Partyjniacy chcą przejąć nasze miasto [FELIETON]

Nastały wakacje. Pamiętacie państwo to cudowne uczucie z dzieciństwa, gdy śpiewaliśmy na szkolnej akademii wakacyjną piosenkę i biegliśmy do domu szybko zrzucić białą bluzkę. Później wszyscy biegliśmy na podwórko i od tego momentu wracaliśmy do domu tylko na noc lub w porze karmienia. Chleb z cukrem smakował wyśmienicie, ziemniaki z koperkiem i zsiadłym mlekiem były jak niebo w gębie. Cudownie pachniało latem, trawami, zbożem, słońcem. Mieliśmy zdarte kolana i łokcie, ale nikt się tym nie przejmował. Kąpaliśmy się w strumieniach, biegaliśmy po wysokich trawach. Niestety, dorośliśmy

Dzisiaj musimy mierzyć się z codziennym życiem. Mamy rachunki, wyrównania za energię, spłacamy kredyty, kombinujemy, jak tu zabrać dzieci na jakieś wakacje. Plewimy ogródki, sprzątamy w domu, robimy zakupy i rano ponownie biegniemy do pracy.

Tam dowiadujemy się, że ktoś usłyszał o jakiejś niewiarygodnej sytuacji w naszym powiecie. Inni żyją tylko polityką ogólnopolską i relacjonują telewizyjne wiadomości. Tak było zawsze, ale w minionym tygodniu przeżyłam szok. Znajoma z pracy pyta mnie, czy znam radnych powiatowych z komitetu prezydenta Milewskiego. Znam niektórych – odpowiadam – jednych lepiej, drugich słabiej. To małe miasto, wszyscy się znamy, radnych spoza komitetu prezydenta przecież też znam. Dowiaduję się dalej, że jakiś jej znajomy na prośbę jakiejś burmistrz chce, żeby do tych radnych prywatnie dotrzeć i zaproponować opuszczenie jednej grupy radnych na rzecz drugiej.

Zdenerwowałam się, że ktoś wciąga mnie w brudną grę. Znajoma mi opowiada, że to idealny moment na lepszy stołek i kasę, że nie trzeba niczego szczególnie potrafić, wystarczy tylko zostawić ludzi, z którymi się jest, na rzecz innych. W powietrzu fruwają nazwiska. Zdradzić swoich, stwierdzam, i pytam w jakim celu? Rozmówczyni jest zaskoczona pytaniem i słowem zdrada. Wyjaśnia, że tak się dzieje w polityce, że przecież chodzi o władzę. Za przykład podaje mi jakąś kobietę z szefostwa starostwa, która zrobiła tak za stołek w jakimś szpitalu psychiatrycznym.

Trudno mi to wszystko zrozumieć, sprawdzam więc lokalne wiadomości. Znajduję coś w tabloidzie, ale tamte treści nigdy nie są wiarygodne. Strony powiatu informują już jednak o zawirowaniu i odwołaniu przewodniczącego rady powiatu. Jestem zaskoczona, bo to solidny i uczciwy człowiek. Odwołany wiceprzewodniczący rady też jest dobrze znany i ceniony.

Czyli rzeczywiście miała miejsce zdrada i ktoś oszukał dotychczasowych współpracowników. Doszło do zwyczajnego kupczenia stanowiskami dla prywatnych interesów. Dowiaduję się, że jeśli jeszcze ktoś zdradzi, to ludzie z partii będą szykować zamach na starostę i resztę szefostwa.

Długo w domu zastanawiałam się, co to była za rozmowa i w jakim świecie żyję. Z całą pewnością w świecie, gdzie partie polityczne kupują ludzi bez kręgosłupa moralnego. Wykorzystują czyjąś pazerność na pieniądze. Tylko że wcześniej w naszym mieście do czegoś takiego nie dochodziło. Czy to nasza wina, że wpuściliśmy partyjniactwo do samorządu?

Byliśmy wolni od partyjnych wpływów i interesików. Teraz partyjni żołnierze rozsiadają się wygodnie w fotelach i śmieją się nam, nowosolanom, prosto w twarz. Za chwilę każda kostka brukowa będzie miała partyjną barwę. Jeśli na to pozwolimy, decyzję w naszych pracach i szkołach będą podejmowane z klucza partyjnego. Stracimy swoją niezależność. Na naszych ulicach będzie dochodzić do partyjnych demonstracji pod różnymi hasłami, a my będziemy się bali, gdy nasze dzieci będą wybiegały na dwór. Będą nam przynosić do domu wulgarne słownictwo z wieców i będą mówić, że przecież znani parlamentarzyści tak krzyczą, to znaczy, że wolno.

Wyszłam na spacer trochę ochłonąć i ucieszyłam się, że poczułam zapach lata, tego lata z dzieciństwa. Niestety, jak tylko moje myśli wracały do sprzedajnych ludzi, partyjnego zakłamania, kupczenia stanowiskami, to przyjemny letni zapach ustępował miejsca paskudnej nieprzyjemnej woni.

Zofia Borecka

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

(red)
Latest posts by (red) (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content