka

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

(red)
Latest posts by (red) (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content