Eksperci zbadali dozametowską hałdę

Poznaliśmy najświeższe wyniki badań gruntu pod nowosolską hałdą odpadów ropopochodnych, wykonanie których zleciło starostwo. Potwierdzają, że na terenie hałdy stężenia różnych węglowodorów są znacznie przekroczone, ale jednocześnie to nie powinno być zagrożeniem dla wód gruntowych

Przypomnijmy, w 2001 r. firma Pol-Eko-Tech uzyskała zgodę urzędu wojewódzkiego i zaczęła składować tam odpady na działce o łącznej powierzchni ok. 1,6 hektara. Konkretnie to były smoły pogazowe; z założenia gromadzone w celu stworzenia paliwa alternatywnego do spalania w cementowniach. Faktycznie do przerobu odpadów nigdy nie doszło.

Po działalności pozostała niezabezpieczona hałda odpadów ropopochodnych, tzw. kwaśnych smół. Ilość pozostawionych odpadów szacuje się na ok. 37 000 m sześc. (ok. 55 –60 tys. Mg). Właściciel firmy Pol-Eko-Tech, który zafundował Nowej Soli hałdę, zniknął, pozostawiając mieszkańcom potężny ekoproblem, z którym do dziś nie można sobie poradzić.

Analiza próbek z hałdy

Pod koniec ubiegłego roku władze powiatu nowosolskiego zleciły badania gruntu pod hałdą.  Zostały one wykonane przez firmę PROTE Technologie dla Środowiska Sp. z o.o. – Badania obejmowały m.in. wykonanie dwóch odwiertów rdzeniowych, przewiercenie się przez hałdę odpadów, a następnie wykonanie odwiertów w gruncie znajdującym się pod hałdą na głębokość do trzech metrów – informuje Daniel Zych, naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w nowosolskim starostwie.

Pobrane próbki poddano analizie laboratoryjnej w zakresie stwierdzenia obecności różnych metali i metaloidu (m.in. arsenu, ołowiu i rtęci), cyjanków, węglowodorów, składników frakcji benzyn, składników frakcji oleju, węglowodorów aromatycznych (benzenu, etylobenzenu, toluenu, ksylenów i styrenu), a także wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (m.in. benzopirenu).

W ramach przeprowadzonych prac w pierwszej kolejności wyznaczono miejsca wykonania dwóch odwiertów. W miejscu wykonania otworu nr O1 hałda odpadów ropopochodnych miała wysokość 3 m, natomiast w miejscu wykonania otworu nr O2 hałda miała wysokość 5,5 m. Z sondowań badawczych pobrano po trzy próbki gruntu nawierconego bezpośrednio pod warstwą odpadów ropopochodnych z następujących przedziałów głębokości: 0-0,25 m, 0,25-1 m i 1-3 m. Pobrane próbki gruntu przekazano do analiz laboratoryjnych.

Otrzymane wyniki analiz sześciu próbek pobranych pod hałdą wykazały znaczne przekroczenia badanych wartości.

Co dalej?

Przypomnijmy, że hałda znajduje się ok. 400 metrów od Czarnej Strugi, która jest dopływem Odry – zlokalizowanej z kolei około kilometra od hałdy. Co te wyniki oznaczają dla mieszkańców? Że wody gruntowe nie powinny być zagrożone.

– Wyżej wymienione zanieczyszczenia znajdują się w warstwie byłego składowiska odpadów poprodukcyjnych Dozametu. Skład tej warstwy stanowi piasek drobnoziarnisty, czarny piasek średnioziarnisty przewarstwiony gliną. Grunt rodzimy stanowi glina, która jest naturalnym izolatorem niepozwalającym przedostać się zanieczyszczeniom do gruntu rodzimego i wód powierzchniowych i gruntowych – tłumaczy wyniki tych badań naczelnik Zych.

To przełomowa informacja, bo w zapisach ekspertyzy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z 2016 roku wynikało, że hałda zagraża mieszkańcom w kontekście zanieczyszczenia wód gruntowych i powierzchniowych.

Obecnie powiat jest w trakcie przejęcia działek, na których posadowiona jest hałda,  tj. prowadzi postępowanie w związku ze zniesieniem użytkowania wieczystego. – Zniesienie użytkowania wieczystego jest niezbędne przy aplikowaniu w konkursie na uzyskanie dofinansowania na likwidację hałdy, gdyż zgodnie z wytycznymi tylko właściciel (w tym przypadku skarb państwa) może starać się o jego otrzymanie – informuje Daniel Zych.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content