Być trochę lepszym niż wczoraj. Agata Pałka o przełomowym medalu i treningach w Japonii

Czy judoczka Olimpu Agata Pałka jest teraz w życiowej formie? – Mam nadzieję – odpowiada po brązowym medalu mistrzostw Polski seniorów. Ponownie wyjechała do Japonii, gdzie przechodzi katorżnicze treningi w pogoni za marzeniami

Ostatnie dni dla Agaty Pałki były napięte. Najpierw mistrzostwa Polski seniorów w Katowicach, podczas których zdobyła brąz w kat. 70 kg, później wizyta na sesji rady powiatu, gdzie została nagrodzona przez starostę, zarząd powiatu i radnych [razem z nią gratulacje za wyniki otrzymali jej klubowi koledzy Michalina Olejarz i Igor Kubicki z Olimpu Nowa Sól oraz trener Dariusz Giedziun, a także Zuzanna Topór z Maku Gym i Sara Gurgacz z Hajime Bytom Odrzański]. A potem czekał Agatę ponowny wyjazd do Japonii na treningi.

– To pierwszy medal seniorskich mistrzostw Polski Olimpu – podkreśla po wojażach w Katowicach twórca klubu i trener Dariusz Giedziun.

– Uważam, że zaprezentowałam się bardzo dobrze – mówi „Tygodnikowi Krąg” Agata. – To mój pierwszy medal seniorów z klasy mistrzowskiej i jestem z siebie bardzo dumna. Szkoda mi przegranego półfinału, bo myślę, że niewiele zabrakło, żebym go wygrała, ale szansa na złoto będzie za rok.

Czy judoczka Olimpu jest teraz w życiowej formie? – Mam nadzieję, że tak, bo żyję według zasady, by zawsze być trochę lepszym niż wczoraj – uśmiecha się. – Ten rok był dla mnie jednym z przełomowych, bo wyszłam z wieku juniora i przeszłam do młodzieżowca, przez co musiałam startować głównie na imprezach seniorskich, bo młodzieżowiec to taka trochę sztucznie stworzona kategoria wiekowa i nie ma dla nas za dużo startów. Moje judo trochę wydoroślało, a ja sama mam poczucie większej odpowiedzialności za formę.

Agata Pałka zaznacza, że treningi w Kraju Kwitnącej Wiśni przynoszą efekty. To widać na macie. – Chyba wszyscy judocy marzą o treningach w Japonii, mimo że dają tutaj ostry wycisk – opowiada nowosolanka. – Możliwość treningu w miejscu, gdzie judo powstało, otwiera oczy na to, jak może wyglądać trening, jak daleko można popchnąć siebie i swoje możliwości.

Zazwyczaj Pomarańczowa ma trzy treningi dziennie. Pierwszy jest rano – bieganie, m.in. po schodach. Daje w kość, ale jest bardzo efektywne w budowaniu formy. Później jest randori, a podczas niego walki sparingowe. Trwa ok. trzech godzin. Potem – zazwyczaj od razu – zaczyna się kolejny trening. – Na nim skupiam się na szlifowaniu techniki, ale też na sile, bo biegamy z taczką pod górę, przerzucamy oponę, robimy klatę, wchodzimy po linie – wylicza zawodniczka Olimpu. – Taka przyjemność trwa już tylko dwie godziny, więc mniej więcej dziennie robię ok. siedem-osiem godzin treningu. Bo wieczorem, przed snem, czasami czekają na nas takie przyjemne niespodzianki jak wspólne robienie pompek.

Co przed Agatą? – Na razie nie myślę o startach w przyszłym roku, bo skupiam się na nadchodzących treningach, ale w kalendarzu w połowie lutego jest puchar świata w Warszawie i możliwe, że już tam będę miała możliwość zaprezentowania się – mówi nam brązowa medalistka seniorskich mistrzostw Polski.

Wracamy do trenera Giedziuna: – Zwracamy się z prośbą o wsparcie do sponsorów. Wyjazdy i treningi w Japonii naprawdę sporo kosztują. Gdyby ktoś chciał wesprzeć Agatę w jej sportowej drodze, proszę o kontakt.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content